reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze odczucia, samopoczucia, objawy, dolegliwości itp.

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Nadalka w ucho ode mnie dostaniesz! Takie czarne mysli!!! Przylaczam sie do dziewczyn, to Ty, Twoja dzidzia i Twoje zdrowie sa teraz najwazniejsze!!! Smigaj do lekarza po L4, a nie zadreczaj sie co powiedza inni!!!

Wiecie na czym polega nasz babski problem? Na tym, ze my zawsze wszystko interpretujemy bardzo emocjonalnie i pod katem osobistej krytyki czy ataku. Nie pytamy wprost, tak jak faceci, co mialas/es na mysli mowiac to a to, tylko zaczynamy sie zastanawiac, wkladajac swoja interpretacje w usta naszych rozmowcow. Tak powstaja niedomowienia, moze wydumane przykrosci, niepewnosci, itp. To moje zdanie. Oczywiscie sama nakrecam sie w tej spirali nadinterpretacji, bo to niestety lezy w naszej naturze. A Eve ma racje piszac, ze u facetow jest wszystko prostsze; nam wydaja sie przez to moze malo uczuciowi, gruboskorni czy nietaktowni. Ale chyba maja latwiej.
 
reklama
Dziewczynki, przez co ja musiałam z moimi L4 przejść. Zaczęłam nową pracę i w tym samym dniu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Przerażenie w oczach :) Bo z ciąży bylam niesamowicie szczęśliwa, ale "przyszła nowa do pracy i już ciążata?" na dodatek, raptem po miesiącu dostałam krwawień i tak już leżę w łóżku ponad miesiąc i niestety, ale mam zawirowania takie, które nie pozwolą mi do pracy wrócić. Ileż ja się najadłam nerwów. Jak to będzie, że zwolnią mnie, że coś wymyślą. Ale, zebrałam się w sobie, przespacerowałam do mojego szefa i powiedziałam jaka jest sytuacja, że nie wiedziałam decydując się na nową pracę o ciąży, że sądziłam, że będę pracować do oporu, ale nie mogę... I co? :) Mój szef zatrudnił stażystkę na moje miejsce, a mi kazał leżeć mówiąc, że w życiu są priorytety, a ja mam urodzić, odchować i wracać do pracy :)

Dzięki temu, moim największym zmartwieniem teraz może być czy zjeść lody waniliowe, czy czekoladowe :)

Wiem, że miałam dużo szczęścia, ale wierzę że jeśli ktoś ma dobre intencje i jest szczery to wszystko wraca do niego z nawiązką.
Przez pewien czas też chciałąm zgrywac bohaterkę, ale jak ciąża okazała się zagrożona położyłam się plackiem i grzecznie biorę L4 bez szemrania i "podpracowywania" w domu. Dostałam zakaz od męża i przełożonego :)



Wszystkiego dobrego dziewuszki!
 
myszkowska przeczytałam twój wpis i widzę że jesteśmy w podobnej sytuacji...ja też muszę "pilnować łóżko" jak mi mój doktorek powiedział :-) ale czego się dla naszych maleństw nie zrobi - prawda. W pracy podobnie już wcześniej pisałam ze miałam umowę do końca grudnia a od stycznia mam już umowę na stałe:rofl2: Na L4 jestem od 29 listopada.... Wszystkiego dobrego i odpoczywaj...a co do lodów ja wybrałabym waniliowe ;-) :tak: hihihihi
 
Dzięki dziewczyny za wsparcie, ale chciał czy nie chciał do 1. i tak muszę robić, bo dopiero wtedy miałaby możliwość płatnego zwolnienia (umowa-zlecenie) więc muszę się przemęczyć .
 
Nadalka, musisz wierzyć w to, że jesteś świetna i niezastąpiona :)

Dziewczynki a tak z innej beczki - boli mnie pępek czasem o_O, mówię sobie wtedy w duchu, że mnie Zosieńka ciągnie, też tak macie?
Pewnie się coś tam rozciąga, ale nie sądziłam że tak szybko to odczuje :-D
 
myszkowka - waniliowe, mniam. Właśnie mi zrobiłaś ochotę na lody, a w domu nie ma ani trochę :(

Ja powiedziałam w pracy we czwartek, ale tylko głównej szefowej, na razie nawet bezpośredni managerowie nie wiedzą :D. Poprosiłam ją o zachowanie tajemnicy przez jakiś czas. Najchętniej w ogóle bym nie mówiła aż do połówkowego USG pod koniec lutego, ale przynajmniej dzięki temu, że już wiedzą, mam dodatkowe dni wolne na skany i położną i nie muszę brać z urlopu. Trochę się bałam, bo to tak zwana kobieta sukcesu - pnie się po szczeblach kariery, a dzieci nie ma i domyślam się, że nie chce. Jeśli chodzi o pracę to jest bardzo wymagająca i trzyma wszystkich żelazną ręką. Ale okazało się sympatycznie, pytała jak się czuję i obiecała dowiedzieć się, czy mi jakieś dni wolne na szkołę rodzenia przysługują. Mam nadzieję, że dalej będzie sympatyczna i nie okaże się wredną jędzą.
 
Doe, nie powiedziałabym, że się cieszą, ale raczej przyjęli to po ludzku i nie powinni robić problemów, mimo że im popsułam plany. Bo jestem już drugą osobą w ciąży w 10-cio osobowym zespole (nie licząc managerów) i akurat miałam przejąć część obowiązków od dziewczyny, która idzie na macierzyński w połowie marca. A teraz muszą szukać kogoś innego.
 
jak to mówią , kto ma miękkie serce musi mieć twardą dupę ;-)

ja ciągle się zastanawiam czy pójdę na L4 od początku lutego , czy sobie poczekam jeszcze aż na prawdę zacznę czuć dyskomfort w pracy , jeszcze zależy od atmosfery bo na razie z kiero jest kosa ...
 
reklama
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry