reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nauka samodzielnego spania

Carri

Fanka BB :)
Dołączył(a)
5 Maj 2008
Postów
2 061
Miasto
Żory
Witam drogie mamy
Zwracam się z prośbą do Was bo ja już powoli tracę sily. Mam córeczke która ma przyszło 2,5 roku - i ma problem ze spaniem. Ma swój pokoj ale mimo to w nocy przychodzi do nas , wcześniej jakos umiala zasnąć u siebie w pokoju oczywiście przytulona do jednego rodzica i spala do 1, 2 a potem to do nas przechodzila. Po wakacjach się zmienilo ze jak zasypia z kims to tylko jak potem ja czy maz proboje wstać to zraz się budzi z placzem.
Spiac z nami może się wysypia ona ale nie ja poza tym jestem teraz w ciąży i czasem dostaje kopniaki od niej w brzuch ....
Zmobilizowalam się ze ma spac u siebie w pokoju ale zamkniecie jej w pokoju żeby sama spala i ten jej placz mnie wykańcza a krzyczy przy tym przeogromnie .... Wiec na razie jest tak ze ide z nia do lozka ale nie klade się przy niej siedze na skraju lozka i czytam jej książki az zasnie czasem to trwa do 22 albo i dużej , a potem cichaczem ide do siebie spac, ale za 2, 3 godzinki ona przylatuje do sypialni i placze ze jest gdzies "pan" do pokoju sama nie pojdzie i ze wszystkich sil stara się do nas wejść, wtedy wstajemy zaprowadzamy ja do pokoju i zaczyna się placz , chcce by ktoś z nia został , albo czytal jej książki, gdy jej cos znow poczytam albo po prostu siedze przy niej az zasnie wracam znow do sypialni i zanim zdaze się polozyc ona wraca z placzem, gdy maz ja zanosi to ja caluje przytula i kladzie i wraca sypialni , Madziulka wstaje zaplakana i przychodzi do nas ze ma katar, ze chcce sisiu, ze chce , jesc, ze chce pic , ze chce kupke i tak mamy pobudki co 2, 3 godzinki .... Bardzo chce by malutka przespala choć jedna noc sama - ale nie wiem co już robic zwłaszcza ze czasem mala tak do nas przychodzi ze nawet nie wiemy kiedy
Teraz kupiłam jej pościel z Kubusiem Puchtakiem , mowi ze z nim będzie spac zobaczymy dzis będziemy testować....

Chce ja nauczyć samodzielnego spania bo za pare miesięcy będzie kolejna dzidzia wiec wiem ze dopiero wtedy będzie ciężko
 
reklama
Kurczę ja akurat nic Ci nie doradzę bo z mężem zdecydowaliśmy się spać z dzieckiem w jednym łóżku do czasu kiedy sama nie zdecyduje, że chce spać oddzielnie. Szczerze współczuję Ci tej szarpaniny i nie mówię tego z przekąsem. Mam nadzieję, że znajdziecie rozwiązanie dobre dla Was wszystkich. Pamiętaj, że ona jest jeszcze na prawdę mała, a do rodziców w nocy potrafią przychodzić sześcio czy siedmiolatki i nie ma w tym nic złego. Pozdrawiam!
 
Carri, a próbowałaś małej zostawić delikatne światło zapalone w pokoju? Jakąś taką małą lampkę o bardzo przygaszonym świetle? Może ona się boi ciemności??

Mój też do nas wędruje, tylko, ze jego łóżeczko jest w naszej sypialni. Chcę go przenieść niedługo do jego pokoju, bo on w środku nocy potrafi nas z mężem na brzegi rozstawić, bo się turla po łóżku i spać nam nie daje :|
 
Carii bardzo Ci wspolczuje, ale po czesci wiem przez co przechodzisz... wlasnie trafilam tutaj chcac dowiedziec sie cos o usypianiu dzieciakow,
moje coreczki maja ponad 2latka i jak z jedna od samego poczatku zero problemow - wystarczylo polozycz przytulici zasypiala, tak druga przyzwyczajona ze usypia sie z nia glaszcze opowiada bajki itp.... teraz to wykorzystuje i daje popalic, usypianie zwykle minimum 1h trwa a dzis od 20 usnela dopiero po 23.... mi juz nerwy puszczaja jak przychodzi do ciaglego usypiania godzinami, zazwyczaj to ja zasypiam przed nia, a budzac sie wychodzac z lozka budze ja i od poczatku :(...
wiem ze duzo zmian ostatnio u nas ( mamy za soba przeprowadzke i nowy domek), wiec troszke zganiam to na to, przed przeprowadzka zasypiala zawsze sama w swoim lozeczku tak maksymalnie 15-30minut to trawo, tutaj nie chce spac z siostra w pokoiku ale zasypia ze mna albo z mezem w lozku i pozniej ja przenosimy.
probuje bajek, opowiadan, glaskania, nic nie pomaga....
a jak zostawie ja na chwile sama to alarm taki ze siostre budzi :(....
mam nadzieje, zeto chwile,

jezeli znajdziesz jakis cudowny sposob - prosze podziel sie,
pozdrawiam i zycze duuuzo cierpliwosci x
 
