reklama
wstretnamalpa
Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2008
- Postów
- 3 457
Madzia_33 - u mnie jest identyczna sytuacjamoja matka to hetera jakich mało-strasznie toksyczna kobita-jak masz odmienne zdanie niż ona to nie ma litości!!Mój ojciec jest przez nia całkowicie zdominowany -boi się odezwać i dla świętego spokoju nie robi i nie mówi nic!!Przez całe życie poniewierany i zahukany!!:-(Masakra!!A nam się szykuje życie z rodzicami pod jednym dachem-nie wiem jak to przetrwamy,boje się ,że przez matkę może mi związek paść śmiercią naturalną...Boże ześlij mi mieszkanko tanie........
marylion74
Zadomowiona(y)
A ja ostatnio mam problem z teściową. Kobita pali jak smok, my oboje z męzem nie palimy. Obraziła się na mnie, za to że poprosiłam ją o palenie na balkonie a nie w domu.
Wyszło to w rozmowie telefonicznej między mężem a nią, nie chce przyjeżdzać do nas, bo jak twierdzi rozstawiam ją po kątach i nie będzie marzła na balkonie. Niezła jest prawda?
Ale mam to gdzieś niech się obraża, mąż jej powiedział, żeby wybrała co się dla niej liczy papierosy czy zdrowei wnuczki.....wybrała jak na razie papierosy!!!!
Wyszło to w rozmowie telefonicznej między mężem a nią, nie chce przyjeżdzać do nas, bo jak twierdzi rozstawiam ją po kątach i nie będzie marzła na balkonie. Niezła jest prawda?
Ale mam to gdzieś niech się obraża, mąż jej powiedział, żeby wybrała co się dla niej liczy papierosy czy zdrowei wnuczki.....wybrała jak na razie papierosy!!!!
ania.falko
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 18 Maj 2008
- Postów
- 1 818
No to wam nie zazdroszcze dziewczyny!!! Przykre...
Ja ze swoimi nie mam zadnych problemow i wedlug moich rodzicow to ja mam zawsze racje:-) Tesciowa tez super i wedlug nich moje zdrowie i dziecka ponad wszystko....
Ja ze swoimi nie mam zadnych problemow i wedlug moich rodzicow to ja mam zawsze racje:-) Tesciowa tez super i wedlug nich moje zdrowie i dziecka ponad wszystko....
mamjakty
styczniówka 2009
ja też raczej nie mam na co narzekać - w sumie na razie, zobaczymy jak to będzie jak mała przyjdzie na ten świat moi rodzice bardzo nam pomagają, również finansowo, ja jestem zielona w wielu sprawach więc jak mama mi coś mówi to w sumie cieszę się, nie to, że mi coś narzuca - nie jest źle. Moja teściowa też jest w porządku, tylko też pali :-( nie przy nas - na szczęście, ale boję sie jak to będzie potem :-( bo chyba pod Jej opiekę oddamy małą potem, jak ja już do pracy pójdę - ale boję się tego, jakoś wolałabym żeby to moja mama zajmowała się moim dzieckiem .... no nic, potem będę się martwić ;-)
marylion74
Zadomowiona(y)
Ja też myślałam, że teściowa zajmie się dzieckiem jak wrócę do pracy, ale w takiej sytuacji na pewno odpada, bo już ja widzę jak przewija małą z papierochem w buzi...........brrrrrrrrrrrrrrrr!!!
mamjakty
styczniówka 2009
no dokładnie, tylko najgorsze jest potem to tłumaczenie - "a czemu skoro i tak nic nie robię??" to chyba jest najtrudniejsze
Monika8887
Wdrożona(y)
reklama
Dziewczyny moja teściowa też jest odjechana ;-)
ciągle wrzuca mi teksty jaka to jestem gruba i jak niezrowo gotuję bo mój mąż dostał brzuszek (prawda jest taka że ja nic nie gotuję hihihihi, ale też mi głupio powiedzieć). Ja już nie mam siły się ruszać a ona ciągle z tekstami wyjeżdża żebym poszła to tu, to tam bo " trochę ruchu mi nie zaszkodzi" - no kurcze ale mnie wpienia
Poza tym ciągle mnie instruuje co jeszcze mogę robić, zupełnie nie dociera do niej że np źle się czuję i jak słyszę tekst że ona z wielkim brzuchem w 9 miesiącu podłogi szorowała na kolanach to mnie szlag trafia
No ale nic zawsze powtarzam sobie że może być gorzej i staram się wytrzymać dobrze że nie jeździmy tam za często to jakoś uzbroje sie w cierpliwość, ale nie wyobrażam sobie jakbyśmy miały ze sobą spędzić dłuższy czas pod jednym dachem
ciągle wrzuca mi teksty jaka to jestem gruba i jak niezrowo gotuję bo mój mąż dostał brzuszek (prawda jest taka że ja nic nie gotuję hihihihi, ale też mi głupio powiedzieć). Ja już nie mam siły się ruszać a ona ciągle z tekstami wyjeżdża żebym poszła to tu, to tam bo " trochę ruchu mi nie zaszkodzi" - no kurcze ale mnie wpienia
Poza tym ciągle mnie instruuje co jeszcze mogę robić, zupełnie nie dociera do niej że np źle się czuję i jak słyszę tekst że ona z wielkim brzuchem w 9 miesiącu podłogi szorowała na kolanach to mnie szlag trafia
No ale nic zawsze powtarzam sobie że może być gorzej i staram się wytrzymać dobrze że nie jeździmy tam za często to jakoś uzbroje sie w cierpliwość, ale nie wyobrażam sobie jakbyśmy miały ze sobą spędzić dłuższy czas pod jednym dachem
Podziel się: