reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Niedobrze mi-czyli:dolegliwosci ciazowe

kurczę, a mi piersi specjalnie jakoś nie dokuczają... tzn.są troche nabrzmiałe i nieco bolesne, ale w porównaniu do pierwszej ciąży to niemal tego nie zauważam, wtedy to miałam tak jak piszecie - mega ból przy zakładaniu i zdejmowaniu stanika. Ale wtedy brałam duphaston, a teraz nie, więc może dlatego. A może tylko dlatego, że każda ciąża jest inna;)

A jeśli chodzi o jedzenie, to ja niedawno zjadłam paczkę jeżyków, potem cały zapas szynki wyżarłam stojąc w lodówce, a teraz czekam aż mi się rozpuszczą lody czekoladowe, bo mnie naszło na szejka. A i tak jestem pewna, że w nocy obudzę się głodna:confused:

Dobre sunshine :-D Mam Cie przed oczami z tymi rozmrazajacymi sie lodami czekoladowymi:-) Kurcze do czego to ciąża potrafi człowieka doprowadzić:blink:

Ja się staram pilonować i nie ulegac zbytnio zachciankom, ale to kazdego wybór. Ja jestem troszeczkę zboczona na punkcie diety pięciu przemian, nie wiem czy slyszalyscie. To dieta zdrowego żywienia, ale nie takiego jak propaguja media.
 
reklama
Ja sobie folguję zachciankom z dwóch powodów - po pierwsze nie są one podstawą mojego żywienia;) A po drugie moje BMI wynosi 17 (i nie dzięki dietom). Zaczynam ciążę z wagą identyczną jak pierwszą ciążę, w trakcie której jadłam ile i co chciałam, przytyłam 14kg, pół roku po porodzie ważyłam 5kg mniej niż przed ciążą, czyli jeszcze mniej niż zwykle, to było okropne:no: Dopiero po roku udało mi się dobić do swojej standardowej wagi i po chwili zaszłam w ciążę. Stworzyłam sobie teorię, że natura wie co robi i dlatego podczas ciąż nie mam mdłości, nie wymiotuję i nie tracę na wadze na początku jak niektóre dziewczyny. I ufam, że jeśli mam fazę na pomidory, borówki, czy puszkę groszku zielonego (jak dzisiaj w południe:-D) to znaczy, że czegoś zawartego w tych rzeczach potrzeba mi i Fasoli. Postanowiłam sobie jednak w miarę możliwości kontrolować ilość pitych słodkich napojów, słodyczy i niektórych owoców - to jednak mocno "tuczy" malucha, a nie chciałabym musieć rodzić ponad 4kg malucha, już przy synku było mi ciężko:no:
 
Sunshine, a mogę spytać o jakich "niektórych" owocach mówisz? Wstyd się trochę przyznać ale jestem ignorantką w dziedzinie żywienia :zawstydzona/y: a moja gin zaleciła żebym jadła dużo owoców i warzyw więc wszystko co mi się nawinie z owoców to zjadam ;) a też ciut mam obawy co do wielkości naszego potomka bo ani ja ani mój S. do małych nie należymy:p
U mnie znowu wróciły mdłości i zawroty. Miałam 2-3 dni spokoju i znowu. Teraz przechodzę katusze bo mój sobie zażyczył na obiad szpinaku z makaronem, który w sumie też nawet lubiłam, a teraz tak mnie na samą myśl o tym daniu mdli... nie chcę myśleć co będzie jak zacznę robić.
A co do wagi to teraz mi kilogram przybyło, ale nadal jestem na minusie w porównaniu do wagi z początku czerwca. Też mam nadzieję że nie przybędzie mi zbyt dużo przez całą ciążę... ale niestety jestem trochę łasuch więc pewnie będzie ciężko jak mi mdłości przejdą :sorry2:
 
jotka chodzi o mocno słodkie - np.banany, brzoskwinie, winogrona. ja też się nie znam na żywieniu, tyle że usłyszałam o tym "tuczeniu" dzieci cukrem od położnej na szkole rodzenia:tak:
 
na mojej twarzy tez sie pryszczyki pojawiaja :szok: jak nigdy. slodkozerca nigdy nie bylam i narazie mnie na slodkie nie bierze. na dzien dzisiejszy wszystko jest bleeeeeeee nawet woda mineralna inaczej smakuje :eek:
 
ehhh u mnie tez jakies wypryski:baffled:
Skora jakas sucha... z Laura tak nie mialam:nerd:
Mi banany smakuja i je jem:-D po jablku ostatnio bym zwrocila wiec nie ryzykuje:-D:-D ogolnie to mi salatki podchodza i to bardzooooo
 
oj dziewczyny nie straszcie mnie z tymi owocami bo ja właśnie otworzyłam puszkę brzoskwiń bo mi się tak chciało a jakąś godzinę wcześniej wyżarłam koleżance pół miski gotowanego bobu :-D a już nie wspomnę o tym że na obiad wcinałam śledzia w śmietanie...
 
reklama
no całe szczęście że nie jestem sama z tym objadaniem się :-D ale mnie dzisiaj okropnie piersi bolą ;-) musiałam przebiec kilka metrów i myślałam że mi po prostu odpadną :tak:
 
Do góry