reklama
Ja mam psa - sznaucer miniatura i żółwia lądowego. U mojej mamy, gdzie często przebywamy, jest też kotka i inne stworki. Wiktorek już się rozgląda za pieskiem, dziś np. jak leżał na kanapie i Harryś położył brodę obok małego to W. rączką zaczepiał psa. Myślę, że będzie ok. Po pojawieniu się w domu dziecka Harryś zmienił się o 180 stopni, wcześniej nie lubił dzieci, szczekał na nie itp. a teraz wyluzował i nie straszy już innych maluszków. Wcześniej po prostu nie miał kontaktu z maluchami, a teraz się do nich przekonał i pozwala się innym głaskać, czy karmić . Całe szczęście, bo obawiałam się o niego. Był naszym jedynym pupilkiem, a teraz jest odstawiony na bok i dobrze to znosi.
oska
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Sierpień 2007
- Postów
- 224
Amelka zaczęła chodzić - jeszcze sama się troszkę boi po całym domu ale pierwsze kroczki na juz od dłuższego czasu za sobą częściej za to biega w chodziku i zamęcz przy tym psa :-) bo chce żeby ja przez cały czas gonił rzuca mu wszystkie swoje gumowe piszczące zabawki a ona je rozgryza na kawałeczki i zjada
oczywście dzieli się z nią wszystkim co je a Pindka całuje ją po buzi
Córcia dostaje zastrzyki :-( i na czas przebywania u nas pielęgniarki i krzyku Lusi musimy zamykać psa w pokoju obok, bo gotów pogryść w obronie tak ją chyba po psiowemu kocha ;-)
oczywście dzieli się z nią wszystkim co je a Pindka całuje ją po buzi
Córcia dostaje zastrzyki :-( i na czas przebywania u nas pielęgniarki i krzyku Lusi musimy zamykać psa w pokoju obok, bo gotów pogryść w obronie tak ją chyba po psiowemu kocha ;-)
Moja prawie 4-miesięczna Kamilcia ma za kompanów pieska 5-cio letniego owczarka niemieckiego i rudego rocznego kocura:-) Mieszkamy w bloku na niespełna 50 m2 i jakoś sobie radzimy, a nawet nikt sobie w droge nie wchodzi (pewnie do czasu aż Kamilka urośnie do poziomu dwunożnie poruszającego się człeczka)
Witam u mnie w domu jest cały zwierzyniec począwszy od Fety suni rasy amstaff potem świnka morska rozetka ma na imię Trusia jeszcze są świerszcze rybki i niebieski rak a i jeszcze Balbina
nasza kotka.Moje dzieci bardzo lubią opiekować się całą ferajną Szymuś ma obowiązek sprzątać i karmić Trusie i świerszcze a Krzyś pilnuje żeby Feta miała pełną miske, oczywiście różnie to bywa więc i tak musze na wszystko mieć oko.Resztą zajmuje się ja, ale to sama przyjemność.
nasza kotka.Moje dzieci bardzo lubią opiekować się całą ferajną Szymuś ma obowiązek sprzątać i karmić Trusie i świerszcze a Krzyś pilnuje żeby Feta miała pełną miske, oczywiście różnie to bywa więc i tak musze na wszystko mieć oko.Resztą zajmuje się ja, ale to sama przyjemność.
ana545
Mama Gabrysia
Hej mysle ze to zalezy od Twojego kota ja mam dwa i malego synka nie zwracaja na niego za bardzo uwagi za to on sledzi je wzrokiem caly czas:-)
Mysle ze nawet sie go troche boja bo omijaja go szerokim lukiem zwracam tylko uwage jak maly lezy na macie na podlodze by podczas zabawy ktorys z wariatow nie wpadl na niego przypadkiem
Moim zdaniem dziecko i kot nie ma problemu
Mysle ze nawet sie go troche boja bo omijaja go szerokim lukiem zwracam tylko uwage jak maly lezy na macie na podlodze by podczas zabawy ktorys z wariatow nie wpadl na niego przypadkiem
Moim zdaniem dziecko i kot nie ma problemu
Owca70
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 28 Marzec 2008
- Postów
- 45
Ja ma dwie kocice. Na poczatku byly zainteresowane i nawet chcialy spac w lozeczku z Oliwia czego oduczyl ich tatus :-) Teraz o tyle sie zmienilo ze mala raczkuje i koniecznie chce dopasc kota i chwycic za futro :-) Kotki uciekaja ale mimo tego ze pare razy pozbyly sie garsci futra nie zachowaly sie agresywnie wobec dziecka. Wrecz przeciwnie - jak Oliwia bardzo placze to leca sprawdzic co sie dzieje. Sa spragnione uwagi bo wiadomo ze przed pojawieniem sie dziecka mialam dla nich wiecej czasu ale przychodza na pieszczoszki jak tylko gdzies usiade :-)
reklama
Ja mam dwie kotki i również obawiałam się przede wszystkim, że będą próbowały spać z małym w łóżeczku i kłaść się na nim - jak to koty:-) A po drugie, że zrobią się złośliwe i np. zaczną coś niszczyć albo sikać do butów;-)
Ale nic takiego się nie stało. Przez pierwszy miesiąc w ogóle nie wchodziły do pokoju, gdzie był maluch. A teraz po pół roku wlaściwie nie zwracają uwagi na synka. Czasem przyjdą co najwyżej powąchać albo się łasić, chociaż on raczej je ciągnie za uszy niż głaszcze;-) Boję się raczej o koty niż o dziecko, bo jak mały zacznie raczkować, to pewnie im da popalić, bo teraz bardzo się nimi interesuje i łapie za ogony jak zdoła dosięgnąć...
Ale nic takiego się nie stało. Przez pierwszy miesiąc w ogóle nie wchodziły do pokoju, gdzie był maluch. A teraz po pół roku wlaściwie nie zwracają uwagi na synka. Czasem przyjdą co najwyżej powąchać albo się łasić, chociaż on raczej je ciągnie za uszy niż głaszcze;-) Boję się raczej o koty niż o dziecko, bo jak mały zacznie raczkować, to pewnie im da popalić, bo teraz bardzo się nimi interesuje i łapie za ogony jak zdoła dosięgnąć...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 13 tys
Podziel się: