reklama
Dziś Matek dostał takiego szału w sklepie że mało go tam nie zostawiłam.Zobaczył takie półki z cukierkami które dzieci sobie same nabierają specjalną łyżką i tak mu się ta łyżka spodobała że nie chciał jej zostawić a jak mu ją odebrałam to zaczął tak wrzeszczeć i kopać sklepowy wózek że myślałam że coś mu zrobięAle policzyłam do 10 i go olałam więc w końcu się uspokoił. Dobrze że to mi się w Polsce nie przytrafiło bo u nas ludzie to by już komentowali co za matka że nie umie dziecka uspokoićA tu ludzi nic nie obchodzi i nic im nie przeszkadza
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Mati pewnie pmyslal ze to fajna nowa lopatka do piaskownicy:-)
Ech ja tez nie znosze gdy mloda jakiegos szalu dostaje...U nas kazde zakupy wygladaja tak ze juz na samym poczatku mloda podzera winogrona lub inny owoc z regalow ,potem mamy jogurty wiec chce aktimelka,nastepnie jakies kanapki czekoladowo mleczne,pozniej jakies zelki a przy kasie jajo niespodzianka...
Ech ja tez nie znosze gdy mloda jakiegos szalu dostaje...U nas kazde zakupy wygladaja tak ze juz na samym poczatku mloda podzera winogrona lub inny owoc z regalow ,potem mamy jogurty wiec chce aktimelka,nastepnie jakies kanapki czekoladowo mleczne,pozniej jakies zelki a przy kasie jajo niespodzianka...
Aniu, Wojciaszek nam się też ostatnio rozryczał w sklepie. Chyba dlatego, że coś tam mu zabrałam, żeby do kasy dać. Marcin poszedł więc przed kasy i czekał na mnie z ryczącym Wojtkiem. No i oczywiście dostawał dobre rady, typu, że nie można pozwolić, żeby dziecko tak płakało.... Udawał, że nie słyszy.
Przeczytalam o tym pampersie u Oli i mi sie skojarzylo, ze jak Mateusz nasika w pieluche, to sie wstydzi ja oddac.... ;-) i wtedy za diabla nie mozna mu zdjac spodni, bo je trzyma obiema lapkami w garsci i wyje z rozpaczy
reklama
Podziel się: