W pierwszej ciąży zrobiłam właśnie ten błąd, że miałam za dużo zaufania do lekarza prowadzącego. Bo w końcu jest lekarzem i do tego ordynatorem oddziału. Wyszłam na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle, mam szczęście, że i ja i dziecko nie tylko jesteśmy zdrowi, ale że w ogóle żyjemy. I rozumiem, że medycyna nie jest nauką ścisłą i pewnych rzeczy nie da się przewidzieć. Jednak jak poczytałam sobie o stanie przedrzucawkowym, to stwierdziłam, że moje objawy były oczywiste, a nie jakieś tam nietypowe. Nie rozumiem jak mógł tylu rzeczy nie zauważyć i nie zwrócić na nie uwagi, mimo że zgłaszałam. Dlatego teraz wolę dmuchać na zimne i sama kontrolować to co lekarz mi mówi, a jak mam wątpliwości to go męczę do znudzenia aż mi wszystko wytłumaczy jak należy
Wczoraj byłam na wizycie. Szyjka wygląda świetnie, żadnych niepokojących objawów, wyniki badań super
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
W takiej ciąży to żyć nie umierać ;-):-) Dzidziuś waży ok. 1700g, czyli przez ostatnie 3 tyg przytył 700g
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
, ale tak ma być :-)