reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze super mądre dzieci - chwalimy się osiągnięciami!

Gratuluję Aletko rozmownego synka i myszkowego mistrza dobrego wrażenia. Jaś to tak jak mój synuś, będzie czarował obcych i uśmiechał się jak mu ktoś przypadnie do gustu, szczególnie w kościele, będzie prowokował do momentu kiedy osoba nie uśmiechnie się do niego. Moja koleżanka jak byłyśmy na spacerze przez 2 godz razem to pytała się, czy on zawsze taki grzeczny, a ja z nim w domu wytrzymać nie mogę, bo cuda wyczynia przy jedzeniu, cały dzień siedziałby na balkonie, ale sam nie chce tylko z mama a najlepiej z tatą i na rękach bo lepiej widać :-)
 
reklama
na rece to Jasio na szczescie rzadko chce... Nie jest przyzwyczajony :-D

Jasio jest taki, ze wystarczy ze ktos sie do niego usmiechnie to ten zaraz odwzajemnia tym smaym i zainteresowania ta osoba nie traci bynajmniej :-D
No ale nic nie jest w stanie przebic:
1. dzieci - a zwlaszcza chlopcow grajacych w pilke
2. golebi
3. psow

Ale wstydu tez sie najadlam kilka nd itemu - kupilam mu balon tak iz folii (z helem) - Jasio by lsrednio zainteresowany i balonik sobei by lprzywiazany do wozka. Jak stanelismy przy palcu zabaw to podszedl chlopczyk - tak mogl miec 1,5 roku i bardzo sie zainteresowal tym balonem. Dopoki patrzyl to Jasio nic nie mowil, ale jak chwycil ten balon obiema rekami to Jasio przerazliwie krzyknal i sie rozbeczal... ale jak... :szok::szok::szok:
mamie tego chlopca sie zrobil oglupio i zaczela synka odciagac od nas, ale mi sie zrobilo jeszcze bardziej glupio...:baffled:
Jedyna osoba ktorej nie bylo glupio byl moj egoistyczny Syn... :szok::szok::szok:
 
No ależ Dyzio robi sie rozgadany :) gratki
No i wielkie brawa dla mistrza od czarowania i rzucanie czyli Jasia

Aletko dobrze ze ty doswiadczona to nam zawsze wyjasnisz :)

No a Wojtus nauczył sie wystukiwac raczkami ram tam tam i do tego nuci - zasługa rytmiki w żłobku, potrafi tez pokazac na paluszkach ze ma roczek :) (to juz moja nauka :))
No i był pierwszy raz u fryzjera i bardzo grzecznie siedział - no moze troszke sie odganiał od fryzjerki :)
 
no niby Aletko to bylo normalne zachowanie, ale nietypowe jak na Jasia wiec bylam naprawde zaskoczona :-D
On jest przyzwyczajony do dzielenia sie swoimi zabawkami, przez to ze na codzien przebywa w towarzystwie wnuka swojej niani :tak:

pyzuncia - brawa dla muzykalnego Wojtusia :-)
 
z najnowszych wyczynów mojego małego szalaputa to znowu rozwalona warga :-(
za to ostatnio sie rozgadal na calego, co jest sporym osiagnieciem, bo mowic wogole nie chcial, w stalym repertuarze mamy juz: mama, tata, baba, dziadzia, pa pa, bwm bwm (auto), bam (jak cos upadnie), paweu (na mojego brata), ćyć (sorry za pisownie, ale fonetycznie pisze) na cyca, bebe (jak nie wolno), ćo to (jak wyciaga z szuflady majtki taty :-D), koko na oko, kuku, niania (jak cos sie mu podoba), niee (tego ni trzeba tlumaczyc), rozgadal sie odkad zaczal wiecej przebywac z rok starsza kuzynka - to wielka parwda, ze dzieci ucza sie od siebie;
poza tym - na slowo spacerek staje pod drzwiami, przynies butki przynosi swoje sandalki, idziemy kapu kapu - biegnie do lazienki
no i po poludniu stoi pod drzwiami i wola mama, mama - z tego akurat nie wiem, czy sie cieszyc, czy raczej przykromi powinno byc, ze zmaista z dzieckiem, to do pracy sobie chodze
 
Ostatnia edycja:
Pierwsza krew za nami... :-:)-:)-(
Zeslizgnal sie z pilki z ktora szalal i upadl na buzie - krew poszla z wargi, na szczescie nieduzo. Przygryzl chusteczke i przestalo leciec.
 
Pierwsza krew za nami... :-:)-:)-(
Zeslizgnal sie z pilki z ktora szalal i upadl na buzie - krew poszla z wargi, na szczescie nieduzo. Przygryzl chusteczke i przestalo leciec.

Myszka - no to uwazaj na prawo serii, bo u nas jak tylko sie zaczelo, to nie ma tygodnia bez rozwalonej buzki albo guza przynajmniej
 
nieźle sie dzieciatka rozgadały, u nas w zasadzie to samo, co u was, czyli tez gadamy to i owo, ale ja nie o tym:-D to akurat tez nie jest jakies osiagniecie, ale nie wiem, gdzie to napisac. od kilku dni chodzimy na spacery bez zadnych pojazdow, wszystko na nozkach, bo kacper nie usiedzi dlugo ani w wozku ani w rowerku, a jest to takze swietny sposb na szybki sen, wiec polecam. na dzisiejszym spacerze 2 razy sie przewrocil i uderzyl glowa w kraweznik, na szczescie nie mocno, bo glowa powoli opadala, ale i tak sie boje. szedl obok mnie ja patrze a on leci i za pozno na cokolwiek. plakal mocno, ale jak zawsze przy wielkim bolu krotko, bo przy malym to w ogole nie placze tlyko trzyma sie za bolącą czesc cialka:tak:. poza tym wszędzie wlazi, te nozki zarzuca, musze wszystko zastawiac jak ide do lazienki, bo tragedii mi nie trza. krzeslko na najwyzszym poziomie, bo wlazi jak dziki i wariuje. ostatnio wzial komorke do ucha i mowi "aga, ja, aga". nie moglam uwierzyc, ale ubaw mialam niebywaly. wczoraj sam jadl pieknie obiadek - rybka na parze, brokułek i ziemniaczki - nabieral na wiedelczyk i jadl. ostatnio jadl tez sam kaszke, ale to wieczorem, bo i tak szedl do kapieli. a ze obiadek trzymal sie kupy to sprzątania nie bylo:-D tak samo jak i u waszych pociech, jest tak wiele rzeczy, o ktorych nie napisalam, bo nie pamietam wszystkich, codziennie cos smiesznego, nowego, zaskakujacego. tlyko z nocnikiem mamy problem, bo jak go posadze, a sama siadam na kibelek to on i tak wstaje. acha jeszcze cos. kacper ma taka madra mame, ze go uczy samych "madrych" rzeczy. jakis czas temu nauczylam go "jak dupka robi prut?". na co on wiadomo prrrr. a przed roczkiem nauczylam go "ile kapcperek ma latek?", a on pokazuje jeden paluszek. no czasem kciuk tez wyskoczy:-D. tyle napisalam, bo ja rzadko tu pisze. takze wybaczcie, ze tyle trza czytac, ale jest wyjscie - zawsze mozna mojego posta pominac:-D:-D:-D:tak::tak::tak:
 
reklama
Jasio uzbrojony w nowe wiaderko, lopatke i zestaw foremek mial miec debiut w piaskownicy 9to znacyz debiut z mama, bo z niania juz byl...) a tu pogoda okazala sie do niczego :-(
No ale przynajmniej odwiedzil kolezanke - momentalnie wsrod jej zabawet wyluskal nic innego jak tylko pilke, czym wzbudzil jej placz - ona nie lubi pilki, no ale w tym momencie bylo jej nie w smak ze Jasio jej pilke zabral :-D super sie obserwuje takei reakcje dzieci i jak na siebie w ogole reaguja i ja ksie zachowuja :-)
Jasio potem oberwal od kolezanki pluszowa zyrafa, jednak zniosl to z godnoscia :-D
 
Do góry