reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze malusie problemy z Maluszkami

reklama
Wojciaszek wykonał dziś "lot". Nawet nie wiemy skąd (bo Marcin stał tyłem do niego), ale zakończenie było na podłodze. :baffled: Na tył główki. :baffled::baffled: Na szczęście chyba nic się nie stało, guz wyrósł lekko czerwony, ale poza tym spokojnie. Wojciaszek się bawił normalnie, więc jeśli do jutra nic nie będzie, to jest ok.
Wiecie, przy takim upadku zawsze strach, że jakieś wstrząśnienie mózgu. Szczególnie, że leżał w takim miejscu, że możliwe, że spadł z kanapy.
Ale Wojciach zawsze był "twardogłowy", więc chyba i tym razem uszło mu to na sucho.:-)
 
Jerzuuu, Mamoot, ale mnie wystraszylas!!! Ucaluj Wojciaszka w guza, koniecznie! I niech Marcin wiecej nie staje tylem!!! ;-)

(Mateusz w piatek mial spadek z naszego lozka, wdrapal sie w ciagu dnia, zeby pofisiowac i mu miejsca zabraklo... Ale tez wszystko w porzadku)
 
I od ciotki Pati tez prosze malego lotnika wycalowac:-)

My to juz przezylismy:
-dwa twarde ladowania za niemowlaka na podlodze...
- deske do prasowania wbita w czolo...
-krew z nosa po wyladowaniu ksiazki na nosie...
-przytrzasniety palec-donosze ze pazokcia juz nie ma....:eek:

i mamy sie dobrze :-)
 
Niezniszczalne mamy Bachory :-D:-D:-D:-D:-D

[ lot w foteliku do karmienia / lot ze schodow na dzialce / przytrzasniety palec u nozki - ze zlazacym pazurem / lot z lozka rodzicow / koziolek przez kierownice rowerka / zderzenia z framugami - nagminne ]
 
Wojciaszek jutro zostanie wycałowany.;-)
U nas na razie jakoś bezurazowo. Raz rozcięta warga, kilka siniaków. A w ostatni weekend jakoś tak masowo: podrapany nos i broda od padu na chodnik. Potem wieczorne spotkanie z narożnikiem szafki i draśnięcie na policzku. Dziś guz.
No w końcu Wojciach się sprawuje jak prawdziwy chłopak ;-)
 
ooo mi sie jeszcze przypomialo ze Noemi od czasu do czasu lubi sie ugryzc...wtedy ma buzie pelna krwi...jakos tak niefortunnie przygryzie se ware:-D
 
reklama
No u nas juz tez było sporo guzów i siniaków:-) oraz piekna śliwa"zdobyta" w Zakopanym:-D ale ja tam nie jestem zwolenniczka chronienia dzieci przed wszystkim ani panikara :tak:wiec jeśli nie ma tragedii to twierdze ze do wesela się zagoi;-)
 
Do góry