reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze poglądy na temat wychowywania dzieci

reklama
U nas dziecko od poczatku bedzie w swoim pokoju. Ja bede tam spala przez pierwszy miesiac lub troche dluzej jak bedzie trzeba, a potem jak juz poznam rytm snu dziecka wracam do sypialni do meza, kolo ucha postawie sobie nianie i jak dziecko bedzie plakac to bede do niego wstawac. Jestem akurat zagorzala przeciwniczka tego zeby dziecko bylo w sypialni rodzicow, bo sie przyzwyczaja, bo ani mama ani tata nie moga sie wyspac a ja zupelnie nie rozumiem dlaczego katowac tate, ktory musi wstac przeciez do pracy i funkcjonowac.. mama i tak musi wstac wiec po co dwie osoby maja nie spac?
 
e tam, nawet zwierzęta nie wywalają młodych z gniazda, tylko ludzie ;) Nam sie z córa ustawienie łóżeczka koło naszego łózka bardzo sprawdziło....nie trzeba bylo wstawać i pokonywać kilometrów do karmienia, i przysnąć przy cycu mogłyśmy wspólnie. A jak byl kłopot to tata sie wyprowadzał z sypialnie - ale to możne ze 2-3 razy na pol roku sie zdarzyło. A przecież dziecię przy cycu wisi dłużej niż miesiąc. Inna sprawa ze córa od początku bardzo ładnie spała. W każdym razie młoda do niczego sie nie przyzwyczaiła, nie nabrała złych nawyków, do swojego pokoiku łagodnie sie przeprowadziła :)
 
No tak to zawsze zalezy od tego jakie jest dziecko..jedne spia ladnie, inne wrzeszcza co godzine. Trafiaja do mnie wszystkie argumenty jezeli chodzi o wygode mamy..a mi tu bardziej chodzi o wygode taty. Uwazam ze nie fair jest jak czlowiek pracujacy ma zarwany sen, bo badz co badz nawet gdy nie musi wstawac, na pewno slyszy jak dziecko placze, albo jak kobieta wstaje, kladzie sie, wstaje itd.. na pewno ma to wplyw na jego funkcjonowanie za dnia. A ja nie wyrzucam dziecka z "gniazda"..od poczatku bedzie mialo wlasne, a ja bede z nim ile bedzie trzeba. Tata nie musi, chyba ze dziecko mialoby goraczke, albo jakies bole itp i nie dawalabym sobie rady. Wtedy na pewno mi pomoze :)

A tak na marginesie, to przepraszam za zasmiecanie watku zakupowego.. moderatorka moze przeniesc jesli uzna to za sluszne :)
 
Mitra- zgadzam się w 100% z Twoją opinią na temat spania w pokoju z dzieckiem. Pierwsze kilka miesięcy kiedy dziecko budzi się na cyca- nie wyobrażam sobie łazić do niego do drugiego pokoju- chyba bym padła w połowie drogi. Dla mnie koszyk dla dziecka był zbawieniem bo nie musiałam się z łóżka podnosić żeby Małego do cyca przystawić. Ja uważam, że nie ma sensu dziecka przenosić do swojego pokoju wcześniej zanim nie zacznie nocy przesypiać bo co to za przyjemność łazić do niego w środku nocy. My Małego przenieśliśmy jak miał niecałe 7miesięcy- ładnie śpi całe noce. Gdyby nie przesypiał- na bank spałby z nami.

Ja tam nie uważam, że mąż cierpi jak dziecko płacze w nocy- w końcu to też jego dziecko. A takie gadanie, że on do pracy to musi się wyspać strasznie mnie denerwuje. Bo tak naprawdę bycie z dzieckiem w domu to też praca! I czasam naprawdę wykańczająca na maxa. Mojemu mężowi nigdy nawet przez myśl nie przeszło żeby się przenieść- dziecko jest nasze i razem się nim zajmujemy, opiekujemy. Wiadomo że jak Mały na cycu to mama musi wstawać. Ale my np. w weekendy robiliśmy tak, że ja sobie pokarm odciągałam na noc i tatuś karmił tym pokarmem butelką.

mama2006- jestem w szoku, że już prawie wszystko masz!
 
Dziewczyny ja też mam zamiar pierwsze kilka miesięcy mieć dziecko w nocy przy sobie czyli w naszej sypialni.Jest to nasza pierwsza dzidzia i nie wyobrażam sobie jak bym od razu po porodzie taką małą kruszynkę miała zostawić samą w pokoju.Jestem trochę panikara i pewnie nie przespała bym ani jednej nocy zamartwiając się czy nic dziecku nie jest,czy oddycha.Ale myślę że więcej mamusiek tak jak ja ma takie same obawy.To po pierwsze a po drugie to po ciąży i tak będziemy zmęczone i wyczerpane i jak bym miala jeszcze po kilka razy wstawać do malucha w nocy i maszerować ledwo żywa do drugiego pokoju to wcale mi się nie uśmiecha.

Ja muszę jeszcze kupić całą masę rzeczy ale mam jeszcze czas,także spokojnie do tego podchodzę.



 
Munie- ale noworodek/niemowlę potrzebuje ciepła, przytulenia, bycia przy nim a nie samodzielności czy dyscypliny... Jest tak kruchym i bezbronnym stworzeniem, jesteśmy dla niego całym światem- wszystkim co ma. Ja uważam, że nawet gdyby ktoś bardzo chciał to nie da się uczyć niemowlęcia dyscypliny... mój Synek tak naprawdę dopiero teraz zaczyna rozumieć że pewnych rzeczy nie wolno.
Co do ciuszków to się nie smutać! chyba w żadne zabobony nie wierzysz Kochana!
 
Munie-z tego co pamiętam to lakarz mi mówił że mała ma mieć w pokoju od17stopni do maksymalnie19 bo mając wiekszą temperature robie dziecku krzywde.Ja też jestem zmarzluch i zawsze musiałam mieć ciepełko jednak widziałam że małej jak tak ciepło było to gorzej jej sie oddychało,a jak była temperatura 18 stopni to mała i lepiej oddychała i lepiej spała.Jak było zagorąco to się kręciła itd.Cieplej zawsze była ubrana i wiem że nie marzła.Generalnie to spała zawinięta w rożek ,dzieci lubią być otulone .Mała dała mi strasznie przez 5mcy popalić bo miała kolki i płakała całymi dniami no i w nocy między 1-3 to były takie jazdy że szok.Więc po całym takim stresującym dniu niewyobrażam sobie jeszcze mieć małej przy sobie w łóżku,starczy że cały dzień ją nosiłam na rękach.Więc w nocy spała w łóżeczku obok mnie unas w sypialni i odziwo nie płakała.Do łóżka brałam Nicol tylko na karmienie,czasem ze zmęczenia i ja zasnełam i ona obok to wtedy były wyjątki jak mała z nami w łóżku spała.Dlatego też niewyobrażam sobie spania bez m w sypialni ,bo gdy mi się przysnęło to m mnie budził albo sam brał małą i odkładał to łóżeczka.Także myśle że emowi nic się nie stanie jak pare razy się przebudzi ,niech też wie że dziecko jest w domku choć w nocy bo w dzień do wieczora pracował to mało dziecko widział.A my kobiety to nieźle się musimy namęczyć,mi jak mała dawała tak popalić a w dzień byłam zdana tylko na siebie to czasem zdażyło mi się usiąść i popłakać,bo naprawde było ciężo,jak dziś wspominam to te 5miesiecy to był dla mnie jeden wielki stres i dziś patrząc z perspektywy czasu to sama siebie podziwiam że dałam sobie rade:tak:W sumie łóżeczka mam dwa bo normalne i turystyczne ,jednak podoba mi się to dostawne łóżeczko bo bardzo wygodne nie trzeba nawet wstawać do dziecka ,tylko koszty powalające ja widziałam używane za 500 pare złoty troszke dużo.Kurcze gdybym nie miała łóżeczek to odrazu bym kupiła to droższe.
Ja w zasadzie jeszcze nic konkretnie nie kupowałam troszke ubranek unisex,wózki łóżeczka mam po córci,tą wanienke z komodą też ale jakoś żadna rewelacja bo tak jak któraś z Was wspomniała wanienke jest maleńka i na długo nie starcza.My dostaliśmy taką komode od szwagierki dlatego też używaliśmy.Jednak kompałam małą w wanience wiekszej na stole obok miałam położony przewijak ,nie musiałam się schylać i było mi bardzo wygodnie wszystko miałam pod ręka.Teraz też mam zamiar dzieciątko kąpać w kuchni na dużym stole bo spokojnie wszystko na nim zmieszcze.A ta komoda z wanienką przyda mi się do przewijania dzieciątka no i do trzymania pieluszek kosmetyków i innych akcesori ,które będą mi potrzebne do pielęgnacji maleństwa.No a oprócz tego będe mieć napewno położony przewijak na łóżeczku wcześniej przy Nicol też tak miałam i było mi ją bardzo wygodnie przewijać ,szczególnie w nocy bo łóżeczko miałam na wyciągnięcie ręki a do komody kawałek trzeby by było zmałą iść ażeby ją przewinąć.
Te podkałdy o których wspomniałyście do przewijania bardzo się sprawdzają,mi bardzo przydatne były jak jechałam do kogoś to wyciągałam podkład z torby rozkładałam i mogłam bez problemu przewijać bąbla bez obaw że moge komuś niechcący zbrudzić łóżko czy cuś.

Tak samo nie dałabym tak malenkiego dzieciątka do innego pokoju ażeby było samo,raz że bezsensowne wędrowanie przez dom do innego pokoju a dwa że obawiałabym się o bezpieczeństwo maleństwa,zbyt okrutne było by takiego małego bezbronnego człowieczka zostawiać samego .Pozatym tyle się słyszy o tej śmierci łóżeczkowej.A tak mam maleństwo w łóżeczku obok i widze i jestem spokojna że wszystko ok:tak:moja mała szła do swojego pokoju jakoś ileś po roczku,nie pamiętam dokładnie ile miała i spała wtedy bez problemu sama ,nie płakała ani nic nawet stwierdziliśmy że lepiej spała niż jak z nami.Także mała mi się nie przyzwyczaiła do spania z nami bo spała niby w sypialni z nami ale nie w jednym łóżku także późniejsze przeniesienie jej do jej pokoju było bezproblemowe.Niby mamy pokój przy pokoju ale wrazie czego jakbyśmy twardo spali to mamy nianie elektryczną włonczoną.Z doświadczenia znajomych te które spały z dzidzią w jednym łóżku to tak dzieci przyzwyczaiły że szkraby mają 4,5 a nawet 6 lat i spią z mamą a tata musi spac w innym pokoju,także masakra.Dlatego ja małą uczyłam aby spała w swoim łóżeczku,nie ukrywam że najchętniej to położyłabym ją obok siebie i tuliła całą noc ,jednak wiedziałamze potem był by problem .

Masakra ale się rozpisałam:zawstydzona/y:
 
Ja nigdy nie powiedzialam ze wydeleguje dziecko do swojego pokoju SAMO... Dziecko od poczatku bedzie w swoim pokoju ale ze mna.. Po miesiacu, moze dwoch wroce do swojej i meza sypialni. Po prostu uwazam za mega egoistyczne to nastawienie ze skoro ja nie spie to niech i maz nie spi.. ze bycie matka to tez praca itp itd. Bzdura.. oczywiscie, nasza praca bedzie wstawanie do dziecka, ale meza praca jest jego praca zawodowa i powinien do niej chodzic wyspany. Powiem szczerze ze przykro mi jak widze wsrod niektorych znajomych facetow ktorzy pracuja po 8-10 godzin dziennie, do tego w nocy wstaja do dziecka, a ledwo jak wroca z pracy tez zajmuja sie dzieckiem... Tak naprawde pracuja non stop bo wracaja z pracy do domu i tam tez musza pracowac. Kobiety staly sie nieporadne i przy jednym dziecku zupelnie traca czas na cokolwiek.. Nie wszystkie oczywiscie, bo znam i takie ktore radza sobie swietnie, ale bawi mnie jak widze np nasza kolezanke, ktora ma do pomocy mame, ktora w tym celu zamieszkala z nimi, a ona i tak mowi ze nie ma na nic czasu i od 3 lat nie moze wrocic nawet na pare godzin dziennie do pracy. Uwazam ze faceci powinni pomagac, brac udzial w karmieniu, spacerach, kapielach itp ale powinni miec prawo sie wyspac jezeli musza wczesnie rano wstac do pracy zawodowej.
 
Ostatnia edycja:
reklama
mamaNiki - w 100% popieram to co mowisz o spaniu z dzieckiem w lozku. Nie ma nic glupszego... Dzieci pozniej za nic w swiecie nie chca spac u siebie w lozku, a co dopiero w osobnym pokoju. Nasi znajomi przy pierwszym dziecku popelnili ten blad... skonczylo sie na tym ze tatus wyprowadzil sie do innego pokoju bo sie nie wysypial w trojke w jednym lozku a o 5.00 wstaje do pracy. Rozbawilo mnie to, ze urodzilo sie drugie dziecko i mowili ze nie popelnia tego bledu drugi raz... minelo kilka dni i mama zaczela spac z niemowlakiem, bo wygodniej..wiadomo..nie musiala wstawac w nocy.. Skonczylo sie to tak, ze starsze dziecko sie nie wysypialo wiec przenioslo sie do taty. Teraz mama spi z rocznym juz dzieckiem w lozku w jednym pokoju, a tata z 3-latkiem w lozku w drugim pokoju.. a pokoik starszego dziecka stoi pusty bo maly nigdy w nim nie spal. Totalny paradoks! :-) Dzieci zupelnie zepsute i niesamodzielne, bo placz jest jak straca mame z oczu chocby na minute... ona przez to nie wraca do pracy, maz chodzi styrany..nawet nie wnikam jaki ma to wplyw na pozycie malzenskie.. No ale kazdy robi jak chce. ;-)
 
Do góry