reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

nasze samopoczucie, trymestr po trymestrze !

reklama
Dorosli ludzie, a jak dzieci...ja to powiedzialabym zeby przestali, bo nie dosc, ze sa w gosciach wy sie czujecie niezrecznie to jeszcze ty jestes jedna noga na porodowce i nie zyczysz sobie takich ekscesow i to na swieta w dodatku. No dla mnie to glupota pojechac w gosci z noclegiem do ciezarnej i jeszcze tak odstawic...
 
a ja bym ich wyśmiała:-p
powiedziałabym im że sa smieszni jak mało kto ... i nie mają sie o co kłócić.. hehe
to jest śmieszne takie zachowanie...

Właśnie tak zrobiłam wyśmiałam ich i powiedziałam, że jeżeli to są ich największe problemy to tylko pozazdrościć. A przy okazji Kamcia przepraszam z tym postem jakieś ciążowe zaćmienie umysłu mam bo byłam pewna że tego pierwszego posta pisałam na maju nie mam pojęcia jak znalazł się na samopoczuciu??
 
:-) Też bym chciała mieć tylko takie problemy jak ogolone części ciała :-D

A ja się chciałam pochwalić, że miałam w ciągu dnia różnej jakości skurczybyczki :-) Nie, żeby to zwiastowało rychły poród ale jest postęp i tak mnie ten ból cieszy, jak masochistę :laugh2: Niestety brzuchol nadal pod brodą i nic a nic nie ciśnie na pęcherz. Muszę nad tym popracować z TZ.
 
Pewnie, takie sytuacje maja wpływ na samopoczucie, (głównie psychiczne, a my tu sobie raczej narzekamy na fizyczne, a to przecież równie ważne) nie uwierzyłam Styna, w to co czytam,a potem się uśmiałam, więc chyba jedyne słuszne wyjście wybrałaś - wyśmiać. ;-)

i ja się dołączam do tych puchnących, z bolącymi kośćmi i krokiem. Nic nowego nie dodam, wszystko zostało napisane ;-) A 3 dni temu zauważyłam siarę!
 
Styna - ty to spokojna kobieta jesteś. Ja to bym im kazała spadać do siebie a nie że odddzielne spania jeszcze dostają.

Ja też się dołączam do wszystkich boleści jakie was męczą. A o puchnących stopach było. Ja właśnie siedzę z nogami w misce z zimną wodą i jest mi cudownie. Może z stąd to łachotanie stóp.

A tak wogóle to stwierdzam po dzisiejszym dniu że nasza głowa potrafi spłatać nam figla. Naprawdę jak nie czuła tych ruchow młodego to myślałam o najgorszym. Byłabym w stanie sobie wszystko wmówić. Dobre jest to że mogłam zajechać do szpitala i nikt się na mnie nie patrzył jak na wariatkę tylko uspokoili. Najbardziej się smiała moja mama - że dziecku spać nie daję.
 
Hope, ja chyba Cię źle zrozumiałam. Nad czym Ty chcesz popracować z TZ zazdrośnico? Nam każesz czekać do maja a sama co?

Pierwszy raz dziś poczułam, że źle mi się już jeździ autem. Pojechałam po zakupki drobne i tu wyskoczyć, tam wyskoczyć i już mi niewygodnie było. Mówię do męża, że chyba dam sobie już spokój z autem powoli. Niech mnie wozi.
 
No mnie w autku już jakiś czas jest źle jeżdzić bo mój maluszek akurat wtedy wpycha się z całych sił pod żebra i jadę często z krzykiem :-D

Właśnie mnie bardzo swędzi brzuszek, a jak sie drapę to Synuś wystawia swoje stópki :-D mały cwaniak...
 
reklama
Hope ja razem z Tobą ... Wczoraj jak się nacharowałam to liczyłam na jakieś przepowiadające a tu nic... Nawet brzuch nie twardniał. Dzisiaj mnie za to blizna po cc bolała ale to nic ciekawego. Ja nie mówię, że chcę na porodówkę lecieć ale jakby gin powiedział: ooo pani marzeno szyjka się skróciła i jest w kiepskim stanie, góra 2 tygodnie i rodzimy to bym nie pogardziła.

Wiecie co sprawia mi najwięcej kłopotu? Jak coś muszę podnieść z podłogi. Schylać się nie umiem a jak kucam to kolana potem o mało nie pękną :)

Edit: Jest nadzieja! Popatrzyłam w lustrze i jakby brzuch niżej trochę... Po pępku widzę :D:D:D
 
Ostatnia edycja:
Do góry