reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze pytania- odpowiedzi- RADY:)!

Rusalko - tak jak cicha pisze, moze masz jakas kolezanke z roku, ktora podrzucilaby Twoja prace albo ktos z rodziny lub znajomych???
na pewno jest jakies wyjscie :) :)
 
reklama
Rusałko - jeszcze mozesz ją kurierem wysłać. To kosztuje między 20 a 40 zł ale na następny dzień przesyłka jest na miejscu (spróbuj Pocztexu - usługa kurierska naszej Poczty Polskiej). Na pewno znajdziesz rozwiązanie
 
heh - gdyby to było takie proste....
Znając goscia - to po pierwsze poprzyczepia sie jakis pierdółek i trzeba bedzie to poprawic..(mam nadzieję, ze tylko pierdółek)- on mojej pracy w życiu nie przeczytał!-jestem swiecie przekonana- ponieważ jak przychodziłam po odbiór- porozmawiac na jej temat - zabrać spr - zatwierdzona część - to mówił co jeszcze dopisac(a było to!)..i nie oddawał mi tych części - bo "nic tam nie ma nowego" i "pisac!"
a po drugie - niesety muszę byc osobiscie:( ..ale kolezanki podpowiedziały, by skontaktowac sie z dziekanatem i wybłagać :) ( jak widać na promotora to nie podziałało :mad: , by mógł mi ktos inny to oddać - ewentualnie zawieźc upowaznienie jakieś czy coś.., ze zrobi to ten, czy ta...
a odnosnie pierwszego problemu - to laptopa, pracę, materiały(częśc przygotuję - najistotniejszych:/ i mi maż przywiezie do szpitala i będe "smarowac"/"stukac"..Kolezanka lezała w tej klinice i uczyła się do sesji (widziałam :D - w 2 dni po porodzie :laugh: wiec podpowiedziała, ze spokojnie jak coś dam rade tam....... super!(powiedziane napisane z wielkim cynizmem)..ale nie ma wyjscia...i wówczas do 10 czerwca praca dotrze..a ja 29. 06 2006 r. się obronię..........
 
Rusałko twój promotor to niezły ............. ! Wolałam zostawić puste miejsce, żeby każdy sobie wstawił pasujący odpowiednik ;D Nie spotkałam się jeszcze z takim traktowaniem prawie rodzącej kobiety w ciaży. Ja miałam to szczęście że trafiłam na super ludzi i sami oferowali mi pomoc. ;D
A co do tego że promotorzy nie czytają pracy, to ja miałam niezbity dowód, bo tam gdzie mi się urywał w pracy wątek to wstawiałam sobie taki znak "blebleble" żeby potem łatwo mi to wyłapała wyszukiwarka ;D ;D ;D ;D i parę razy zapomniałam się i oddałam z tym blebleble. I wiesz co zawsze się przyczepiał o interpunkcję a nawet nie wiedział, że w mojej pracy są takie głupoty ;D
A tak wogóle to podziwiam cię , że po porodzie masz chęć się wogóle tym zajmować ;D
 
Dzwoniłam do dziekanatu...może się uda..przy pomocy meza i przyjaciół...będę w kontakcie telefonicznym - maż - znajomi - Wrocław/dziekanat...Stres nie z tej ziemi!
Jutro idę cyknać fotki do dyplomu...
 
To fakt, że promotorzy nie czytają prac. Ja przepisywałam pracę mojego męża i jak nie mogłam go rozczytać to wstawiałam XXXXXX i w kilku miejscach to zostało i promotor nic z tym nie zrobił a czepiał się tylko podpisów pod wykresami. Ale nie wszyscy są tacy, bo mój to przeczytał pracę od dechy do dechy i pozaznaczał najmniejsze błędy - np. jak komputer mi zmieniał nazwiska czy coś takiego. Więc nie można uogólniać. Trzeba po prostu trafić na człowieka. Mój promotor był super w każdym calu, za to promotor męża chciaż nie czytał pracy to się przynajmniej mocno nie czepiał i luidzki był.
A takiego to powinni z uczelni wywalić - to on jast dla studentów a nie studenci dla niego!!!
 
To prawda Ekstasia - ja na licencjacie równiez miałam suuper promotora - kobietę- która powinna stanowic wzór do nasladowania dla wielu wykładowców!..Pracę pisało sie bardzo lekko..z dużą pomocą..i szybko- w kwietniu zdałam gotową..a teraz..już czerwiec , a ja wisze w prózni..ech - pech!

Poki co odliczam już godziny do spotkania z moją Malutką Kruszynką..Jeszcze dziś i jutro laba :D ;) a w srode - ..ufff- nie mogę sie doczekać!:)

Wczoraj wybyczylismy sie z mezem w łóżku przed Tv..super dzionek- taaki beztroski- mega luuz.. i zartowaliśmy sobie, ze już za tydzien nie bedzie w domku takiego spokoju :D ::)

 
reklama
Z relacji mam wynika ze powinnysmy sie rozkoszowac tym spokojem ktory mamy w ciazy, bo potem to juz wiele czasu dla siebie miec nie bedziemy ;) Jakos w tych ostatnich tygodniach ciezko mi sie rozkoszowac moim stanem ;D Caly czas mysle o porodzie i czuje sie jak zawieszona w prozni, nie moge sie uczyc i mysle tylko o dziecku ;D
 
Do góry