dajcie maluchom zwykła kartkę
tez bedzie super zabawa
i nie martwcie sie nawet jesli maluchy troszke jej nadjedza.
To tylko celuloza.
No nie wiem, ja jak w przedszkolu "pomiętoliłam" w buzi gazetę, to miałam później zapalenie jamy ustnej, straszne paskudztwo
:-(
Co do pieluszek, to ostatnio kupiłam promocyjne Huggies Superflex i jakieś takie cienkie i przeciekają, a to poprzednie opakowanie było super i wzorki pieluszki miały wyraźniejsze. Też już nie mam pomysłu co zakładać na noc.
A wracając do tematu, Pawełek ostatnio leżąc na wersalce sam sobie znienacka chwycił w rączkę kijek z balonikiem (leżał obok niego, bo wcześniej bawiliśmy się w łapanie balonika) i zaczął nim wymachiwać, bić siebie i babcię w głowę, ale był ubaw, a on śmiał się tak głośno, że go chyba sąsiedzi słyszeli :-)
Na spacerkach synuś na początku śpi, a potem muszę podnieść oparcie gondoli i choć nie wygląda na to, że mu jest wygodnie, on jest szczęśliwy i się do wszystkiego uśmiecha. Jak było ciepło to jak Aletka brałam go na kolanka, ale już ostatnio sama zmarzłam na ławce, więc preferuję pokonywanie kilometrów.
Aha, jeszcze jedno, jak synuś po kąpieli przy ubieraniu zaczyna marudzić powtarzając swoje LE, wystarczy, że pokażę mu pastę do zębów i patrzy w nią jak zaczarowany. :-)
A co do czytania, to ja nauczyłam się dopiero w pierwszej klasie (a i tam byłam w "czołówce" klasowej :-), w zerówce bawiłam się lalkami i bardzo się cieszę z tego powodu, że mama nie skracała mi dzieciństwa. Jeden żal do niej miałam, bo dość wcześnie chciałam się uczyć brać na pianinie, ale mama w ogóle się na naukę nie zgodziła i za to mam do niej żal :-(. JDlatego jak synek będzie w wieku przedszkolnym wykazywać jakieś zainteresowania artystyczno-sportowe, to chciałabym je w nim rozwijać od małego, ale nic na siłę.