Ehh
persefona to chyba mamy tak samo
Tez ostatnio psychicznie u mnie nie najlepiej . Na szczescie sesja juz z glowy, udalo sie wszystko pozaliczac i jeden problem mniej.
Ale poprostu nie moge na siebie patrzec ! Ciezko mi, nie mam sie w co ubrac, we wszystkim mi niewygodnie, jak mam wyjsc z domu i zalozyc ten ledwo zapinajacy sie plaszcz to mnie nerwa bierze. Ciezko mi sie oddycha, chodzi .. Czuje ze mam taka fafle wielka, podwojna brode, i do tego ten celulit :/:/:/ Masakra jakas. Ostatnio mowie do mojego M "Ale mi sie celulit zrobil ,nie?" A on "Nooo, i to bardzo" Ehh no co przynajmniej szczery.. Do tego juz 11kg do przodu, poprostu tyje w oczach.. ehhh :/:/:/
No i oprocz tego oczywiscie zgaga! Ale to juz sie troche przyzwyczailam, bo mam tak przez cala ciaze. Jak tylko mnie wezmie, to szklanka cieplego mleka, i zawsze przy sobie paczka migdalow, jakby co to garsc i przechodzi. Niestety krotkotrwale, ale zawsze cos.
A co do zaparc, to ja zawsze mialam z tym problemy, a teraz w ciazy jeszcze bardziej, jak zrobie co tydzien to jest dobrze, serio. I czuje sie taka spuchnietaa, ciezka, obolała
A na spr łozkowe W OGOLE nie mam ochoty, po ostatnich ekscesach bolal i twardnial mi brzuch przez 3 dni, wiec mam wymowke i unikam tego calkowicie, na szczescie M nie nalega bo tez boi sie o te bole, ale to juz bylo z 3tyg temu. Albo i wiecej...
Wiec ogolnie jest do d*** :/