reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze samopoczucie, nasze dolegliwości

celinka nie pozostawię Cię samą z mdłościami i wymiotami,, mnie również nieopuszczają trwale, ale sa podstępne i dają odpocząc kilka dni, by znów atakowac z zaskoczenia :baffled:.

A dziś mnie plecy bolą, cały dzień prasowałam, ble.
 
reklama
ja jestem po wczorajszej wizycie i niby wszystko dobrze, bo lekarz nic nie mówił złego (oprócz ciśnienia, które muszę kontrolować, a jak będzie za wysokie to mam wykupić jakiś lek i brać), ale mam zwiększone dawki wszystkiego praktycznie - magnez 3x2, luteinę 2x1 :-(
 
Rany, dziewuszki, trzymajcie sie jakos z tymi mdlosciami! Nie zazdroszcze!

A ja wkurzona jestem na maksa! :wściekła/y: Bylam u lekarza z tym moim przeziebieniem, bolacym gardlem i uchem... i polecil mi brac... paracetamol... No tyle to ja sama wiem! :wściekła/y: Myslalam, ze da mi chociaz jakies krople do nosa, bo dychac nie moge, a tu d..... blada :-(

Kuruje sie sama, modlac sie, zeby sie to nie przeksztalcilo w cos powazniejszego. Mleko, czosnek, miodek, sok malinowy (po ktorym mam zgage na 102!). Ale czuje sie fatalnie, buuuuuuuuu :-(

I jeszcze kazal mi duzo pic. Jak spytalam co najlepiej i czy cieple czy zimne, to powiedzial, ze obojetnie, moge nawet wino i szampana... Bardzo smieszne, jakos nie jestem w nastroju do zartow - tym razem ;-)

Ale tu dzis Wam namarudzilam :hmm: :sorry2:

Ela, daj znac jak tam po wizycie u lekarza!!!

Marylion, jak pytalam wczoraj o bole plecow, to mi lekarz powiedzial, ze to normalne, bo inaczej sie ,,pochylamy,, z brzuszkiem probujac utrzymac rownowage...Nie pozostaje nam chyba nic innego, tylko czekac cierpliwie do porodu ;-)
 
Ostatnia edycja:
Natalie to czasem nie zapalenie ucha? Jesli tak, to wspolczuje.Ja bym poszla do innego lekarza.

Mnie znowu jakies chorobsko dopadlo. Mam chrypke i brzydki kaszel. Ma szczescie na razie nie ma goraczki, ani bolu gardla. Siedze w domku i czekam, az mi przejdzie.Poza tym mam dolek, bo okazalo sie,ze moj stary piesek ma przewleklą niewydolność nerek, przedostatnie stadium tej choroby.Ostatnie stadium to spiaczka :-( Poszlismy z nim do lekarza, bo bardzo czesto sikal, w domu niestety tez. No i po badaniach kazalo sie,ze ciekawie nie jest.Ma on kilkanascie lat, u nas jest 2 latka. Znalezlismy go błąkajacego sie po ulicy. Poniewaz juz wtedy byl stary, to go nie oddalismy, bo nikt by nie chcial taiego starego psa, a w schronisku by go pewnie uspili. Wiedzialam,ze dlugo juz z nami nie pozyje, ale i tak sie przyzwyczailam :-(
 
Natalie to czasem nie zapalenie ucha?

Chyba tak Celinka, na szczescie z uchem juz troche lepiej, najgorszy ten katar i zapchany nos. Chyba poczekam do poniedzialku, jak nie bedzie lepiej to bede szukac innego lekarza. Tylko nie wiem, czy to ma sens - bo jak kiedys bylam przeziebiona i poszlam do innego, to tez mi zalecil tylko paracetamol lub aspiryne... Ot, francuskie metody :wściekła/y:

Wspolczuje Ci bardzo z powodu pieska :-( Jak juz stary, to chyba nic sie nie poradzi niestety :-( Tylko sie biedaczek meczy :-( Matka natura czasem jest okrutna...
 
Na razie wyglada na zadowolonego z zycia. Pewnie meczace sa dla niego jakies dolegliwosci, typu czeste sikanie, czy wzmozone pragnienie, ma tez kaszel. Jesli mu sie bardzo pogorszy, to bedziemy musieli go uspic. Juz raz patrzylam na mojego umierajacego psa- zdychal 7 dni( zostal otruty) i wiecej nie chce tego widziec. Lepiej bedzie, jak da mu sie w spokoju odejsc.
 
Celinka, biedny piesek... :-( Ale zgadzam się z Tobą, że czasem lepiej stworzenia nie męczyć bez sensu... Szkoda go, ale pomyśl sobie, że dzięki Wam miał spokojne i szczęśliwe dwa lata.
 
reklama
Jeju , ja kiedyś też musiałam uśpić swojego ukochanego psa, ale nie mogłam przy tym być........


Ja jakaś leniwa strasznie się zrobiłam, w sumie fajna pogoda a mi się na dwór nie chce w ogóle wychodzić. Jedynie wczoraj wybraliśmy się z teściami na grzyby, nawet niezły zbiór był. A dziś cały czas śpiąca jestem, nic mi się nie chce....spacer by sie przydał, ale na samą myśl.....katorga!!!!!
 
Do góry