reklama
Ja znam tylko taka wodę utleniona, która piekła jak fiks i zawsze uciekałam mamie, żeby mi nie odkarzała. Ja generalnie też tego nie robię, przy zadrapaniach. A jak jest cos więcej, to sól fizjologiczna. Tak nas z reszta uczyli na szkoleniach bhp ;-)
sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
A bo ja np tym:
Kodan, płyn, do dezynfekcji skóry, bezbarwny, 250 ml - Apteka Internetowa Dbam o Zdrowie albo taką wodą utlenionąw żelu zadrapań tez nie przemywam ale juz zdarte kolano tak.
Kodan, płyn, do dezynfekcji skóry, bezbarwny, 250 ml - Apteka Internetowa Dbam o Zdrowie albo taką wodą utlenionąw żelu zadrapań tez nie przemywam ale juz zdarte kolano tak.
Delikatnych ran nie dezynfekujemy, gorsze krwiste - woda utleniona w żelu albo w płynie.
A co do zdjęć, wierzcie albo i też nie - nie mam żadnego zdjęcia. To dłuższa opowieść. A więc trochę stanęłam na nogi więc coś naskrobie. Kolejny raz jesteśmy z mężem skłóceni, ale tak bardzo poważnie to nigdy nie było. Generalnie wszystko wisi na włosku. w tej chwili wyjechał w delegację i od kilku dni go nie ma. Jesli chodzi o mnie to był duży cios, zwłaszcza, że się nie pożegnał, krzyki, awantury w tle. Prawdopodobnie przez najbliższy miesiąc dwa, będziemy widzieli się bardzo sporadycznie, może tylko w niedzielę. nie mam jak się z nim dogadać. A chrzciny organizowałam sama, on łaskawie poszedł do kościoła, więc o aparacie fotograficznym nie myślałam. Chrzestny porobił fotki i jak tylko je przywiezie to wam pokarze. Obiad robiłam w domu, więc miałam kupę roboty, zakupy, gotowanie, wszystko sama. teściowa zajęła się tylko olą, żebym mogła jako tako funkcjonować. Moja mama miała generalnie wszystko w d. W kościele, było ciężo. Adam nie przystąpił do spowiedzi i nie chciał zajmować się małą. Więc cały czas za nią ganiałam. U pociłam się przeokropnie. Praktycznie do środy ciągnęłam na tabletkach uspokajających bo nie chciałam wybuchnąć i pogorszyć sytuacji i tak kiepskiej. Po za tym musiałam tłumaczyć ciągle Oli dlaczego nie ma taty. bo z nią też się nie pożegnał. Kiedy przyjedzie nie wiem, nie dzwoni ja też nie. Biorę na wstrzymanie i czekam.
A co do zdjęć, wierzcie albo i też nie - nie mam żadnego zdjęcia. To dłuższa opowieść. A więc trochę stanęłam na nogi więc coś naskrobie. Kolejny raz jesteśmy z mężem skłóceni, ale tak bardzo poważnie to nigdy nie było. Generalnie wszystko wisi na włosku. w tej chwili wyjechał w delegację i od kilku dni go nie ma. Jesli chodzi o mnie to był duży cios, zwłaszcza, że się nie pożegnał, krzyki, awantury w tle. Prawdopodobnie przez najbliższy miesiąc dwa, będziemy widzieli się bardzo sporadycznie, może tylko w niedzielę. nie mam jak się z nim dogadać. A chrzciny organizowałam sama, on łaskawie poszedł do kościoła, więc o aparacie fotograficznym nie myślałam. Chrzestny porobił fotki i jak tylko je przywiezie to wam pokarze. Obiad robiłam w domu, więc miałam kupę roboty, zakupy, gotowanie, wszystko sama. teściowa zajęła się tylko olą, żebym mogła jako tako funkcjonować. Moja mama miała generalnie wszystko w d. W kościele, było ciężo. Adam nie przystąpił do spowiedzi i nie chciał zajmować się małą. Więc cały czas za nią ganiałam. U pociłam się przeokropnie. Praktycznie do środy ciągnęłam na tabletkach uspokajających bo nie chciałam wybuchnąć i pogorszyć sytuacji i tak kiepskiej. Po za tym musiałam tłumaczyć ciągle Oli dlaczego nie ma taty. bo z nią też się nie pożegnał. Kiedy przyjedzie nie wiem, nie dzwoni ja też nie. Biorę na wstrzymanie i czekam.
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Fredka-kobito-podziwiam Cie ogromnie!!!! a Adam strasznie nieodpowiedzialny i dziecinny jest... moze sie z Toba klocic ,ale olanie dzieci?
Pati zależało mi żeby ochrzcić Alę i postanowiłam sobie, że zrobię wszystko żeby tak było. No i mam to już z głowy. Bardzo mi na tym zależało oj bardzo. Po za tym musiałam skrzętnie ukrywać przed teściową zaistniałą sytuację, żeby mi nie rozwaliła uroczystości. Ale o dziwo ona wiedziała o wszystkim i podtrzymywała mnie na duchu. coś czuję, że ona chyba nie popiera jego zachowania, bo inaczej krucho było by, oj krucho.
Fredzia smutne to co piszesz a zachowanie Adama naprawde pozostawia wiele do zyczenia... Jednak dzieci sa tu najwazniejsze i takie nieodpowiedzialne podejscie naprawde zadziwia. Dobrze, ze masz wsparcie w tesciowej.... chyba obydwie musiecie zebrac sily i sprobowac postawic Adama do pionu (jesli moge tak to ujac). Powazna rozmowa was czeka i mam nadzieje, ze poprawa sytuacji..czego wam z calego serca zycze.
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
wiesz ,zeby kiedys Adam nie obudzil sie z reka w nocniku kiedy powiesz sobie "dosc"...
reklama
Pati ja już doszłam do takich wniosków. I naprawdę nie wiem co może tą sytuację zmienić. stąd też wcześniej nie pisałam. Zrobiłam sobie rachunek sumienia, poszukałam w tym wszystkim siebie, swoich potrzeb i doszłam do wniosku że to koniec. Potrzebuje tylko czasu, żeby tą sytuację rozwiązać. No i dzieci. szkoda pisać ale będzie dobrze.
Podziel się: