Majka właśnie zwróciłam uwagę że Oskarkowi przestało zarastać ciemiączko. W książeczce od początku miał pisane 2 na 2cm, a teraz ma dalej 2 na niecałe dwa.
To chyba się liczy tak, że 1 palec=1 cm? Jak tak do Adaś startował z 5/4 chyba, a teraz nawet nie wiem, musiałabym zerknąć do książeczki, ale z tego co pamiętam 2/3.
Tak czytam jak piszecie o ćwiczeniach przed TV...Może ja jestem jakaś konserwatywna, ale staram się Adasiowi w 100% ograniczać telewizor, a że ja wcale nie oglądam TV to nie mam z tym problemu. To na zasadzie wybierania "mniejszego zła"? Jak to jest z dziećmi i tv?
Adasia przy ćwiczeniach czasem jak ma dobry humor zainteresuje wszystko, a jak ma kiepski to choćbym na głowie stawała i tak będzie marudzić. On też z tych dzieci co 5 sekund w spokoju nie wytrzyma.
Mieliśmy przenosić się na bobathy, a tu za przeproszeniem...nici
Tzn. mamy ćwiczyć bobathami ale z tą samą osobą. Nie będę się wywnętrzniać, bo sama jeszcze nie doszłam do tego, co tu nie gra i wolę nie na forum, ale coś jest stanowczo nie tak - zupełnie nie rozumiem dlaczego każą nam ćwiczyć metodą bobath z osobą, która się na tym nie zna
Rehabilitant coraz bardziej przygląda się nóżkom Adasia :-(Poza tym znów próbowaliśmy ćwiczyć na piłce i znów płacz.
Ostatnio też zauważyliśmy, że Adaś zaczyna ssać kciuka, jak ktoś się do niego zbliża (poza mną, choć i to czasem; nawet tata). Ssał kciuka od 4 miesiąca życia niestety - smoczka nie chciał, ale to inna sprawa. Mam wrażenie, że on się tak uspokaja, a każda bliskość to dla niego stres. Myślicie, że wyrośnie z tego?
A z pozytywnych rzeczy - pierwszy chyba świadomy gest! Nauczył się bić brawo i tak po każdym kęsie obiadku klaszcze :-) Klaszcze też w różnych innych sytuacjach, ale to chyba z tej radości, że "umiem coś nowego".