reklama
Rusałko - cieszę się, że Klaudusia odzyskuje apetyt:-) Za to u nas przez ostatnie dni słabo... Chyba Duśka oddała swój brak apetytu Marcinkowi ;-)
Marcinku! bo Cię ciocia Dorka i wujo Adam na przeszkolenie wezmą..i nie bedzie, ze nie!..
Wiem jakie moze to byc kopotliwe(niejadek!..i nie sadzłam, ze az tak..Dzieki Bogu juz jest ok!
Pamietacie niegdys dosc aktywna Asia Outada?..Eliaszka?..Miał chore serduszko..i co jakis czas zerkam w profil Asi, czy cos pisała..ale niestety od zeszłego roku od lutego nic...czasem o nich mysle.......Mam nadzieje, ze u nich wszystko w porzadku!
Rusałko a może można do niej maila napisać? nie wiem czy ona podała ale my mamy taką opcję w profilu...nie - właśnei sprawdziłam, nie podała maila, no ale można ewentualnie spróbować do niej wiadomość prywatną wysłać - może ma powiadomienie na maila...może coś Rusałko skrobniesz do nich w naszym imieniu?
Ania zdrowka dla dzieciaczkow!
A my sie pomalu kurujemy (pomalu bo z nawrotami raz jest lepiej a raz gorzej:-(). Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ta dieta strasznie wyczerpala Julka i jest po prostu nie taki jak byl: bawi sie malo aktywnie, raczej lezy lub oglada ksiazki, na spacerach po pieciu minutach chce do wozka itp. No ale wcale sie nie dziwie bo jak sie mozna czuc po tygodniu na chrupkach i wodzie. Dzis wprowadzilismy kilka nowosci tzn. sloiczek dla maluchow od 5 miesiaca i mam nadzieje, ze przejdzie bez rewelacji i bedziemy juz na dobrej drodze.
No i jeszcze cos - od powrotu z weekendu z mezem w Belgii z Julka zrobila sie straszna przylepka i mamisynek. normalnie nie odstepuje mnie na krok, sprawdza co 2 minuty gdzie jestem, przychodzi sie przytulic (to jest akurat mile) ale robi to gesto i czesto i od razu ciagnie do siebie. Wszystko musze robic z nim ja - nawet kapiel ktora byla domena meza spadla na mnie. Normalnie paranoja i powiem szczeze, ze mam nadzieje, ze mu to przejdzie bo pomalu wymiekam.
Najciekawsze z tego jest to, ze jak byl z mezem u dziadkow to wszystko bylo ok, byl radosny, bawil sie, dobrze jadl i spal - nie mial problemu z tym, ze mnie tam nie bylo. A po przyjezdzie taka zmiana - czyzby az tak przezywal? Dziewczyny, ktore zostawialy juz maluchow na kilka dni samych powiedzcie czy tez tak bylo z waszymi szkrabami? Ja mam nadzieje, ze to co Julek przechodzi to pomieszanie z lekka tesknoty z choroba i, ze wszystko wroci do normy.
A my sie pomalu kurujemy (pomalu bo z nawrotami raz jest lepiej a raz gorzej:-(). Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ta dieta strasznie wyczerpala Julka i jest po prostu nie taki jak byl: bawi sie malo aktywnie, raczej lezy lub oglada ksiazki, na spacerach po pieciu minutach chce do wozka itp. No ale wcale sie nie dziwie bo jak sie mozna czuc po tygodniu na chrupkach i wodzie. Dzis wprowadzilismy kilka nowosci tzn. sloiczek dla maluchow od 5 miesiaca i mam nadzieje, ze przejdzie bez rewelacji i bedziemy juz na dobrej drodze.
No i jeszcze cos - od powrotu z weekendu z mezem w Belgii z Julka zrobila sie straszna przylepka i mamisynek. normalnie nie odstepuje mnie na krok, sprawdza co 2 minuty gdzie jestem, przychodzi sie przytulic (to jest akurat mile) ale robi to gesto i czesto i od razu ciagnie do siebie. Wszystko musze robic z nim ja - nawet kapiel ktora byla domena meza spadla na mnie. Normalnie paranoja i powiem szczeze, ze mam nadzieje, ze mu to przejdzie bo pomalu wymiekam.
Najciekawsze z tego jest to, ze jak byl z mezem u dziadkow to wszystko bylo ok, byl radosny, bawil sie, dobrze jadl i spal - nie mial problemu z tym, ze mnie tam nie bylo. A po przyjezdzie taka zmiana - czyzby az tak przezywal? Dziewczyny, ktore zostawialy juz maluchow na kilka dni samych powiedzcie czy tez tak bylo z waszymi szkrabami? Ja mam nadzieje, ze to co Julek przechodzi to pomieszanie z lekka tesknoty z choroba i, ze wszystko wroci do normy.
reklama
Cicha, ja raz zostawiłam Wojtka na dłużej niż 1 dzień, ale to było latem, on był dużo młodszy niż Julek teraz, a przecież im dziecko starsze, tym więcej rozumie. Nie wiem, jak teraz by wyglądało takie rozstanie. Wtedy nie było żadnego kłopotu.
Mi się wydaje, że u Julka to chyba przez to choróbsko. Bo dziwne by było, gdyby z dnia na dzień tak się zmienił. Wydaje mi się, że takie zmiany raczej są stopniowe.
Mi się wydaje, że u Julka to chyba przez to choróbsko. Bo dziwne by było, gdyby z dnia na dzień tak się zmienił. Wydaje mi się, że takie zmiany raczej są stopniowe.
Podziel się: