a poza tym 300 g na miesiąc to wg mnie żadna patologia!!! przecież w niektórych książkach podają że dziecko w tym wieku przybiera średnio 400 g, w innych ze 500, ale nigdzie że więcej!!! Poza tym może taka jego uroda że na tym 10 centylu, ewentualnie 20 ma być, my tez sobie oscylujemy pomiedzy 25 a 50 - raz tu blizej raz tu przecież dziecko to nie maszyna i nie może idealnie w stałym tempie przybierać, ma gorsze i lepsze okresy no i często maluchy rosną właśnie tak skokowo z tego co słyszałam - miesiąc lepszy, miesiąc gorszy
reklama
mama Marcinka
Mama czerwcowa' 06 mam na imię Asia:)))
Dziewczyny dzięki za wsparcie, cieszy mnie, że Wasze maluszki też nie jedzą 400 g zupki dziennie Mam już namiary na lekarkę, która małych pacjentów traktuje jak normalnych ludzi, zaraz w przyszłym tygodniu idę zapisać do niej małego.
Baśka ten 10 centyl to chyba rzeczywiście taka norma Marcinka, on od urodzenia wahał się między 10 a 25. U niego zęby jeszcze nie idą, ale może zbliżająca się choroba odegrała tu jakąś rolę - mały od kilku nocy kiepsko spał, troszkę leciało mu z noska... Uściskaj od nas Karolka, życzymy mu dużo zdrówka.
Beata Marcinek waży teraz 7630, poprzednio ważyliśmy go 30 listopada - wtedy ważył 7320 i był na 25 centylu. Ale swoją drogą to dziwi mnie ten mały przyrost wagi, bo ostatnio Niuniek zdecydowanie nabrał ciałka - widzę to po ubrankach, które zaczęły się robić przyciasne "w klacie":-)
Poza tym "odpukać w niemalowane", ale z ulewaniem jest już lepiej. Nawet choroba i gorączka nie pogorszyły tego stanu. Zaczęłam też podawać zupki słoiczkowe, bo przez to wszystko nie miałam kiedy gotować i wyobraźcie sobie, że jest ok I nie wiem, co jest tego przyczyną, może bardziej urozmaicone smaki, ale Marcinek wcina zupki z dużego słoiczka i niewiele zostaje w miseczce:-)
Baśka ten 10 centyl to chyba rzeczywiście taka norma Marcinka, on od urodzenia wahał się między 10 a 25. U niego zęby jeszcze nie idą, ale może zbliżająca się choroba odegrała tu jakąś rolę - mały od kilku nocy kiepsko spał, troszkę leciało mu z noska... Uściskaj od nas Karolka, życzymy mu dużo zdrówka.
Beata Marcinek waży teraz 7630, poprzednio ważyliśmy go 30 listopada - wtedy ważył 7320 i był na 25 centylu. Ale swoją drogą to dziwi mnie ten mały przyrost wagi, bo ostatnio Niuniek zdecydowanie nabrał ciałka - widzę to po ubrankach, które zaczęły się robić przyciasne "w klacie":-)
Poza tym "odpukać w niemalowane", ale z ulewaniem jest już lepiej. Nawet choroba i gorączka nie pogorszyły tego stanu. Zaczęłam też podawać zupki słoiczkowe, bo przez to wszystko nie miałam kiedy gotować i wyobraźcie sobie, że jest ok I nie wiem, co jest tego przyczyną, może bardziej urozmaicone smaki, ale Marcinek wcina zupki z dużego słoiczka i niewiele zostaje w miseczce:-)
marzena9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2005
- Postów
- 2 976
Czesc dziewczyny kochane. nie bylo mnie tu chyba ze 2 miesiace. powod banalny: przerabialam swoje akwarium na inne i utknelam na forum o rybach.na nic innego juz czasu nie starczylo a na akwarium patrzec sie juz nie dalo.tak wiec przepraszam bardzo za nieobecnosc ale chyba nie plakalyscie ;-) .
odezwalam sie w kazdym razie teraz bo jutro czyli w niedziele jedziemy do naszej pieknej stolicy bo w poniedzialek nasza niunia ma przyjecie na oddzial a we wtorek dlugo wyczekiwana operacje rozszepu podniebienia. jestem wyrodna matka bo... sie ciesze . czekalismy i i czekalismy...i to juz za chwilke. a potem niby ma byc juz tylko lepiej. wierze ze bedzie lepiej.
