Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
Agles, wszystko zależy od dziecka. Moja Martusia jakieś 1,5 miesiąca temu nagle powiedziała piersi twardo i stanowczo nie, i nie było siły, żeby ją przekonać. Znała się oczywiście z butelką- przez pierwsze 3-4 tygodnie musiałam ją dokarmiać, bo miałam malutko pokarmu, stopniowo karmień z butelki było coraz mniej, aż wreszcie przeszłyśmy zupełnie na pierś, z czego byłam baaardzo szczęśliwa; z butelki dostawała tylko czasem herbatkę, i ze ssaniem piersi nie było żadnych problemów. Jak miała 2 miesiące, za żadne skarby nie mogłam jej nakarmić piersią poza domem, wszystko ją interesowało bardziej niż jedzenie, nawet jak była bardzo głodna- więc wszelkie wyjścia na dłużej koniecznie z butelką, ale starałam się, aby było to jak najrzadziej (max raz w tygodniu), bo bałam się, że jej się ta butelka za bardzo spodoba. Aż tu nagle pewnej nocy, nie wiem dlaczego, nie dałam rady jej nakarmić- płakała, odwracała się od piersi, prawie histerii dostała- wtedy, po prawie godzinie sięgnęłam po butelkę, zjadła grzecznie i poszła spać. Potem tylko 2 razy po kąpieli nakarmiłam ją piersią, wszelkie próby przetrzymania jej z myślą, że jak będzie bardzo głodna to się skusi na pierś, podstępy- nic nie pomagało, od razu jak tylko ją przystawiałam do piersi był dziki płacz jakbym ją ze skóry obdzierała. Po 10 dniach poddałam się, bo już nie miałam siły z nią walczyć, to za długo już trwało. Na początku było mi strasznie żal, ryczałam, nie mogłam jej nakarmić butelką bez wylania morza łez. Ale w końcu się z tym pogodziłam, bo nic innego nie mogłam zrobić. Podejrzewam, że było już za mało pokarmu, bo przez ponad tydzień jadła bardzo często- co 1-1,5 godz, aż wreszcie ją to zbulwersowało. Dlatego myślę, że jak dziecko nie chce piersi, to chyba nie ma skutecznego sposobu.