nieźle sie dzieciatka rozgadały, u nas w zasadzie to samo, co u was, czyli tez gadamy to i owo, ale ja nie o tym
to akurat tez nie jest jakies osiagniecie, ale nie wiem, gdzie to napisac. od kilku dni chodzimy na spacery bez zadnych pojazdow, wszystko na nozkach, bo kacper nie usiedzi dlugo ani w wozku ani w rowerku, a jest to takze swietny sposb na szybki sen, wiec polecam. na dzisiejszym spacerze 2 razy sie przewrocil i uderzyl glowa w kraweznik, na szczescie nie mocno, bo glowa powoli opadala, ale i tak sie boje. szedl obok mnie ja patrze a on leci i za pozno na cokolwiek. plakal mocno, ale jak zawsze przy wielkim bolu krotko, bo przy malym to w ogole nie placze tlyko trzyma sie za bolącą czesc cialka
. poza tym wszędzie wlazi, te nozki zarzuca, musze wszystko zastawiac jak ide do lazienki, bo tragedii mi nie trza. krzeslko na najwyzszym poziomie, bo wlazi jak dziki i wariuje. ostatnio wzial komorke do ucha i mowi "aga, ja, aga". nie moglam uwierzyc, ale ubaw mialam niebywaly. wczoraj sam jadl pieknie obiadek - rybka na parze, brokułek i ziemniaczki - nabieral na wiedelczyk i jadl. ostatnio jadl tez sam kaszke, ale to wieczorem, bo i tak szedl do kapieli. a ze obiadek trzymal sie kupy to sprzątania nie bylo
tak samo jak i u waszych pociech, jest tak wiele rzeczy, o ktorych nie napisalam, bo nie pamietam wszystkich, codziennie cos smiesznego, nowego, zaskakujacego. tlyko z nocnikiem mamy problem, bo jak go posadze, a sama siadam na kibelek to on i tak wstaje. acha jeszcze cos. kacper ma taka madra mame, ze go uczy samych "madrych" rzeczy. jakis czas temu nauczylam go "jak dupka robi prut?". na co on wiadomo prrrr. a przed roczkiem nauczylam go "ile kapcperek ma latek?", a on pokazuje jeden paluszek. no czasem kciuk tez wyskoczy
. tyle napisalam, bo ja rzadko tu pisze. takze wybaczcie, ze tyle trza czytac, ale jest wyjscie - zawsze mozna mojego posta pominac