przeczytalam wszytkie wpisy i trochę się co niektórym mamom dziwię.pysia25-zgadzam się z Tobą.każde dziecko da sie wyuczyć ale czy to o to chodzi...na wszytko przychodzi czas!mój mały nie potrafi czytać i wcale z tego powodu nie płaczę poszedl do zerowki niech tam z dziećmi się wspólnie uczy.ale jak na niego patrzę to jestem dumna bez problemu sobie radzi od pierwszego dnia,łatwo nawiązuje kontakty nawet z dziećmi ze starszych klas,jest przede wszytkim samodzielny!!!a widzę jak przyprowadzaja inni rodzice swoje dzieci fakt potrafia liczyć,caly pacież powiedzieć raczej wyklepać ale nie potrafia podstawowych rzeczy zrobić takich jak np.zmiana obuwia i czy to o to w tym wszystkim chodzi!niektórzy rodzice chca wychować geniusza na siłę jak widze ze dziecko 8-letnie chodzi na angielski,pianino,basen i chyba jeszcze cos to mi go poprostu żal jak widze jakimi oczkami patzry na dzieci kopające piłkę bo on takich rzeczy nie może robić i nie moze zniżać sie do poziomu pozostalych dzieci :-(tylko czy te dziecko jest szczęsliwe...wydaje mi się że tutaj chodzi tutaj o szczęście rodziców.
mnie rodzice nie uczyli ani liczyć ani pisać bo zwyczajnie nie mieli na to czasu i poszłam do szkoły i jakoś wszytkiego się nauczyłam...rodzice zastanówcie się czy warto odbierac swoim pociechom dzieciństwo...
mnie rodzice nie uczyli ani liczyć ani pisać bo zwyczajnie nie mieli na to czasu i poszłam do szkoły i jakoś wszytkiego się nauczyłam...rodzice zastanówcie się czy warto odbierac swoim pociechom dzieciństwo...