reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

reklama
labudka ja mam zdanie takie: jeśli sprawia ci przyjemność wyjścia gdzieś i w ten oto sposób ładujesz baterie i nie robisz nic wbrew własnemu sumieniu to ok. Tak jak pisze meg, wychodzić a wychodzić to różnica. Ja nie czuje potrzeby wychodzenia i zostawiania J z kimś, chyba, że już śpi i wyjście z mężem jest w granicy 2-3h. Takie coś mi odpowiada. Ale nie odpowiada mi wyjście i zostawienie dziecka na 2 dni, za wyjątkiem sytuacji wyjątkowych. Bo czasem jest taka potrzeba i też nie widzę w tym nic złego. Poza tym każdy robi jak chce.
A co powiedział doktorek na wyniki??
 
zdrówka dla Kaliny i Igi

do ortopedy ide dzisiaj wieczorem i po wizycie napisze co nowego wymyslił...

a w temacie wyjsc/zostawiania dzieci to juz chyba wszystko zostalo powiedziane i każdy ma swoje racje i robi to co uważa za słuszne.
 
Ja ostatnio wyszlam w niedziele na 2 godz. z kolezanka i dzieci zostaly w domu z M:-)
Bylo cudownie!!!! :-D:-D:-D
M tanczyl z Kajka po pokoju i dal jej deserek ....sprawdzil sie na 6+;-)
A wieczorkiem wykapal bajke i dal kaszke ... good men:-p;-)
ja oczywiescie bylam juz w domu ...ale on przejal inicjatywe do samego konca :-)
Mi naprawde jest brak ...'pooddychac' , szczegolnie ze jestem tu sama jak palec;-)

Aga , Megi ....wszystko trzeba ladnie wyposrodkowac i nie przeginac w ani jedna i w ani druga strone ...a kazdy na pewno bedzie szczesliwy:-)
 
no to ja też się wypowiem na temat wychodzenia. Zresztą kiedyś wspominałam ,że decydując się na dziecko człowiek liczy się z tym ,że trzeba być przy nim no non stop . Ja nigdy nie czułam takiej potrzeby ,żeby gdzieś wyjść bez dzieci .Jakieś wesela ,imieniny , święta to ja zawsze cały majdan ciągałam ze sobą. Po to je mam ,żeby poznawały wszystko .Moja bratowa miała jedną córkę to zawsze ją podrzucała bo ona musi się wybawić to po co chciała dziecko no po co .Teraz dziewczyna dorosła i nie ma dobrego kontaktu z matką
Nie potępiam tych mam które chcą wyskoczyć i się zabawić ,ale zostawić dziecko na 2 dni dla szaleństw to nie lekka ale ogromna przesada
 
Eeee jolek ...ja az tak konserwatywnego podejscia do tego tematu nie mam;-)
Jak Kuba byl maly i zostawilam go mamie ...to bylam cala happy , ze moglam sobie isc z M na kregle czy do pubu ze znajomymi ..naladowac akumulatory!!!!
a wyjscie na JAKIS czas ...jest chyba kazdemu potrzebne....bo bym zwariowala:szok:
I nie uwierze nikomu :no:....ze tego nie potrzebuje:laugh2:...moze niektorzy nie maja z kim zostawic dziecka i stad takie podejscie:-p:-p:-p
Zreszta nie zapominajmy ze Maz potrzebuje tez zony ..a nie tylko matki swoich dzieci:cool2:
 
a ja się pochwalę Jurand robi papa, bije brawo (próbuje kosi kosi, ale tego nie lubi), ciągle chce się bawić w chowanego (albo w chodziku mnie szuka, albo jak go ktoś prowadzi za ręce). Nie pełza już, raczkuje, siadać dalej nie potrafi, w czasie spania sam się przewraca z brzuszka na plecy. Raczkowanie nie sprawia mu przyjemności, molestuje mnie ciągle, żeby łazić za ręce, a mój kręgosłup wychodzi i staje obok:-p:-p:-p. Mówić hmmm...:-):-):-) mówi mamamamamama jak coś chce, spać albo jeść, tatatatatattata jak się bawi i jest szczęśliwy. Nie chce się w ogóle bawić tylko ciągle chodzić. Jestem padnięta. I ma jeszcze jedną fajną zabawę, jak go posadzę włączę jakiś program muzyczny w TV to się buja i głową rusza, tańczy na siedząco :-D:-D:-D, komicznie to wygląda:-D:-D:-D
 
lajfik może i masz rację ,ale mój M jest zatwardziałym domatorem .Ja z kolei jestem strasznym łazęgą ,ale jak chłopcy byli mali to nie czułam takiej jakiejś potrzeby wychodzenia sama . No nie wiem ale u mnie tak było ,a teraz to nawet jestem dumna jak wychodzę z Nikusiem i wszyscy się pytają czy to mój wnuk :-D:szok:a ja mogę odpowiedzieć ,że nie ale to mój SYN:laugh2::laugh2:

oj aga no to z ciebie super nauczycielka i gratulki dla J za umiejętności tylkowspółczuję twojemu kręgosłupowi (powiedz mu to)
 
reklama
lajfik może i masz rację ,ale mój M jest zatwardziałym domatorem .Ja z kolei jestem strasznym łazęgą ,ale jak chłopcy byli mali to nie czułam takiej jakiejś potrzeby wychodzenia sama . No nie wiem ale u mnie tak było ,a teraz to nawet jestem dumna jak wychodzę z Nikusiem i wszyscy się pytają czy to mój wnuk :-D:szok:a ja mogę odpowiedzieć ,że nie ale to mój SYN:laugh2::laugh2:
;-);-);-)
 
Do góry