reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Niejadki

reklama
Jaka śliczna córeczka! ;)

Tez myślę, że najlepszy sposób to zainteresować dziecko obiadem. Jak pomoże w przyrządzaniu to potem z dumą zje ;-)

Do tego im więcej kolorów tym lepiej! Tak przynajmniej ostatnio słyszałam w jakimś telewizyjnym wywiadzie ;)
 
Razem z żoną (w sumie to żona razem ze mną) od kilku miesięcy próbuję nauczyć dziecko że jedzenie jest fajne, niestety Patrysia ma na ten temat odmienne zdanie.
Próbowaliśmy już wszystkiego, prośbą, groźbą, podstępem, stosowaliśmy różne "wspomagacze" niestety, brak apetytu dotyczy również syropków itp..
Lekarze są bezradni, nie potrafią lub nie chcą pomóc, mówią że jak przyjdzie czas to zacznie jeść, nieważne że ma kiepskie wyniki badań, wszystkie wizyty kończą się kolejną receptą, kolejnym wylanym syropkiem i wszystko od początku.

Dieta ogranicza się do mleka z piersi, i szczątkowych ilości wmuszonych w pocie czoła różnego rodzaju zupek, jugurtów, owoców lub ważyw,
Czasami córa ma przebłyski i zje coś ale tylko z mojego tależa, lecz zdaża się to dość rzadko, tym bardziej że większość dnia jestem w pracy.

Proszę o pomoc tych którym udało się przełamać u dziecka wstręt do jedzenia.

:sad:
 
nie wiem jak tam u córci sprawa ząbkowania wygląda, bo to może skutecznie utrudniać jedzenie.
Trzeba próbować do skutku, niestety :sorry2:
my jakiś czas też miałyśmy problem z jedzeniem, pomogło dawanie do ręki czegoś co mogła sama jeść (chrupki, banan, kawałek jabłka, ugotowana marchewka)
nie dawać piersi za każdym jej mruknięciem, od rana przetrzymać z jedzeniem i proponować jej coś "normalnego" (oczywiście przy zdrowym rozsądku nie głodzić cały dzień ;-))
dawać kolorowe jedzenie np. groszek z marchewką, układać buźki, miski z tego i jeść nóżkę, rączkę, oczko itd.
15-miesięczne dziecko juz jest kumate, potrafi wymusić coś na nas, nie zawsze jest to dobre dla dziecka, więc czasem lepiej zacisnąć zęby i pokazać kto tu rządzi ;-)
trzymam kciuki za rozszerzanie diety :tak:
 
oj mam zupełnie podobny przypadek. Mój syn ma 14 miesięcy i gdyby nie to, że podstępami daje mu jeść, jadłby pewno tylko w nocy i najlepiej co 2h. Mam lepszą sytuację, bo karmię butlą. Więc zupy miksuje i daje z butli. Moje dziecko zraziło się do łyżeczki i na sam jej widok wrzeszczało. Próby dawania czegoś nowego zastopowałam na jakieś 2-3 miesiące, po tym czasie moje dziecko zaczęło coś brać do buzi ale tylko z mojego palca. Tak było jakiś czas, później chciałam dać coś łyżeczką i jedyny sposób jaki dał sobie z niej coś wsadzić do buzi to było danie mu łyżeczki do rączki, ja łyżeczkę też trzymałam. Po około 2 miesiącach takich prób czasem zje zupę z łyżeczki, i od jakiegoś czasu daje mu deser sojowy (ma alergię na mleko) codziennie rano z łyżeczki. Przegłodzenie nie dało u nas żadnych efektów. Nie wiem jak u was wygląda cycowe jedzenie, jeśli jest nie regularne uregulujcie je, po jednym posiłku spróbujcie coś dać małej nowego do jedzenia. Po jakimś czasie zobaczycie co jej smakuje i wtedy dawajcie tylko to aż do znudzenia. Dodam, że mogę zapomnieć o jedzeniu w foteliku przy stole, siadamy przed Tv i J jest zainteresowany i wtedy dzioba trochę otwiera.
A co do złych wyników, powiedz, żonie żeby jadła jakieś witaminy, mała z mlekiem wyssa.
 
A co do złych wyników, powiedz, żonie żeby jadła jakieś witaminy, mała z mlekiem wyssa.

raczej nie...
Witaminy które łyka kobieta w ciąży i matka karmiąca są przede wszystkim dla niej, żeby uzupełnić to, co jest zabierane wraz z pokarmem...
Mleko matki jest wystarczającym w zupełności pokarmem do 6 miesiąca życia, potem trzeba rozszerzać dietę, ze względu na większe potrzeby rozwijającego się organizmu dziecka...

Współczuję sytuacji, sama nie wiem co bym zrobiła...
A może warto wybrać się do psychologa dziecięcego? Może tu tkwi problem?
 
ja bym też sprawdziła czy dziecko nie ma jakiś problemów z przełykiem itd może jedzenie powoduje że coś ją boli i dlatego ma do niego wstręt ... sprawdzaliście w tym kierunku ?
 
hmmm..ciężka sprawa...

potrzebny jest chyba specjalista... może neurologopeda??? może faktycznie mała na jakąś wadę anatomiczną i jedzenie sprawia jej dyskomfort???

nie wiem czego próbowaliście - pewnie wszystkiego ale u nas sprawdziło się jedno - "robienie" z dziecka dorosłego :-)

mój synek nie chciał pić preparatu mlekozastępczego - też miał wtedy ok. 18 miesięcy... wymyślałam, cudowałam a moja mama zrobiła mi i sobie kawę, Jaśkowi Bebilon, posadziła nas przy stole i powiedziała że teraz czas na kawę :-) że Jasiek jest już dorosły i też będzie pił kawę :-) młody od razu zauważył że przecież on ma inną tą "kawę" a moja mama na to:
ja jestem najstarsza to mam czarną, mama jest młodsza to ma beżową a ty jesteś najmniejszy więc masz białą

młody pił tą swoją "kawę" bez problemu :-) tylko raz jak był chory i pojechaliśmy do lekarza to musiałam się tłumaczyć, bo dziecko szczerze wyznało że "wyrzygałem całą kawę" :-) ;-)

nie chciał też jeść mięsa - bawilismy się w pieski - spodobało mu się obgryzanie "gnatków" :-)

swoją drogą czego to człowiek nie wymyśli żeby dziecko nakarmić ;-) :-)

powodzenia w "walce" :-)
 
dziś drugi dzień prawie bez cyca!! (dostała tylko w nocy)

zastosowaliśmy terapie wstrząsową, wczoraj było ciężko, dziś jest trochę lepiej, ale jeszcze ma małe ataki i próbuję rozebrać żonę żeby dostać się do swojego ulubionego dania:)

boję się jutrzejszego dnia, ja idę do pracy a żona zostaję z nią sama, i może ulec małej szantażystce.

Co do jedzenia to wydaję mi się że niepowinno być u niej problemów z przełykaniem, łatwiej jest ją namówić do kawałka parówki lub chrupka, niż do zupki ze słoika.

Conieco nawet zjadła, może nie ma jeszcze pełni sukcesu ale...

dziękuję wszystkim za pomoc, i trzymajcie kciuki, zaraz kolejna próba sił:baffled:
 
reklama
Do góry