zeby moja radosc za duza nie byla to nasza paulinka trzy dni temu musiala zaczac kichac . a do operacji dziecko musi byc idealnie zdrowe. ale to podobno ponura prawidlowosc ze maluchy kilka dni przed operacja MUSZA zachorowac i wszystko sie przesuwa.
na dodatek w okolicach swiat jak dzwonilismy tam to nastraszyli nas ze maja problemy z anestezjologami itd. i operacje sa poprzesuwane po 2-3 miesiace. jaz widzialam nas w prywatnej klinice bo dla takiego malucha 3 miesiace pozniej operacja to potem w leczeniu np. logopedcznym to kilka lat nawet dodatkowych. to co bysmy wydali na operacje to pewnie rownowartosc tego co bysmy zostawili u lekarzy gdybysmy poczekali te kilka miesiecy.no ale przyszedl nowy rok, nowe kontrakty i umowy z NFZ i termin z 10 stycznia przesunal nam sie na 9 stycznia :-) .
Boze daj zeby ta operacja sie odbyla w terminie. katarku nie ma tfu tfu tfu.nawet na dwor nie wychodzimy od wczoraj, dom zamknelismy przed odwiedzajacymi... kwarantanna doslownie
mam lekkiego stracha. nie tyle o operacje co o pobyt w szpitalu po niej. nie lubie szpitali. nie lubie tego ze jest sie skazanym na innych chorych na sali, ze mozna komus przeszkadzac, ze nie ma sie prywatnosci. z dziecmi jest inaczej ale tak czy siak bede miala stres jak inne szkraby beda spaly a moja bedzie marudzic ba ja bedzie bolec, albo na odwrot.ale to tylko kilka dni
w kazdym razie pozdrawiam Was goraco i trzymajcie kciuki. teraz jak akwarium juz stoi i dojdziemy do siebie po operacji napewno bede miala wiecej czasu na pisanie tutaj.
odezwalam sie w kazdym razie teraz bo jutro czyli w niedziele jedziemy do naszej pieknej stolicy bo w poniedzialek nasza niunia ma przyjecie na oddzial a we wtorek dlugo wyczekiwana operacje rozszepu podniebienia. jestem wyrodna matka bo... sie ciesze . czekalismy i i czekalismy...i to juz za chwilke. a potem niby ma byc juz tylko lepiej. wierze ze bedzie lepiej.
zeby moja radosc za duza nie byla to nasza paulinka trzy dni temu musiala zaczac kichac . a do operacji dziecko musi byc idealnie zdrowe. ale to podobno ponura prawidlowosc ze maluchy kilka dni przed operacja MUSZA zachorowac i wszystko sie przesuwa.
na dodatek w okolicach swiat jak dzwonilismy tam to nastraszyli nas ze maja problemy z anestezjologami itd. i operacje sa poprzesuwane po 2-3 miesiace. jaz widzialam nas w prywatnej klinice bo dla takiego malucha 3 miesiace pozniej operacja to potem w leczeniu np. logopedcznym to kilka lat nawet dodatkowych. to co bysmy wydali na operacje to pewnie rownowartosc tego co bysmy zostawili u lekarzy gdybysmy poczekali te kilka miesiecy.no ale przyszedl nowy rok, nowe kontrakty i umowy z NFZ i termin z 10 stycznia przesunal nam sie na 9 stycznia :-) .
Boze daj zeby ta operacja sie odbyla w terminie. katarku nie ma tfu tfu tfu.nawet na dwor nie wychodzimy od wczoraj, dom zamknelismy przed odwiedzajacymi... kwarantanna doslownie
mam lekkiego stracha. nie tyle o operacje co o pobyt w szpitalu po niej. nie lubie szpitali. nie lubie tego ze jest sie skazanym na innych chorych na sali, ze mozna komus przeszkadzac, ze nie ma sie prywatnosci. z dziecmi jest inaczej ale tak czy siak bede miala stres jak inne szkraby beda spaly a moja bedzie marudzic ba ja bedzie bolec, albo na odwrot.ale to tylko kilka dni
w kazdym razie pozdrawiam Was goraco i trzymajcie kciuki. teraz jak akwarium juz stoi i dojdziemy do siebie po operacji napewno bede miala wiecej czasu na pisanie tutaj.
