reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

NDT-Bobath

pewna nie jestem bo rehab tego nie widziala, tylko z mojego opisu wiec licho wie. Czasami mam wrazenie ze on tez przez to ze sie slizga bardzo na panelach sadza doopcie na nozkach, albo jak chce usiasc. Zazwyczaj najpierw sadza posladki na pietach, przewraca bioderka na bok, przeciaga nozki w przod i siada podparty. Nie rozjezdzaja mu sie nozki na boki kiedy ustawia sie w raczki, chyba ze mu sie rozjada bo ma sliskie spodenki a podloga- jak juz pisalam w panelach. Na macie nie ma z tym problemow ;-) tylko tak wlasnie ciezko zeby ustawil sie, jak ja to nazywal w "mostek", tylko tak bardziej kolanka pod brzyszek wsadza, mam nadzieje ze mniej wiecej wiesz o co mi chodzi ;-) Ale nie powiem bo i poprawnie mu sie zdarza. Wiec mam nadzieje ze sie wyrowna i to.
Prawa piastka nadal czesto zaciskana z kciukiem w srodku. :hmm: np nawet kiedy chce sie w tych raczkach podeprzec na tylko jednej rece to na lewej spoko, bo cala dlon otwarta, natomiast na prawej ciezko bo zaciska.
 
reklama
Hej dziewczyny. Trochę zaniedbałam ostatnio nasz wątek, ale już nadrobiłam zaległości.
Kari, widzę, że u was mega sukces:) Tak trzymac, Adaś daje czadu:)
MamoPaulinki, u nas objawy zdecydowanie takie same, jak u Was. Małemu z oczu nie można zejść, bo zaraz jest płacz, a w nocy wstaje kilka razy do niego bo budzi się z krzykiem i po kilku sekundach zasypia. Też mam nadzieję, że to już lek separacyjny i niedługo minie.
Póki co, możemy pochwalić się kolejnym małym (a może ogromnym) sukcesem. Alex przewraca się sam na brzuszek i z brzuszka na plecy. Wygląda to jak turlanie, tylko takie trochę nieporadne:) Zaczątków raczkowania zero, bo w leżeniu przodem nóżki ma wyprostowane i ani myśli ich zginać, ale pracujemy nad tym. Leży tak coraz dłużej,więc mam nadzieję, że wkocu dzięki temu troche sie wzmocni. Z siadaniem na razie kiepsko. Jeśli ma przed sobą coś, czego może sie chwycić, to podciąga się sam, ale zaraz po tym traci równowagę i leci. 3 listopada mamy wizytę u dr rehabilitacji. Zobaczymy, jak teraz sprawy się mają.
 
zatrzymalismy sie na etapie zlej pozycji do raczkowania, nie moge zmusic malego do przyjecia poprawnej pozycji, jak tylko pchne mu pupe w gore z nog i bardziej opre ciezar jego ciala na rekach to sie kladzie. Pewnie te raczki faktycznie jeszcze slabiuchne.

Ale za to maluch poszedl w przod z gadaniem i nasladowaniem. Ciesze sie, jeszcze ze 2 tyg temu na niczym spelzaly moje proby typu "powiedz ..." czy "zrob...". Patrzyl na mnie jak na kosmitke. Kiedy mowilam np powiedz mama, albo cos latwiejszego, byleby chcial powtarzac, powiedz "buuu", nawet nie sklanial sie ku temu by cos z siebie wydobyc, czasem ustawial usta ale nie wydawal dzwieku. Juz nie wspomne o czyms takim jak "zrob... np brawo". Owszem brawo jeszcze nie mamy, nie mamy rozumienia tez slowa "daj" w sensie "daj zabawke ktora trzymasz". Natomiast cokolwiek ruszylo. Adas zna "papa" (macha raczka), daj czesc (nie wiem czy podaje reke na gest wyciagniecia mojej w kierunku jego czy na slowa), zrób cyk (swieci swiatlo kiedy idziemy do lazienki sie kapac) i od dzis zrob nie nie nie (kiwa glowa i mowi nene), stara sie nasladowac dzwieki ktore wydaje. Wszystko na przelomie tego tyg.
 
Suuuuuuuuuuper!!!!!!
Daj troszke czasu rączkom:) Teraz chlopinka koncentruje się na rozwoju werbalnym:) Niech sie pokiwa w tych półraczkach a jak łpki beda mocniejsze to i dupinke dźwignie:)
Super Adaśko!!!!

To ile jeszcze do Waszego wyjazdu?
 
No to i ja pokaże co wymyśliła Paulinka jak ją zostawiłam na kanapie, zajęłam się butelką i ledwie się zorientowałam ;-) A więc lewa raczka do przodu :tak:

100_3177.jpg


100_3173.jpg

Wcześniej zrobiłam jej masaż i trochę rozgrzałam, ale ogólnie przez 3 dni mamy luz z ćwiczeniami, bo zębiska nam przeszkadzają i mała szybko wpada w złość i wyje na cały blok :-(
 
Franiowa my jeszcze poltora tyg do wyjazdu....... Nie usmiecha mi sie to wcale a wcale ale trudno.
U nas tez rehab od ok tygodnia na cuda zawalona. Polowy cwiczen nie robie, a niekiedy nie zrobie zadnego. Niestety bardzo kiepsko sie czuje. Mam wyzuty sumienia ze przeze mnie maly nie ma odpowiedniej rehab ale uwierzcie, nie daje rady. Od jakiegos czasu mam ciagle mdlosci i zawroty glowy ktore co dzien sie nasilaja. Wczoraj i dzis prawie nic nie jadlam bo juz same zapachy mnie odzucaja... a przy mojej masakrycznej niedowadze to jest prawie zabujcze, nie mam kompletnie sil. Nie ma tez chetnych do pomocy... wiec ciagne ile sie da ze swoimi oslabnieciami ale nie zawsze daje rade. Mowilam lekrce ktora tylko krzywo na mnie spojrzala bo przeciez krew w normie, nie ma anemii wiec o co mi chodzi ;/ czasem mam wrazenie ze te wyniki chyba musialy byc pomylone, nie waze nawet 40 kg, nie moge przytyc i slaniam sie....... jak moge nie miec anemii?
 
Jezu...to ile ty ważysz????????
Posłuchaj Kari.. walka o nasze dzieciaczki kosztuje tyle wysiłku, nawet nie fizycznego, bardziej psychicznego (przynajmniej dla mnie jest to cięższe), ty masz tyle stresów.. A odzywiasz sie prawidłowo? Adaśko ma teraz TYLKO Ciebie, taty praktycznie nie zna.. Pomyśl o nim.. Odżywiasz się prawidłowo? up sobie KONIECZNIE Rexorubię. Dziewczyno..dbaj o siebie..
To jest najwiekszy mankament polskiego systemu opieki nad matkami dzieci niepełnosprawnych - brak wsparcia psychicznego..
Kari.. odpuść sobie na kilka dni rehabilitację. Adaśko pięknie ruszył. Nie rób sobie wyrzutów sumienia, zadbaj o siebie.. Zafundujcie sobie tydzień dobroci dla mamy i synka - jeszcze kilka ładnych dni przed nami.. Zanim nie zrobi się zimno.. weź małego do wózka, pojedxcie do miasta, kup sobie duuuże ciacho (taaaa, chuderlaki moga jeść bez ograniczeń:)) Spój na Adaśka i ciesz się!!! Ja od kilku dni łapie sie na tym, ze zaczynam dostrzegać jak niesamowite, wyjatkowe mam dziecko! Te dni mijają, nie wrócą.. Adaśko za chwile będzie ZDROWYM chłopaczkiem i będzie bardzo potrzebował zdrowej mamy, która będzie za nim ganiała..
Kari, kochana, zadbaj o siebie..
 
widzisz Franiowa teraz nawet nie wiem ile waze, na 158 cm w pewnym momencie bylo 39,5kg (jestem drobna ale bez przesady... moja normalna waga ktorej nigdy nie przekroczylam zanim nie zaszlam w ciaze to 43 kg bo chyba mam taka przemiane materii i geny ze jem ile wlezie a zawsze jestem chuda, dochodzi drobna budowa ciala). Wole nie patrzec na wage bo po co mam plakac i sie stresowac jeszcze bardziej. Nie wiem,, nie potrafie przytyc choc naprawde jem normalnie (prucz tych oststnich mdlych dni). Zawsze dbam zeby zjesc minimum 3 glowne posilki- sniadanie obiad kolacje, a w miedzy czasie owoce raze\m z malym, ciasteczka, pączki, drozdzowki (mam piekarnie obok), jogurty.... Mysle ze to te nerwy i wysilek fizyczny ponad sily bo jeszcze kilka lat temu zanim zalozylam rodzine lezalam do gory dupa i mimo to wazylam te 43. A teraz?Czasem zdarzalo sie ze ja bylam chora, mialam 40st goraczki, Adas tez chorowal ale nikt nie wyciagnal reki zeby pomoc, musialam sama chodzic po zakupy, mimo goraczki, nie spalam wtedy pamietam 3 noce bo Bąbel płakał i wymiotował wtedy a ja z gorączką na rzęsach sie słaniałam i rano nie bylo odsypiania. Mam taki zal do meza ze to az ciezko wytlumaczyc. Zazdroszcze mu tak bardzo snu, odpoczynku po pracy i tego ze nie musi sie martwic o nikogo prucz soba. Co najgorsze on WCALE nie docenia tego co ja dla dziecka robie. Na kazdy sukces malego reaguje obojetnym tonem tak jakby Adas byl zdrowy i to ze usiadl bylo najnormalniejsze na swiecie. Nie widzial dziecka 5miesiecy, nie wie ile walki musze wkladac w kazdy dzien a NIKT nawet nie odciazy mnie na kilka godzin.

Juz czasem nie wiem co zrobic, placze kiedy mysle o kolejnym dniu bo zwyczajnie mnie wiele przeroslo. Chyba faktycznie sobie odpuszcze na kilka dni tak calkiem ale to calkiem. Tylko boje sie ze zrobie tym Adasiowi krzywde...

Aha a co do mojego meza jeszcze, zero wsparcia. Ostatnio jeszcze krzyczal przez tel na mnie ze jestem taka chuda, stwierdzil ze to nie jego wina ze o siebie nie dbam bo kto mi broni... dlatego nie chce tam jechac. bo wiem ze mi bedzie dokuczal ze jestem chuda i zaniedbana, za dobrze go znam.
 
Franiowa a co do słabienia to ja nie mam pojecia, bylam ostatnio u lekarza i robilam badania krwi ktore wyszy w normie, lekarka stwierdzila ze nia mam anemii.Sama jestem w ciezkim szoku i zapytalam co mi w takim razie jest, dlaczego wciaz mi slabo, dlaczego tak malo waze, dlaczego nie moge przytyc. Lekarka stwiedzila ze stres i spadek hormonow po ciazy i ze mam troche wyluzowac. Ale pewnie sama wiesz ze to nie takie latwe kiedy nawet w podswiadomosci czlowiek sie martwi... Ja mam w dodatku taki ciągly niedosyt i wrazenie ze moglabym zrobic wiecej dla Adasia, ale nie robie bo nie radze sobie i mam wyzuty sumienia i to okropne. Czasami sobie wmawiam, ze przeciez Bozia daje ludziom ciezar zyciowy taki ktory moga udzwignac, ale coraz czesciej watpie czy mi sie to uda.
 
reklama
O Boże..Kari..
Po pierwsze naprawdę zróbcie sobie kilka dni urlopu z Adaskiem.. Nic mu się nie stanie. Wyjdzie Wam to na zdrowie.. Przeciez krasnal czuje Twoje nerwy, twoją frustrację..
Ja też ciągle mysle, że mogłabym jescze więcej dla Frania..ale chyba mimo wszystko coraz rzadziej, bo wiem, ze to do niczego nie prowadzi.. Robisz max! Jestes zdana sama na siebie i działasz. Inna zakopałaby się w swoich smutkach, że taka biedna i opuszczona a ty działasz!!
jestes bardzo dzielną kobietą..
Nie daj się mężowi! Jak do niego pojedziecie zostaw go po kilku dniach (jak mały pozna tatę) na godzinę z synem.. Niech wstaje w nocy..niech zobaczy jaki to ciężki kawałek chleba.

Wyobrazam sobie jak bardzo Cie boli postawa męża.. Nie da się odciąć, prawda?
Powinien wspierac, pomoagać..ale prawda jest taka, że wielu panów dorasta baaaardzo późno (o ile w ogóle).
ja myslę ze dla niego Adaś jest tak abstrakcyjny jak Wasze małżeństwo.. NIe czuje tego bo nie jesteście razem..

Do niedzieli odpuść sobie ćwiczenia. Adaśko zaczął rehabilitowac sie sam.
Odsapnij, uśmiechnij się, spójrz na maelgo z dystansem - jaki on cudny!!!!
Ja to dopiero od niedawna robię..

Trzymaj się..
 
Do góry