reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Nasze szpitalne i porodówkowe opowieści :-D

reklama
w watku poród na wesolo znalazlam fajny fragment:

"czuje ze musze na wc... myslalam ze naprawde musze sie załatwic.... usiadalam na trona i zamiast kupy to poczulam parcie główki
shocked.gif
shocked.gif
dotknelam sie za krocze i faktycznie główka już wychodzila.... musialam wtedy glosno ryknąć "GŁÓWKA?!!!" bo przyleciala polozna odrazu, kaze mi wejsc na jakies dziwne łóżko co niby mialo sluzyc dla wygody przed porodem (bylo takie krzywe w litere S" i sprawdzila czy faktycznie to głóka bo mi nie wirzyla ze tak szybko... i "FAKTYCZNIE PEŁNE ROZWARCIE, MIGIEM NIECH PANI IDZIE NA PORODOWKE" "nie dojde przeciez....
rofl.gif
angry.gif
" moj maz wiec proboje mnie wziasc na rece, z tym ze lapie mnie za jedno udo..... i proboje podniesc (jego przerazonej miny nie zapomnie do dzis) mowie mu"zostaw mnei sama dojde" i szybko zanim mnie kolejny skorcz zaatakowal zeszlam z tego wyra.... i na golasa pedem na porodowek korytarzem a za mna biegł mój mąż
laugh2.gif
i krzyczał "czekaj wolniej, ja potrzymam" mysle kurde co on chce potrzymac ?
eek.gif
... chcial potrzymac glowke malego... bo myslal ze wypadnie i biegl za mna trzymajac rece miedzy moimi nogami-wyobrazcie sobie ten widok...."
 
mitaginka ze tez ja nie mialam takiego pocieszacza jak Ty po moim ciezkim porodzie :-D
fragment jest kapitalny. Juz sobie wyobrazilam mojego P w takiej akcji... :-D
 
mitaginka popłakałam się ze śmiechu!!!
ale przerażające jest to, że jakbym ja po 5ciu minutach siedzenia na porodówce wyszła do kibla, to skończyłoby się tak samo, bo od razu parte miałam.... wiecie co, opis śmieszny, ale dla rodzącej i męża chyba nie wesoło hhaha ale mi się chce śmiac.

slyszalam tez o sytuacji jak laska zaczęła rodzić, schodziła z 4go piętra na nogach, bo windy w bloku nie ma i urodziła na parkingu!! dziecko uratowane bo zawisło na pępowinie, która była jakby związana...więc krótsza...
my god!! byle nie za szybko:-)
 
ja się nie rozpiszę za dużo , bo kąpanie czeka;) w każdym razie siedziałam na forum 31.03 po 23 jeszcze , na dobranoc zaczęłam oglądać cud narodzin, chciałam się na chwilę podnieść jak "coś " pociekło;-) nie wiedząc czy to "to" zaczęłam myś podłogę, co by w bezruchu nie siedzeć ,bo wtedy bym dalej nie wiedziała;) no i ciekło delikatnie dalej, czekaliśmy 2 godziny i do szpitala przez gbs na wszelki wypadek, tam test,że to wody i kazali spróbować się przespać w oczekiwaniu na skurcze, poleżałam do rana, mąż do domu pojechał, bo bez sensu by siedział tyle godzin, o 8 lekkie skurcze, więc decyzja o oksy, coraz mocniejsze mocniejsze..ok 12 6cm, położna na to,że najwyższy czas męża wezwać, jeśli się nie rozmyśliłam, a ja co? ja rozmyślona,hehe w tym stresie i bołu zamknęłam się w sobie i nie chciałam nawet z nikim gadać,ale zadzwoniłam, bo wiedziałam ile to dla niego znaczy, i dzięki bogu,że to zrobiłam, bo dzięki niemu było cudownie i dużo łatwiej, w każdym razie przyjechał, pospacerowaliśmy godzinkę po korytarzu, w oczekiwaniu na badanie i nagle poczułam,ze chce kupke, a wiecie co to znaczy, hehe no i badanie i co? parte w każdym razie da się przezyc, cudownie mieć męża obok i nie ma czego się bać, nawet przy pierwszym dziecku, co prawda popękałam mimo nacięcia, no ale cóż:)
 
reklama
eywa tak sobie pomyślałam, że te porody chyba nie takie straszne skoro je wspominamy:-) każda pisze że było ciężko, ale z tych postów widać że wszystkie szczęśliwe mamuśki i zadowolone...teraz tylko tulić maluszki do piersi.
buziaczek dla Ciebie, byłaś dzielna;-)
 
Do góry