Mamo Marcinka czyli z tego co piszesz to uwazam ze absolutnie nie masz sie czym martwic skoro ładnie je dobrze wyglada i jest ruchliwy i pogodny to wszytko napewno jest w jak najlepszym porzadku,Oliwka tez moim zdaniem wizualnie sporo rosnie a na wadze zbytnio nie widac, ale moim zdaniem to dobrze bo skoro duzo jedza z apetytem to maja dobra przemiane a z tego to mozna sie cireszyc
Basiu i dla Karolka duzo zdrówka ,ale pocieszajace jest to ze jak teraz to przejda to pózniej juz bedzie coraz lepiej,bo słyszałam ze im pózniej wychodza tym dziecko gorzej cierpi
KAROLKU TRZYMAJ SIE NIEDŁUGO BEDZIE PO WSZYSTKIM
KAROLKU TRZYMAJ SIE NIEDŁUGO BEDZIE PO WSZYSTKIM
w kazdym razie pozdrawiam Was goraco i trzymajcie kciuki. teraz jak akwarium juz stoi i dojdziemy do siebie po operacji napewno bede miala wiecej czasu na pisanie tutaj.
Trzymajcie sie cieplutko! My trzymamy mocno kciuki. Oby wszystko poszlo po Waszej mysli!
sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
My też bardzo mocno bedziemy trzymać kciuki, napewno wszystko bedzie ok.
reklama
Marzena - trzymamy kciuki, powodzenia!!!
Asiu - a powiem ci że u nas było podobnie - tzn Karol naprawdę sporo jadł w tym okresie kiedy mniej przybrał i ja byłam bardzo zdziwiona - porcje mu się wtedy bardzo zwiększyły ale widać dużo spalał...a poza tym czy u was ważą dzieci w pampie? bo u mnie raczej tak - a więc te 100 g w te lub we wte może zależeć od tego ile akurat nasiusiał...a potrafi dużo nasiusiać
U nas niestety biegunka nie przeszłą - już 4 ty dzień - tzn nie jest ostra ale jak bym cofnęła się w czasie do czasów kiedy był na samej piersi - rzadka żółta kupka po każdym posiłku Zaczynam podejrzewać że to jednak nie alergia a wirus - z tym że lżej odczuwany bo akurat na lekach na przeziębienie karol jest...ale jak jest na pewno - tego nie wie nikt. Dziś przeszliśmy więc na dietę - po południu kisielek z jabłkami, na kolację zamiast kaszki marchwianka z ryżem...i jak na razie ostatnia kupka była ok 15.30 i mam nadzieję że do rana następnej nie będzie!!!
Beatko - no lepiej że zęby idą teraz, tylko pomyśl ile ich jeszcze musi wyjść!!! Także tak szybko nasze przejścia się nie skończą niestety...
Asiu - a powiem ci że u nas było podobnie - tzn Karol naprawdę sporo jadł w tym okresie kiedy mniej przybrał i ja byłam bardzo zdziwiona - porcje mu się wtedy bardzo zwiększyły ale widać dużo spalał...a poza tym czy u was ważą dzieci w pampie? bo u mnie raczej tak - a więc te 100 g w te lub we wte może zależeć od tego ile akurat nasiusiał...a potrafi dużo nasiusiać
U nas niestety biegunka nie przeszłą - już 4 ty dzień - tzn nie jest ostra ale jak bym cofnęła się w czasie do czasów kiedy był na samej piersi - rzadka żółta kupka po każdym posiłku Zaczynam podejrzewać że to jednak nie alergia a wirus - z tym że lżej odczuwany bo akurat na lekach na przeziębienie karol jest...ale jak jest na pewno - tego nie wie nikt. Dziś przeszliśmy więc na dietę - po południu kisielek z jabłkami, na kolację zamiast kaszki marchwianka z ryżem...i jak na razie ostatnia kupka była ok 15.30 i mam nadzieję że do rana następnej nie będzie!!!
Beatko - no lepiej że zęby idą teraz, tylko pomyśl ile ich jeszcze musi wyjść!!! Także tak szybko nasze przejścia się nie skończą niestety...
Podziel się: