reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze porody

Mi nie robili lewatywy, bo nie wolno w tym szpitalu co rodziłam.
A i co do biegunek itp rzeczy to powiem Wam, że jak się czegoś Wam zachcę to nie ma, że się wstydzisz bo jak idziesz rodzić to wstyd chowasz do kieszeni. Fizjologia robi swoje i nie myśli się o tym w ogóle. Ja ciągle chciałam siku i nawet jak miałam podłączone ktg to basen musiały mi przynieść, bo nie mogłam tego wcale kontrolować. A i kupka też mi się zdarzyła przy porodzie ale nie wielka także nie było źle. Same po porodzie stwierdzicie, że wstyd to kraść.
 
reklama
monia z czasem to pobijcie wszystkie mnie ;-) U mnie od pierwszego skórczu do urodzenia Hani minęło około 1,5 godziny. Pierwszy skórcz o 14.20 a mała była na świecie o 16.00 :-)
 
"ta pani rodzi- czyli o tym jak przegapić, że poród sie zaczął"

trafiłam do szpitala z silnymi bólami podbrzusza. Zaczeli faszerowac mnie lekami rozkurczowymi. Tak przeleżałam 6 dni i we wtorek miałam iśc do domu. No ale zycie sobie...W niedziele miałam skurcze co 5 min. Mąż zawołał położną, przyszedł lekarz, podłączyli ktg i okazało się, że bóle sa słabe zalwedwie 30%. Ja odczuwałam to zupełnie inaczej. Bolało naprawde mocno, ale tak dziwnie, sam dół brzucha. No ale lekarze wiedzą lepiej, dali tabletke i kazali iść spać. Około 21.00 miałam już skurcze co 3 min. Nie chciałam jednak robic zamieszania, bo miałam uczucie, że patrza na mnie troche jak na panikare. Kursowałam więc między łózkiem a toaletą, po drodze zaciskając zeby z bólu. Około 22.30 poszłam do wc bo zrobiło mi sie niedobrze. Tam zastała mnie położna i zdzwiona pyta co sie dzieje. Mówie, ze jest mi niedobrze. A ona pyta czemu po tabletce nie spie. Jak mam spac jak skurcze mam co 3 min! no to mówi, zbadamy się. No to wleke sie za nia na kozetke. Po drodze ze dwa skurcze. Ledwo mnie zaczęła badać trysnęła ze mnie fontanna wód. "O kurcze, ta pani rodzi, rozwarcie na 4cm". Potem przenosiny z ginekologi na porodówke. dzwonie do małżona, odeszły mi wody, rodze, przyjeżdzaj. A ten mi zaspany:przyjade po pracy!No myślałam ze go zabije. na szczęści jak sie rozłączyłam, to się pokapował o co k'man i biegiem do auta i w droge. W tym czasie ja juz lezałam na porodówce. Skurcze co 1,5 min. Przyszedł lekarz, popatrzył na ktg a tam dalej skurczy nie wykazuje. Położna pyta czy robić lewatywe. A on na to, że to potrfa do rana z takimi bólami. No ale zbada mnie. O kurcze, jest już 6 cm. Pare min po północy.Widze jego konsternacje. Pyta który to tydzień? 36. I słowa na które czekałam, robimy cięcie. Teraz tylko szybko dajcie mi ten zastrzyk. No ale najpierw nie tak łatwo, sto pytań do...czyli wywiad anestozjologiczny. Pare minut później, czyli całe wieki dla mnie..wiozą mnie korytarzem na sale operacyjną. Po drodze kątem oka rejestruje małżona przy drzwiach. Ja koncentruje sie tylko, żeby nie wytargać rurki od łóżka której się uczepiłam.No i w końcu widze anestezjologa. Mój wybawca, który miał straszne problemy, żeby mnie znieczulić. Wkuwał sie chyba ze 6 razy. Przemilcze jego kwalifikacje, bo w końcu się udało. Ból minął. Róbta teraz co chceta:)Kilka minut później jest 1.08 29.06.2009 roku- słysze krzyk.Poezja dla moich uszu. Małego zabrali do sali obok, ale słysze jak krzyczy. Zuch chłopak. podają mi go na chwilke do pocałowania. Jest taki maleńki. 2470 gr i 52 cm.
kilka godzin później dowiedziałąm się, że przyczyną moich ciązowych bóli i takich nietypowych bóli porodowych były okropne zrosty po 1 cesarskim cięciu. Lekarze napracowali się, żeby mi to powycinac. Poza tym mały był owiniety pępowina w pasie i na szyi. Nie wiem jakby sie to skonczyło przy porodzie sn. Na szczęście nie musiałam się przekonac.
Mały spędził kilka dni w inkubatorze. Miał drobne problemy z oddychaniem w 1 dobie. pozatym z uwagi na moja cukrzyce, przez 4 dni podawane miał kroplówki.Ja już nastepnego dnia wstałam z łózka i dreptałam na wcześniaki, zeby go karmić. To niesamowite, ile kobieta ma w sobie siły, zeby w 24 godziny po jakby nie było poważnej operacji wstawać z łózka co godzine i iść tylko po to, zeby nakarmic swoje dziecko. Najwazniejsze, że mam teraz ślicznego maluszka, który mam nadzieje wyrosnie na silnego mężczyznę. Tak oto udao mi się przekonac w koncu lekarzy, że rodze.......
 
FELA - porod mialas niesamowity!! Przepraszam, ale zaczelam sie smiac jak napisalas, ze zadzwnilas do meza, a on na to , ze przyjedzie po pracy!! Zdaje sobie sprawe, ze to nie bylo dla Ciebie wtedy zabawne...
 
fela ->Twój mąż bije na głowę wsyztsko:-D dobrze, ze wszystko dobrze się skonczylo i nie musiałas sie bardzo długo męczyć;-)
 
Witajcie Lipcóweczki:):)
Ja mialam termin porodu na 2 lipca i w tym dniu urodziłam. Coś niesamowitego. To byl mój drugi poród i tak samo jak ciąza inaczej przebiegała tak i poród całkiem inaczej. Ten był expresowy. W dniu terminu miałam sie zgłosic na ktg, ze względu na moja cukrzycę. Moja gin zbadała mnie i powiedziała że jeszcze nic sie nie dzieje także spokojnie czekamy i mam przyjśc za kilka dni znów na badanie. Wróciłam do domu ,zjadłam obiad, pokrzątałam sie troche po domu i zrobilam sobie mocna kawę( znajoma pielęgniarka wspominala mi że ruch i kawa może cos ruszyc i choc nie brałam tego pod uwagę tak zrobiłam) Wspomne tylko że na ktg byłam o 13 tej i rozwarcie miałam ledwo na jeden palec, a objawów rozpoczęcia ewentualnej akcji porodowej zero. Jak mnie o 17 tej chwyciły bóle odrazu co 2 minuty, zdziwiona sądząć że to bóle po badaniu bo żadnych nawet plamień nie miałam. Odczekałam do 19 a bóle sie nasilały i wciąz były co 2 minuty. Podjechalam z męzem do szpitala a moja gin ze zdumioną miną " no Ciebie ja bym sie dziś nie spodziewała" Znów zrobili ktg, rozwarcie na 3 palce a szyjka macicy dośc gruba. Gin wysłała mnie do domu i kazała zrobic kąpiel w 37 stopniach, która miala spowodować albo zaniknięcie bóli albo ich nasilenie.Po kąpieli jak sie nasiliło to ledwo zeszłam ze schodów do samochodu. Póżniej potoczyło sie jeszcze bardziej expresowo. Na porodówce wylądowaliśmy z męzem o 22-giej. Położna zbadała mnie w trakcie skurczu, przebiła worek z wodami bo sam nie pękł po tym odrazu dostalam bóle parte,rozwarcie na 5 palców i po 3 skurczach pojawił sie nasz syn:) o godzinie 22.40.Dumny tata przeciął pępowine a ja wciąz zdumiona że to juz po wszystkim tuliłam MIkołaja do piersi:)Mały ważył 3,280 i miał 54 cm. W trakcie ostatniego skurczu pękła mi skóra w okolicy cewki moczowej i założono mi 2 szwy rozpuszczalne. Synkowi zmierzono poziom cukru we krwii , wynik okazał sie dobry także odetchnęłam z ulgą. Do dzis jestem zaskoczona tym expresowym tępem. Teraz odkrywam uroki macierzyństwa na nowo, moja córa ma 11 lat także troche czasu upłynęło od zmiany pieluszek. Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy :):):)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry