reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

nasze zwierzeta domowe a dzieci

Jeżeli chodzi o spanie w wózku i takie tam, to owszem - teraz koty lubią się zdrzemnąć w kocykach;-) Tak jak pisałam, często śpią razem z małym, jak on ma drzemkę, ale dopiero po wielu miesiącach ośmieliły się zbliżyć.

Ale w początkowym okresie bały się i przez pół roku obchodziły małego szerokim łukiem.

Zgadzam się, że przy zwierzakach dzieci wiele mogą się nauczyć. Teraz to raczej koty są biedne niż stanowią zagrożenie, bo młody stale ja goni, ciągnie je za uszy i ogony...Ale też karmi z rączki, głaszcze i przytula się do nich:-)

Dodatkowo myślę, że w ogóle nie ma problemu, jeżeli chodzi o młodego kota, który będzie wychowywany razem z dzieckiem. Kociaki nie są agresywne i nie mają jeszcze utrwalonych własnych nawyków. Inaczej sprawa przedstawia się ze starym kotem, bo np. kotka moich rodziców w ogóle synka nie akceptuje i muszę go pilnować, bo zwierzak próbuje się bronić przed jego "pieszczotami". Ale to już stary kot, który generalnie nikogo nie lubi;-)
 
reklama
ja i mąż nie lubimy kotów.i w życiu bym się nie zdecydowała na niego.jak mała śpi na balkonie to muszę odganiać zawsze bo by chętnie jej wlazły do wozka.:no::wściekła/y:dla mnie to niebezpieczne stworzenia.bałabym się o siebie a co dopiero o dziecko.jak byłam u koleżanki która ma 3koty to po 5min, uciekłam z małą.smród w domu tragedia.fuj fuj jak dla mnie.zdecydowanie wolałabym pieska.jakiegoś labradorka.
 
Smrodu kotów akurat da się uniknąć.

Nasz kot już swoje lata ma i dziecko dla niego było nieznanym wynalazkiem. Najpierw trwała obserwacja - z obu stron. Kot uznał, że patrzenie mu wystarczy - dziecko wolało więcej. Jak zaczęła chodzić, to złapanie kota było podstawą. Znam naszego kota, wiem, jak potrafi podrapać jak się go za bardzo męczy - i tu szok - podstawową taktyką kota jest ucieczka, gdy ma dość albo gdy mała niczym czołg na niego pędzi. Jeśli akurat śpi i mała go złapie, daje się głaskać, trochę tarmosić, potem ucieka. Teraz jego ogon jest bezpieczny, ale swoje wycierpiał. Mała co najwyżej została pacnięta opuszkami łapki, bez pazurów i to tak, jakby muszkę odganiał. Śpi w koszyku wózka zabawkowego albo na kocyku na parapecie (spisałam na straty, bo przywiązał się bardzo).
W nocy kot przychodzi do małej, ale kładzie się na samym końcu łóżka, gdzie nie ma prześcieradła i gdzie nie dostanie nogą. I śpi całą noc, pilnuje.
I mnie to nie martwi, wręcz cieszy.
A psa też mamy.
 
Maria - jak ktoś nie lubi kotów, zawsze znajdzie argumenty;-) Ale tu nie rozmawiamy o osobistych sympatiach, tylko o tym czy kot i dziecko mogą się dogadać i polubić. Jeżeli autorka ma kotka, to zakładamy, że lubi koty:-)

Cóż, jak się nie dba, to śmierdzi. Psy też śmierdzą jak się ich nie kąpie. Koty nie mają żadnego własnego zapachu, a że ktoś nie sprząta kuwety, to inna historia. Ja akurat nie lubię psów i boję się ich, ale nie uważam przez to, że psy są be i najlepiej je wystrzelać;-) Zarówno pies, kot jak i inny zwierzak może być świetnym towarzyszem dziecka i ja osobiście nie widzę żadnego problemu ani powodu, aby pozbywać się zwierzaka, który było nie było też jest członkiem naszej rodziny.
 
Maria - jak ktoś nie lubi kotów, zawsze znajdzie argumenty;-) Ale tu nie rozmawiamy o osobistych sympatiach, tylko o tym czy kot i dziecko mogą się dogadać i polubić. Jeżeli autorka ma kotka, to zakładamy, że lubi koty:-)

Cóż, jak się nie dba, to śmierdzi. Psy też śmierdzą jak się ich nie kąpie. Koty nie mają żadnego własnego zapachu, a że ktoś nie sprząta kuwety, to inna historia. Ja akurat nie lubię psów i boję się ich, ale nie uważam przez to, że psy są be i najlepiej je wystrzelać;-) Zarówno pies, kot jak i inny zwierzak może być świetnym towarzyszem dziecka i ja osobiście nie widzę żadnego problemu ani powodu, aby pozbywać się zwierzaka, który było nie było też jest członkiem naszej rodziny.
ja tylko wyrazilam swoje zdanie.Wy lubicie koty.no ja nie.i balabym sie zostawic dziecko z nim.a przede wszystkim polozyc spac.nie wiem utarlo mi sie ze sa niebezpieczne.tak psy tez moze bardziej jak koty ale........zarazki te sprawy.jak właściciel umrze to kot ma jedzonko.i te oczy!tyle w nich złości:-Dmoze śmieszne ale ja to widze.czemu mowi sie kobieton w ciazy zeby uwazaly na nie??ze lepiej jak i nie bedzie w ich otoczeniu??bo przenoszą paskudztwa.kolezaka miala kota i zachorowala.opowiadala ze w nocy jak spala owinal sie jej wokół szyi.mowila ze ja wygrzał.i gardło nie boli.a pewnie tak naprawde to chcial sobie podgrysc co nie co;-).
 
Ech...czyli jak mój kotek wie, że coś mnie boli, albo teraz jakoś dziwnie wie, że coś się z brzuchem robi i się cały czas stara tak układać, żeby nie ciążyć, ale grać, to pewnie dlatego, że moją fasolkę chce zjeść?:)

Owszem lubię koty i psy. I wychowałam się z kotem i psem i uważam, że dla dziecka, to doskonałe towarzystwo i okazja do nauki, że zwierzęta należy szanować, niekoniecznie się ich bać, ale czuć respekt, bo mają tak samo dużo do powiedzenia, jak my.

Nie wiem, jak tam z chorobami u mojego kotka - nie chodzi na dwór, siedzi tylko w domku, szczepiony jest. Po prostu domownik.
 
Każdy ma prawo do własnego zdania rzecz jasna, nie zamierzam wywoływać kłótni.

Tylko staję w obronie kotów, bo wokół nich narosło wiele niczym niepopartych mitów, a w końcu autorce też chodziło o te mity.

Jeżeli chodzi o choroby - patrząc logicznie, pies, który chodzi po dworze jest w stanie więcej przynieść niż, kot, który całe życie jest w domu. Poza tym zrozumiałe jest, że o każde zwierzę dbamy i je szczepimy, więc to zagrożenie jest znikome.

Temat koty a ciąża zawsze wywołuje jakąś dyskusję. Rzeczywiście, koty przenoszą toksoplazmozę, ale dlatego w tym kierunku robimy badania w ciąży. Najczęściej właścicielki kotów tę chorobę mają za sobą, ponieważ przebiega ona w zasadzie bezobjawowo i zazwyczaj taki wynik otrzymujemy w badaniu - że ta choroba została przebyta i jesteśmy wtedy na nią odporne. Zaleca się jedynie to co pisałam - aby przyszła mama ściślej przestrzegała higieny i nie sprzątała kociej kuwety. Poza tym nie ma żadnych przeciwwskazań, aby kobieta w ciąży nie mogła mieć kontaktu z kotami.
A jeżeli chodzi o inne kocie choroby, to nie są one niebezpieczne dla człowieka tylko dla samego zwierzaka i dlatego należy na nie szczepić.
 
ja tylko wyrazilam swoje zdanie.Wy lubicie koty.no ja nie.i balabym sie zostawic dziecko z nim.a przede wszystkim polozyc spac.nie wiem utarlo mi sie ze sa niebezpieczne.tak psy tez moze bardziej jak koty ale........zarazki te sprawy.jak właściciel umrze to kot ma jedzonko.i te oczy!tyle w nich złości:-Dmoze śmieszne ale ja to widze.czemu mowi sie kobieton w ciazy zeby uwazaly na nie??ze lepiej jak i nie bedzie w ich otoczeniu??bo przenoszą paskudztwa.kolezaka miala kota i zachorowala.opowiadala ze w nocy jak spala owinal sie jej wokół szyi.mowila ze ja wygrzał.i gardło nie boli.a pewnie tak naprawde to chcial sobie podgrysc co nie co;-).
Ręce opadają.
Zero rozsądnych argumentów tylko jakieś niestworzone historie.

Słyszałaś, żeby kiedykolwiek kot zjadł jakiegos czlowieka....choćby trupa:confused:
No chyba, że był to tygrys

Łatwiej zaraziś sie toxo grzebiąc w ogródku i jedząc surowe mięso niż od kota....chyba, że grzebiesz w kuwecie gołymi rękoma i potem oblizujesz palce.

To mit, że koty rzucają sie na ruszające się we śnie jabłko adama.
To taki sam przesąd jak nieobcinanie włosów w ciąz, nie moczenie brzucha w zlewie.......

Nie trzeba lubi c ani kotów ani psów czy kanarków ale po co opowidać jakieś brednie:confused:

Poza tym autorka tematu chciała się dowiecieć czy koty i maluchy mogą razem mieszkać a nie chciła poznać czyjąś opinię o tych zwierzętach.

Psy to siedlisko zarazy.
Lażą po dworzu, uwielbiają tarzać się w kupach, jeść ze śmietnika i do tego śmierdzą.
Za to koty są bardzo czyste.
A smród jest tylko wtedy. kiedy ktoś nie sprząta kuwety.
 
Kiedy zaszłam w ciąże wiele osób sugerowało mi żebym oddala moje koty. Nic zrobiłam tego. Teraz moja córka ma 1,5 roku i nie było żadnej sytuacji, która byłaby niebezpieczna. Moja córcia uwielbia swoje koty, dba o nie, karmi je, bawi się a one odwzajemniają jej miłość.Chodzą za nią krok w krok i mają niesamowitą cierpliwość kiedy je ściska i całuje.Uważam, ze dzieci powinny się wychowywać z zwierzątkami o ile taka możliwość istnieje. :-)
 
reklama
Zgadzam się z przedmówczynią. Wszystko w granicach rozsądku. Zadbany kot jest równie OK jak zadbany pies. Super się dzieci chowają jeśli w domu jest zwierzak. Ale zawsze trzeba mieć ograniczone zaufanie bo to jednak zwierzę:tak:
 
Do góry