reklama
kakaw
Mama czerwcowa'06 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 13 Styczeń 2006
- Postów
- 1 551
Fredka no co ty to ? Najgorsza matka na swiecie Jestes super mama tym bardziej ze los cie nie rozpieszcza ale bedzie dobrze napewno a Ola przez to juz chodzi do przedszkola napewno duzo skorzysta zreszta ona juz wyglada jak przedszkolaczek przy naszych dzieciatkach
u mnie jak juz wiecie najwiekszy i dzieki Bogu jedyny - problem z Klaudia to to, ze jest strasznym niejadkiem!..cały dzien by nic nie jadła..od kilku dobrych dni jest lekka poprawa..ale to oznacza np. pół kromki chlepbka z wedliną na sniadanie(ale jest "przemycana" ) jak poczuje wyrzuca cała kanapke..wiec nauczyłam sie robic przekładane..tak by raz rączek sobie nie pobrudziła masełkiem(bo wówczas tez am jest be)..i zjadła cos innego niz sucha bułka- to wkładam zawsze cos..miedzyczasie pije kubusia, kaszke, kakao, jakis jogurcik..czasem serek..- Obiadzgroza..ale pomalu przy wielkim teatrze - w którym bierze udział dwóhc klawnów - ja i maz w roli gł - Klaudia zje jedna dwie..czasem trzy łyzeczki czegos..cos jej tam "wcisnienmy"..(brawa musza byc) - wówczas nawet 5-6 łyzeczek zjekalafiorowa była chybav"super" bo zjadła 4 stołowe łyzeczki..nawet przemyciłam w nich gotowanego kurczaka.dzis zjadła pół nalesnika z dzemem truskawkowym- nie musze pisac jacy bylismy szczesliwi miedzyczasie zdarza jej sie podgrysc cos od nas - ostatnio na topie sa "tatowe tosty"..kolacja standardowa - budyn, kasza..(a wierzcie mi ze startuje z owocami, warzywami - nic ja nie ruszajedynie mandarynki - ale po nich ma uczulenie (jedyne co lubi i jedyne co ja uczula - super) ostatnio cieszyismy sie bo zajadała jak dzika..a potem była cała rózowa na twarzy...
wszystko sie kreci u nas wokół jedzenia....tak by Klaudia zjadła
na jeden dzien schowałam całkowicie kasze...kakao i mleko...było mama daj i pokazywanie na miejsce gdzie zazwyczaj stoi jej butelka..ni ma!powiedziałam..był kubus soczek, zupka a wieczorem histeria i zatwardzenie..oj mówie Wam ..wszystkiego próbujemy
wszystko sie kreci u nas wokół jedzenia....tak by Klaudia zjadła
na jeden dzien schowałam całkowicie kasze...kakao i mleko...było mama daj i pokazywanie na miejsce gdzie zazwyczaj stoi jej butelka..ni ma!powiedziałam..był kubus soczek, zupka a wieczorem histeria i zatwardzenie..oj mówie Wam ..wszystkiego próbujemy
R.usalka współczuje, ale mam nadzieje, że to córce minie! może znajdziecie jeszcze coś co bardzo lubi. u mnie nie ma w ogóle problemu z jedzeniem. wręcz przeciwnie, czasem chowamy jedzenie przed Tymkiem. zupy uwielbia. zwłaszcza domowe robione przez babcie a nie ze słoiczków. za to kanapki je tylko osobno: sama bułka plus sama szynka nawet jak mu pokroiłam kanapke na małe kwadraciki, to swoimi malutkimi paluszkami ściągał szyneczkę i jadł samą.
daję Tymkowi wszystko spróbować (oczywiście nie alkohol itp. ) - ostatnio suszone morele, ale mu nie smakowały.
daję Tymkowi wszystko spróbować (oczywiście nie alkohol itp. ) - ostatnio suszone morele, ale mu nie smakowały.
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Wszystkim chorowitkom zycze zdrowka...
Przed swietami jak juz pisalam mloda miala doslownie to samo co Karolek-ale dostalismy syrop ktory mialam poddawac tylko wtedy gdy mloda naprawde ostro sie "dusi" i po 4 dniach przeszlo Syrop nazywa sie "Capval"-dawkowanie pol zyzeczki od herbaty,ale nie wiecej niz dwa razy na dobe...naprawde rewelacyjny...
a ja ogolnie kaszle jak stary gruzlik,na trzy dni prawie stracilam glos,niby mi lepiej ale jak dostane atak to az na pol oddechu jestem,skacze mi cisnienie i mega mocno puluje mi w glowie i mam napady goraca...tak np.bylo dzis w nocy...Musialam otworzyc oko i dopiero wtedy mi sie polepszylo...biore jakies tam pastylki do ssania ale w sumie zero efektow...Chyba przejde sie do lekarza bo jakos tak nieciekawie ze mna...
Przed swietami jak juz pisalam mloda miala doslownie to samo co Karolek-ale dostalismy syrop ktory mialam poddawac tylko wtedy gdy mloda naprawde ostro sie "dusi" i po 4 dniach przeszlo Syrop nazywa sie "Capval"-dawkowanie pol zyzeczki od herbaty,ale nie wiecej niz dwa razy na dobe...naprawde rewelacyjny...
a ja ogolnie kaszle jak stary gruzlik,na trzy dni prawie stracilam glos,niby mi lepiej ale jak dostane atak to az na pol oddechu jestem,skacze mi cisnienie i mega mocno puluje mi w glowie i mam napady goraca...tak np.bylo dzis w nocy...Musialam otworzyc oko i dopiero wtedy mi sie polepszylo...biore jakies tam pastylki do ssania ale w sumie zero efektow...Chyba przejde sie do lekarza bo jakos tak nieciekawie ze mna...
Rusałko nie martw się - ja się luzuje a nie powiem aby moje dziecko pochłaniało góry jedzenia.
Moje dziecko jest smakoszem i nie zje 90% tego co mu proponuje tzn...
akceptuje 3 zupy: pomidorową, rosołek, krupnik, ilez ja podejśc zrobiłam do ogórkowej, zalewajki, warzywnej itp. jak tylko sporóbował robi beeeeee i koniec jedzenia nawet jesli miałam naszykowaną jedna z trójki świętej to i tak nie chce jeś - obraza się czy coś ?
co do innych dań to ładnie jadł mi łososia na obiadek ale oczywiście już bez ziemniaczków ...:-)bo ziemniaczki wtedy sa beeeeeeeeeeeee
jak dałam mu ugotowaną na parze marchewke z groszkiem to zjadł tylko groszek .......:-)
mały indywidualista:-)
fakt że my z mężem tez mamy specyficzne kubki smakowe ( to co jem ja nie je mąż więc generalnie ugotowanie obiadu czasami graniczy z cudem ) więc junior nie odstaje za bardzo :-)
natomiast chętnie pije actimelki, dannonki - wszystko przez słomkę
i tak moge wyliczac mnóstwo
Rusałko ja kiedyś tez strasznie się martwiłam ale w pewnym momencie - i moze miał tu duży wpływ mój powrót do pracy- dałam sobie spokój .. niechesz to nie. Ponadto mąż tez wyznaje ta zasadę i mnie zmobylizował.. chociaz nie powiem że nie idziemy czasami na małe podchody czy ustępstwa - u nas w sytuacjach kreyzysowych sprawdz się jedenie na parapecie- stole w kuchni .
Ogólnie widze tez poprawe odkąd ma swój stoliczek i krzesełeczko
głowa do gory !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moje dziecko jest smakoszem i nie zje 90% tego co mu proponuje tzn...
akceptuje 3 zupy: pomidorową, rosołek, krupnik, ilez ja podejśc zrobiłam do ogórkowej, zalewajki, warzywnej itp. jak tylko sporóbował robi beeeeee i koniec jedzenia nawet jesli miałam naszykowaną jedna z trójki świętej to i tak nie chce jeś - obraza się czy coś ?
co do innych dań to ładnie jadł mi łososia na obiadek ale oczywiście już bez ziemniaczków ...:-)bo ziemniaczki wtedy sa beeeeeeeeeeeee
jak dałam mu ugotowaną na parze marchewke z groszkiem to zjadł tylko groszek .......:-)
mały indywidualista:-)
fakt że my z mężem tez mamy specyficzne kubki smakowe ( to co jem ja nie je mąż więc generalnie ugotowanie obiadu czasami graniczy z cudem ) więc junior nie odstaje za bardzo :-)
natomiast chętnie pije actimelki, dannonki - wszystko przez słomkę
i tak moge wyliczac mnóstwo
Rusałko ja kiedyś tez strasznie się martwiłam ale w pewnym momencie - i moze miał tu duży wpływ mój powrót do pracy- dałam sobie spokój .. niechesz to nie. Ponadto mąż tez wyznaje ta zasadę i mnie zmobylizował.. chociaz nie powiem że nie idziemy czasami na małe podchody czy ustępstwa - u nas w sytuacjach kreyzysowych sprawdz się jedenie na parapecie- stole w kuchni .
Ogólnie widze tez poprawe odkąd ma swój stoliczek i krzesełeczko
głowa do gory !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak pisałam w wątku o śnie, Miki ma powiększone węzły - tym razem podżuchwowe (wtedy miał szyjny). Żadnych innych objawów brak! Kosmos! USG tylko stwierdziło powększenie, karyngologicznie O.K., no a w krwi wyszła ta anomalią (podwyśzone OB i CRP). Aha, nie gorączkuje... Jutro idziemy do poradni chorób zakaźnych dzieci - zobaczymy co tam powiedzą. jemu do dokucza, bo uciska go i normalnie nie przekręca szyi, tylko obraca sie całym ciałem i pewnie troche boli :-(Zobaczymy co jutro powiedzą...
reklama
kakaw
Mama czerwcowa'06 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 13 Styczeń 2006
- Postów
- 1 551
Mikuniu co ci jest :-(
Rusalko ja tez bylam strasznym niejadkiem moja siostra to sie zawsze smiala ze mnie ze wygladam jak dziecko z Oswiecimia taka przerazliwie chuda bylam nie chcialam chodzic do przedszkola bo tam jesc trzeba bylo ale wyroslam z tego twoja Klaudusia tez wyrosnie
Sandra na szczescie jedzenie i dobra przemiane ma po tatusiu wszystko wmluci a nie widac tego po niej
Rusalko ja tez bylam strasznym niejadkiem moja siostra to sie zawsze smiala ze mnie ze wygladam jak dziecko z Oswiecimia taka przerazliwie chuda bylam nie chcialam chodzic do przedszkola bo tam jesc trzeba bylo ale wyroslam z tego twoja Klaudusia tez wyrosnie
Sandra na szczescie jedzenie i dobra przemiane ma po tatusiu wszystko wmluci a nie widac tego po niej
Podziel się: