ja po urodzeniu Ani wróciłam do pracy po 3,5 miesiąca.. było ciężko nie ukrywam, ale miałam poczucie, że nie jest tragicznie bo z Anią zostawał tata - jak ja wracałam do domu to on szedł do swojej pracy.. nie mogliśmy inaczej, bonas po prostu ani na opiekunke ani na wychowawczy stać nie było..
teraz po macierzynskim ( konczy mi się 2 giego stycznia) zamierzam maxymalnie wykożystac urlopy - zaległy to mi do końca lutego wyjdzie i trochę zaliczkowo za 2007 rok - jakos do połowy marca chcę być w domu - Franek będzie miał trochę więcej niz pół roku a Ania już będzie chodzić do przedszkola .. jak do tej pory nie wiem co zrobimy teraz z Frankiem,bo mąż ma inną pracę i raczj nie będziemy mogli robic tak jak wcześniej , na opiekunke nas nie stac ( w Warszawie to koszt rzędu 1000 zł i więcej) a żłobek.. cóż żłobek to jak Franek skończy rok .. raczej go poślemy.. Ania tez chodziła do żłobka dopóki ja w ciąże nie zaszłam ( jak miała 1,5 roku to ją posłaliśmy) i wcale źle nie było.. wprost przeciwnie.. jestem zwolenniczką żłobków.. nie czułabym się dobrze z opiekunką w domu - obcy człowiek sam na sam z moim dzieckiem .. wystarczy jak się napatrze na opiekunki z cudzymi dziećmi na placu zabaw.. brrr. wolę żłobek, bo tam przynajmniej wszystko jest pod kontrolą..