Matusia
Fanka BB :)
Ja to dopiero dzisiaj przeżyłam. Jak już pisałam po wycięciu wtedy tego kawałka paznokcia w piątek zaczął mnie boleć znowu, ale niżej. W nocy aż pulsował. Umówiłam się w poniedziałek na dziś. Ale już mnie przestało rwać, to chciałam odmówić. Mąż mnie namówił i poszłam. Chirurg stwierdził, że znów musi ciąć, tym razem do końca. Ło matko co ja przeżyłam. Znieczulenie, to dwa zastrzyki okropicznie bolesne jak ostatnio, tylko ostatnio czułam, ale bez bólu, dziś natomiast wyłam z bólu, bo znieczulenie w stanie zapalnym jak jest ropa nie działa za dobrze. jak mi znowu ciął ten paznokieć, jak potem wyrywał ten kawałek, łzy mi z bólu leciały, a potem czyścił i skrobał jak na tarce by się coś tarło. Coś okropnego. Wyciął mi do samego dołu. Jestem na ketonalu, bo nie mogłam wyrobić. Maja pierwszy raz zasnęła na MM i smoczku, cyca nie dam jej całą noc, a rano balony mi pękną, ale boję się dać cyca. W ogóle ciekawe czy w nocy dam rade, czy może znowu wezmę ketonal. Masakra.