reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

NDT-Bobath

reklama
Sylkao u nas przełom nastąpił właśnie jak Adaś miał 9 miesięcy. Przez pierwsze 3mies zero jakichs wiekszych popraw natomiast kolejne 3 mies byly rewelacyjne. W bardzo krotkim czasie nauczyl sie wysokiego podporu, nastepnie czolgania, potem ustawial sie do raczkowania, potem zaczal sam siadac, potem troszke raczkowac i teraz stawac na nogi. Ma niesamowite skoki rozwojowe po wprowadzeniu bobatow. Za 2 i pol tyg konczy roczek. Wiec nie jest chyba tak zle z nim juz. Udoskonala teraz swoje umiejetnosci. Usprawnia raczki i powoli zaczyna lapac pęsetowo.

A ja kochane zapalenie pęcherza. Padam.
 
Mamopaulinki, na pewno wiesz, jaki lekarz może zdiagnozować takie stópki? Jak patrze na zdjęciach na nóżki Paulinki, nie widzę w nich nic innego, ale mam wrażenie, jak bym patrzyła na nogi Alexa... Chciałabym to gdzieś fachowo skonsultować.
Co do karmienia, to mogę Ci doradzić jedno (chyba, że sama już wprowadziłaś to w życie), abyś karmiła malą jak najwięcej łyżką. U nas butla jest tylko do picia soczków, bo niczego innego w niej mały nie toleruje. Łyżką natomiast pochłania każdą ilość. Mleko pije tylko rano z butli, bo chyba jest zaspany i sam nie wie, co robi:) Reszta posiłków tylko z łyzki, bo nie sposób wmusić mu przez smoczek. Odkąd karmię go w ten sposób (ok 3 m-ce) przybrał 3,5 kg, co łącznie daje 10...Kręgosłup pęka mi na pół...

Kari, wracaj szybko do zdrówka:)

Sylkao, dodając posta klikasz tą ikonkę insertimage.png -wybierz pliki- jak juz wybierzesz to klikasz -wgraj plik- i gotowe:)
Czekamy na zdjęcie Twojej kruszyny.

A tak na marginesie, mały spadł mi dziś z kanapy:/ Wyszłam z pokoju na 30 sekund dosłownie, żeby dać mojemu Ł zmiotke do odsnieżenia samochodu (sam oczywiście niczego znaleźć nie może) no i stało się. Usłyszałam tylko bum i płacz. Najgorsze było to, że nie mogłam go znaleźc, bo wturlał się pod łóżko... Horror. Nigdy go na łóżku nie zostawiałam, a jak tylko raz zostawiłam, od razu nieszczęście. Ale jest cały i teraz ładnie się przewraca po podłodze. Zaraz zabieram go na spacer, a w nagrodę za to, że ma taka głupią matkę, nie będę go dziś katować raczkami... No to sie komuś wygadałam:)
 
Kasia, karmię łyżeczką od tyg, wczesniej próbowałam ale zaciskała usta więc nie wmuszałam, żeby się nie zraziła. Teraz po tyg zjada pół słoiczka zupki i pół deserku, ale nadal lubi mleko z kaszą z butli. Niestety kaszka z łyżeczki nie idzie, bo tam są maleńkie grudki, i do razu wymiotuje. Więc do każdej butli z mlekiem wsypuję jej łyżeczkę kaszki, aby było kaloryczniej. Ale wiesz ta rehabilitacja codziennie to ciągłe spalanie kalorii:( I napięcie, też wyciąga energię. Mam nadzieję, ze codziennie będzie więcej jadła słoiczków i zacznie trochę tyć. W srodę idę do pediatry, podpytać o ekspozycję na gluten, bo gdzie nie spojrzę to inne dane.
 