Cudownym sposobem jest poczytanie o rozwoju psychicznym dziecka :) Ona w tym wieku potrzebuje bliskości... Moim zdaniem to okrutne wobec dziecka, które chce tylko bliskości mamy i taty bo się boi, że zamykacie ją w pokoju, ignorujecie jej lęki, na siłę zmuszacie by spała sama. Na pewno czuje się niepewnie w powodu Twojej ciąży, dla niej to także zupełnie nowa sytuacja. Myślę,że po za skokiem rozwojowym dochodzi do tego dramatyczna potrzeba bliskości, której jej pozbawiasz.
To okropne o czym piszesz, nie potrafiła bym odseparować dziecka od siebie i kiedy ono tak bardzo by pokazywało,że mnie potrzebuje.
Może pomyśl o materacu na ziemi, żeby mogła spać obok Waszego łóżka? Lub o większym łóżku...?
 
Czesc dziewczyny... Mam podobny problem. Moja córcia za miesiąc kończy 2 latka a już za 2 miesiące na świecie pojawi się jej młodszy brat. Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży miałam ambitny plan aby córkę przeprowadzić do jej pokoju, w którym ma normalne pojedyncze łóżko a drewniane łóżeczko przeznaczyć dla drugiego dziecka... Odwlekałam jednak cały czas tą chwile... wiadomo, najpierw było jeszcze dużo czasu, myślałam, że jakoś to samo wyjdzie, że urośnie troszkę, przestanie się budzić w nocy.. no ale moja córeczka dalej budzi się w nocy, po prostu czasem przebudza się a my jej albo dajemy smoczka albo po prostu bierzemy między nas bo czasem widać, że tego właśnie chce - położyć się między nami no i śpi dalej. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że teraz miałabym ją zacząć uczyć spać sama. Boję się, że mogłaby poczuć się odrzucona, tak jakby przyjście drugiego dziecka na świat oznaczało, że nie ma już dla niej miejsca przy rodzicach.
Poradźcie proszę! Czy da się spać z dwójką dzieci w sypialni??? Czy są szanse, że noworodek nie będzie budził córci?
Myślałam też nad takim rozwiązaniem, żebym ja z synkiem poszła do drugiego pokoju spać a córcia zostałaby z mężem w naszej sypialni...
Nie wiem co robić. Pomóżcie
 
Jasne,że się da,ale potrzebny jest do tego duży materac :) Albo są takie specjalne przystwawki drewniane do łóżka rodziców, w których śpi niemowlę. Mozna także łóżeczko niemowlęce postawić obok waszego, i z jednej strony gdzie się łączy z waszym łóżkiem wyjąć szczebelki. Dzidzia jest blisko z Wami, starsza może normalnie z Wami spać :)
 
No wlasnie tak to wygląda, że mamy ściągnięty bok od łóżeczka córki i przysunięte łóżeczko do naszego łóżka. Myślałam, że uda się nie kupywać dla drugiego dziecka drugiego łóżeczka ale chyba nie ma wyjścia. Obstawimy się łóżeczkami z każdej strony :)
 
Cześć dziewczyny . Przychodze z tym samym problemem :( . Za miesiąc syn kończy 2 lata przeważnie spał z nami w łóżku, miesiąc temu urodzilam córeczkę. I przed porodem bylam przygotowana zr dzieciaki beda stały razem z nami w sypialni. Przygotowalam wszystko kolyske łóżeczko syna przy naszym łóżku. Pierwsze noce byly masakryczne maly sie budzil I nie spal po 2, 3 godz. W nocy zaczynal biegac po mieszkaniu. Byliśmy niewyspani. Po kilku dniach łóżeczko poszlo do pokoju dziecinnego. I wsxystko bylo by ok gdyby nie to ,ze moja mama wyjeżdża juz za tydzien I zostaje sama z dziećmi a mąż pracuje na nocne zmiany. I nie ma go przy usypianiu. A Dorek usypia okolo godz. A nawer czadem dłużej I mala zawsze nie spi o tej poze co go usypiam. Dajcie jakis sposób dobtej metody usypiania. A I dalej przychodzi w nocy do nas :) do łóżka ... uwazam że to byl mój najgorszy błąd nauczenie ho spac z nami. Chociaz uwielbiam z nim spać. To juz bym chcuala zeby zssypial I przesypial noce u siebie. :)
 
reklama
Olcia, prędzej czy później będzie zasypiał u siebie, nie ma co tego przyspieszac, Bo to się nigdy, niestety, dobrze nie skończy. Może on się po prostu w nocy domaga uwagi, bo mu ciężko się przyzwyczaić do nowej sytuacji w domu? Moze jesli naładuje się bliskością w ciagu dnia, to w nocy nie bedzie jej az tyle potrzebowal? Jemu tez na pewno ciezko przywyknac do tego, ze nie jest juz jedyny i najwazniejszy, ze musi ustapic troche miejsca dla jakiegoś dzidziusia. Czytalam gdzies, chyba w "Najszczesliwszym dziecku", ze dzieci potrzebuja w ciagu dnia takich chwil tylko dla niego, nie musza byc dlugie, to moga byc naprawde drobiazgi, ktore pozwalaja mu odzyskiwac dobry nastroj i poczucie bezpieczenstwa.
 
Do góry