kama1102
Mama Bartka i Nikoli
- Dołączył(a)
- 24 Czerwiec 2007
- Postów
- 705
My diś byliśmy na rehabilitacji co dostaliśmy skierowanie. Właściwie był to instruktaż. rehabilitantka pokazywała nam jak sadzać dziecko, jak nosić, jak podnosić, jak kłaść. Okazało się że parę rzeczy robiliśmy nie tak. Cieszę się że poszłam sprawdzić, przynajmniej wiem, że BArtusiowi nic nie jest.Teraz tylko trzeba się do jej instrukcji zastosować. Byłam z moją mamą, skoro ona sie małym zajmuje jak my jesteśmy w pracy, to lepiej jak też zobaczyła. Ale wiecie co, przez cały czas, to jest ok. 40 min Bartuś płakał wniebogłosy.Naprawdę.A ta znieczulona uodporniona rehabilitantka powiedziała tylko że wszystkie dzieci u niej płaczą i nie ma sensu żebym go brała i tuliła. Szok. Cieżko to było patrzeć jak dziecko płacze, bo go rehablitantka "tarmosi" i jednocześnie tłumaczy i pokazuje. Aż jestem strasznie zmęczona po tych przejściach