reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze malusie problemy z Maluszkami

Rusałko, Marta zachowuje się identycznie jak Klaudia jak się jej zwraca uwagę, foch i mina pod tytułem "mów co chcesz, ja i tak wiem swoje". Albo czasem dla odmiany obraża się, idzie do swojego pokoju i płacze. Nijak nie mogę tego wykorzenić, liczę na to, że przejdzie.

Pati, a Noemi powiedziała w końcu o tym zadrapaniu czy jakoś z mamą do tego doszłyście? Lepiej z nią nie zadzierać ;-)

My po dodatkowej wizycie u okulisty ze względu na tą cholerną gradówkę, jakby jej było mało to ma kolejną pod dolną powieką. Na razie smarujemy dalej, za miesiąc kontrola. No i szkła przy okazji dobrane, więc pewnie w sobotę kupimy okularki.
 
reklama
Moje chłopaki juz właściwie wychodzą z chorowby ale obaj mają wirusowe zapalenie gardła (ale już w fazie schyłkowej). Musiało to sie oczywiście stać, jak byłam w górach na tym szkoleniu...
Marcin dzielnie sobie sam radził z chłopcami, choć wyobrażam sobie jaki musiał być zmęczony: nieprzespane noce, bo dzici z gorączką, bólem gardła. W dzień marudzenie od rana do wieczora. Obaj nie chceli wcale jeść (np. Wojtek z łaski zjadł po dłuuugich namowach kawałek kanaki z dżemem!). Ja tylko miałam na bieżąco relacje co się dzieje. Były w międzyczasie różne wersje: że to wirus brzuszny (bo wymiotował), że ospa (bo mu się krostki na pupie zrobiły) albo coś z gardłem.
No i niestety ja też się zaraziłam. Pewnie jeszcze przed wyjazdem mnie "zaprądkowali" tym wirusem i się wczoraj wykluło. Gardło mnie boli, łykać nic nie mogę.
Przez 3 lata miałam niechorującego Wojtka. Widać muszę się przestawić na inny tryb.
 
Ostatnia edycja:
Czyli jednak coś Noemi gryzło;-):-D Faktycznie, lepiej z nia nie zadzierać:tak:
Martusia i Klaudusia, też charakterne dziewczynki:tak:
Fredzia, dobrze Pati pisze - Ola powinna przyłączyć się do opieki nad Alą, wtedy będzie czuła się potrzebna:tak:
Mamoot, no ładne kwiatki. Brawa dla dzielnego Marcina, że przeżył:tak:I zdrówka dla chłopaków i dla Ciebie!
 
Martusia-trzymaj się!!! Wy Mamoot także - kurujcie sie szybko :)

Fredka - u nas też jest zazdrość, przy czym objawia się inaczej - w stosunku do Bartka Karol jest ok, opiekuńczy czasami, czasami obojętny, no ale jak za dużo skupiamy się na Barku- a wiadomo że cięzko inaczje na ten moment - to przybiega i krzyczy "choć do mnie","choć do małego" (pokoju - i potrafi tak do znudzenia raz za razem nie zważając na żadne tłumaczenia że za chwilę, że teraz nie mogę itp no i skończyło się samodzielne zasypianie - trzeba teraz przy nim siedzieć - albo ja albo Paweł...na początku jeszcze bardziej wrzaskliwie i upierdliwie zwracał na siebie uwagę - darł się, rzucał czymś, jak chodzi do przedszkola i nie ma czasu sie nudzić to jest o wiele lepiej - także Fredka - myślę że i u was z czasem będzie lepiej, tego życzę
a Karol jeszcze chyba o karmienie jest zazdrosny - tzn już coraz mniej ale strasznie zwraca uwagę na to i ciągle mi powtarza o mleczku w cycuchach :) Fredka a ty karmisz piersią?

a co do babci i dziadka moje dziecię też niejednokrotnie wali do nich z mostu żeby sobie poszli do domu albo "idź sobie na świat" zamiast w świat :) ale te teksty jak mu czegoś zabraniają albo jak chce pokazać że chce być tylko z nami, no bo u nas z kolei tak że dziadków ma na co dzień a rodziców czasem mało...zresztą jak chce coś zrobić czego mu nie wolno to do nas wyjeżdż z tekstem" idź do dużego"
 
Kasia-udalo mi sie wreszcie wyciagnac z niej jak wracalysmy z przedszkola...No i wczoraj gadalam z moja mama czy sobie przypomina taka sytuacje i mowila ze tak,przy stole...ale powiedziala do niej"babcia nie chciala" a ona widocznie chciala slowa "przepraszam":-D No ale z babcia spac nie chce...i nawet dobrze...bo normalnie juz trzeci dzien spi w swoim pokoju i to do RANA :-D:szok::-D Oby jej to zostalo....:cool2:

Noemi ma tez takie chwilowe odchyly ,ze np.mama ma zrobic to ,a tata za chiny nie moze i na odwrot...ale zeby tak 2 dni ja trzymalo to jeszcze tak nie bylo....:confused2:

Dla wszystkich zdrowia :tak::tak::tak::tak::tak:
 
Baśka karmię, ale mam ten sam problem jak Wy. Mała wisi przy cycku cały czas. Ze względu na dużą wagę i tak samo wielki apetyt muszę ją raz dziennie dokarmiać. Mała wazy już 4300. Przytyła prawie pół kilo w ciągu kilku dni. Oczywiście Ola z coraz większą manią pije mleko i robi to samo co u ciebie Karol. W czasie karmienia wymysla mi przeróżne zajęcia. A co do angażowania jej do opieki nad Alą. Jest ok. Pomaga, głaszcze, śpiewa... a co do wymiotów Adam zajął się tą sprawą. Dzisiaj jest już lepiej. Na wszystko czasu potrzeba....
 
my dalej kichamy...prychamy...:shocked2::-(ja tam sobie radze, ale szkoda mi malej...niby zasypia jest ok...ale ma taki brzydki mokry kaszel jak zakaszle....podaje jej syropki, zmaruje masciami, jest lepiej, ale nie przechodzi
 
Chłopcy powoli zdrowieją, a u mnie niestety bez zmian. Najgorsze, że prawie nic jeść nie mogę, bo mi przez gardło nie przechodzi...
No a to choróbsko Stasia jeszcze spowodowało dodatkowe problemy, bo musiałam odwołać wizytę u ortopedy i szczepienie. Szczepienie będzie tak późno, że nam się nastęone przesunie. A z kolei na wizycie u ortopedy mi zależało, bo to kontrola chodu, a mam wrażene, że Staś stawia nóżki do środka, szczególnie lewą.

Baśka, u nas kryzys z samodzielnym zasypianiem Wojtka był tego lata, czyli rok po urodzeniu Stasia. Trwao to ok. miesiąca i minęło. Czasem sa jakieś drobne marudzenia, ale w porównaniu z letnimi awanturami, to nic.
 
reklama
no my tam nawet nie próbujemy z tym nic robić - bo i tak Lolo uważam ma dużo stresu - rywal i przedszkole równocześnie, w ciągu dnia dużo mniej czasu z nami - rozumiem że wieczorem chce się poprzytulać :)kiepsko byłoby gdybym była sama ale na szczescie jest nas dwoje i da się podzielić na dwoje dzieci :)
 
Do góry