Jakoś ostatnio podczytuję forum dopiero wieczorem i po przeczytaniu nie mam sił by pisać.
Ana nawilżacz to naprawdę bardzo dobra rzecz. Mamy taki właśnie z jonizatorem i chodzi bardzo często (tylko trochę głośno buczy). Nawet nam się śpi lepiej, powietrze jest jakby lżejsze. Ale my też mamy takie furczenia w nosku, coś jakby przy wdechu się zatykało a przy wydechu odtykało. Przez jakiś czas nie było tego, a od 3 dni znów. lekarz u nas też przechodzi nad tym do porządku dziennego, podobno gorzej jest gdy leci z noska, a takie furczenia są normalne. No w każdym razie trzymam kciuki za pozytywne wyniki wymazu.
larkaa nasze dziewczyny to chyba sie w jakiś dziwny sposób zgadują ze sobą. Weroniczka też mi ostatnio przesypia ładnie nocki i to o dziwo woli łóżeczko od łóżka rodziców. Mało tego, w dzień śpi mi 2 razy po 1,5 godziny. Tfu, tfu coby nie zapeszyć.
Miałam coś jeszcze napisać, ale oczywiście już nie pamiętam i na twarz już padam. Niedługo nastaną niestety deszczowe dni i pewnie będzie więcej możliwości do posiedzenia na forum. No chyba, że dziecię mi się rozszaleje jak Mila ;-)
Ana nawilżacz to naprawdę bardzo dobra rzecz. Mamy taki właśnie z jonizatorem i chodzi bardzo często (tylko trochę głośno buczy). Nawet nam się śpi lepiej, powietrze jest jakby lżejsze. Ale my też mamy takie furczenia w nosku, coś jakby przy wdechu się zatykało a przy wydechu odtykało. Przez jakiś czas nie było tego, a od 3 dni znów. lekarz u nas też przechodzi nad tym do porządku dziennego, podobno gorzej jest gdy leci z noska, a takie furczenia są normalne. No w każdym razie trzymam kciuki za pozytywne wyniki wymazu.
larkaa nasze dziewczyny to chyba sie w jakiś dziwny sposób zgadują ze sobą. Weroniczka też mi ostatnio przesypia ładnie nocki i to o dziwo woli łóżeczko od łóżka rodziców. Mało tego, w dzień śpi mi 2 razy po 1,5 godziny. Tfu, tfu coby nie zapeszyć.
Miałam coś jeszcze napisać, ale oczywiście już nie pamiętam i na twarz już padam. Niedługo nastaną niestety deszczowe dni i pewnie będzie więcej możliwości do posiedzenia na forum. No chyba, że dziecię mi się rozszaleje jak Mila ;-)