Wymioty...skąd ja to znam:) Ja nawet kaszke już rozmieszaną miksuje jeszcze blenderem, bo najmniejsza grudka od razu powoduje odruch wymiotny. Jedzonko i gotowane przeze mnie i ze słoiczków tak samo. No a rehabilitacja rzeczywiście jest strasznie męcząca. Z tym, że u nas mały bardzo dużo je to i energii ma tez dużo. Samego mleka rano wypija 210ml a pozniej po 150 kaszy 3 razy, obiadek ok 200ml i jeszcze jakieś owoce w międzyczasie. Na jedzenie więc nie mam co narzekać, tylko szum blendera to już mi sie po nocach śni:)
Co do karmienia łyżeczką, to początki u nas też były trudne. Najlepsza była butla. Ale odkąd nauczył się sprawnie połykac z łyżki to poszła w odstawkę. Także nauka jedzenia wymaga duuużo cierpliwości:) U nas trwała ok miesiąc. Ale Paulinka to taka zuch dziewucha, że na pewno szybko się nauczy:)
 
A właśnie co do ekspozycji to ja tez już głupieje. Mamy w przychodni taka starą lekarkę, która uważa, że gluten dopiero po 9 m-cu można wprowadzać:) Tak też jest napisane np z tylu na opakowaniu kaszki manny bobovita, z tym, że to dla dzieci karmionych piersia. Ja zaczęłam dodawać pół łyżeczki jak Alex skończył 6 m-cy. Teraz mieszam 2 łyżki bezglutenowej z dwoma glutenowej i tak podaję raz dziennie. Oprócz tego dostaje do rączki chlebek albo bułeczke, od których i tak kończy sie na wymiotach, ale mam nadzieje, że dzięki temu sie przyzwyczai.
 
Widzisz, mój wczoraj kupował słoiczki i są już po 4 miesiącu z glutenem. Ogłupieć można. Ja czekam co powie nasza dr. A dziś mała zjadła cały mały słoiczek obiadku :tak: ja tak myślę, że może po nowym roku już dojdziemy do wprawy. Dużo je twój smyk, ale moja to we czwartek kończy 5 miesięcy korygowanych, zjada mi 500-600ml mleka na dzień. Ale też po pół słoika owocków i obiadek. I jeszcze chyba 5kg nie waży. Chyba spala jak jej tatuś. Je takie obiady że trzech by obdzielił a chudy jest i wysoki do tego :no:
No to bierzemy się zaraz za masaże i ćwiczonka :-)
 
To przemiany tylko pozazdrościć. Paulinka będzie kiedyś taka laska, że tata będzie musiał chłopaków sprzed drzwi odpędzać:)
Gratulacje pierwszego całego słoiczka:) Nim sie obejrzysz, będzie wcinała, że nie nadążysz jej gotować:)
 
Dziewczyny nie przybieraniem na wadze nie martwcie sie-moja Olka przez 6miesiecy przybrala tylko kilogram...:-( potrzebowala sondy do zoladka, teraz ja tucze Infatrini. I tez jest rehabilitowana....kiedy bylam na turnusie w Bartoszycach pielegniarka powiedziala ze mam sie nie martwic tym ze stoi z waga w miejscu, mowila nawet ze przy intensywnej rehabilitacji nie ma czym sie pr\zejmowac...Mala miala wtedy wzmozone napiecie i tym mi to tlumaczono...
no ale wyszlo co innego bo Olka teraz nie chce jesc WOGOLE:-(
Ma tez oslabione napiecie i jak juz zaczela trzymac sztywno glowe to okazuje sie ze nie ma podporu w rekach, wczesniej jeszcze cofala dosc znacznie lokcie i unosila miednice...teraz nad tym zapanowalismy ale tego podporu jak nie bylo tak nie ma a sonda utrudnia lezenie na brzuszku...no nic, walczymy dalej, grunt to sie nie poddawac:-)
 
reklama
Marta, właśnie mnie też rehabilitantki powiedziały, że napięcie zżera kalorie. Nic to na obiadkach i deserkach w końcu Paulinka coś przybrała. Wczoraj ważyła 5100g. :tak: A je słoiczki tak naprawdę od tyg. :szok: Jak coś jej nie smakuje to wywalam albo robię mix z tym co lubi.
A ja dziś małą postawiłam w raczki a tu rączki do przodu i o dziwo nóżki też naprzemiennie pracowały. Muszę ją podtrzymywać pod brzuszkiem, bo rączki chudziutkie i słabe ale cieszę się z tej naprzemienności jak nie wiem co i z tego, że nóżki zaczynają się przesuwać. :tak:
Jutro chyba odpuszczę sobie badanie słuchu bo nas zasypało :wściekła/y: A ja wózkiem się będę ślizgać o ile przebrnę przez nie odgarnięte chodniki. Za to do pediatry po zwolnienie muszę iść, bo mam do jutra. :-(
 
Do góry