Karolki u nas słoiczki absolutnie odpadaja
, posmakował na dobre domowego jedzonka i nic innego do ust nie weźmie.
wczoraj wszamał takie ilości, ze wyglądało to wręcz nienormalnie
, na śiadanko wciagnąl kaszkę brzoskwiniową na mleczku kozim-cała micha, potem zjadł kanapkę z szyneczką, pozniej śliweczki z jabłuszkiem, potem swój obiadek(jagnięcinka+ulubiony ryz+warzywka+biały sosik)tez cała miskę,następnie deserek bananowo-ryzowy pudding, gdy mąz wrocil z pracy zjadł z nami obiad ziemniaczki z sosikiem i pieczonym indykiem+ogorek kiszony, a na kolację kaszkę jablkowo-gruszkową na mleczku kozim-byłam w szoku ile Kuba potrafi wpieprzyc-jak mały JAMOCHŁON
Natalia85tez jestem wrogiem brania dziecka do łóżka rodzicow, trudno je potem z niego "wygnać", ale czasami sytuacja zmusza nas do tego, łatwiej i wygodniej jest nam wziąść maluszka do siebie, niz wstawac do niego co kilka minut, wszystko ok. dopoki malenstwo nie przyzwyczai się do tego za bardzo, a jak wiadomo dzieci dosc szybko uczą się pewnych zachowań i pozniej mogą wymuszać na nas wspólne spanie, co dla rodzicow moze byc nieco uciązliwe.
a moj Kuba nauczyl sie ostatnio pisku i piszczy tak przerazliwie, probując zwrocic tym samym na siebie uwagę, ze az uszy bolą-nie reaguję na to, bo synus mojej kolezanki tak ją sobie "ustawił" tym piskiem, ze szkoda mowic, a ja nie chce do tego dopuścic, bo młody się nauczy, ze mamusia na kazdy wrzask leci i bede miala przerąbane
terrorysta mały ...
a co no pokazywania nerwow, to myslalam, ze się posikam ostatnio-Kuba namiętnie dorywał się do szuflad w kuchni,ja strugałam pyry, odciągałam go od nich chyba z 10 razy, rzucał się, tupał, wściekał i co tylko, w koncu wkurzył się do tego stopnia, ze juz nie wiedział co zrobic, wiec ugryzł mnie w nogę...ręce mi opadły, ale nie mogłam się smiac-wyniosłam go z kuchni do pokoju, takiej akcji mi jeszcze nigdy nie zrobił-juz widzę, ze będe miała z nim "wesoło";-)