reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

Ja jak mysle o drugim dziecku to bardzo bym chciala ale z drugiej strony wiem ze jak sie wszytskim przejmuje i caly czas sie nad Gabem trzese wiec jak bede miala drugie to chyba stres osiegnie maksimum no bo wiadomo ze zawsze cos sie tam z maluszkami dzieje :confused:

a moze przy drugim juz bardziej wyluzujesz, bo bedziesz miala wieksze doświadczenie i z czasem zobaczysz z czym panikowalas niepotrzebnie, a co mialo sens... tak mi sie wydaje :-)
 
reklama
Zawsze będziemy Was wspierać!!! Mamaflavi jesteś wspanialą kobietą, Julianek ma szczęscie ze ma taką Mamę!!! Kochany robaczek, trzymam bardzo mocno za Niego kciuki i wierzę ze wygra z tym choróbskiem!!!! Bądz dobrej mysli, zobaczysz ze Juliankowi bedzi sie z dnia na dzien poprawialo a usg wykaże
znaczną poprawę!!! Ucaluj Julianka!!

i my mocno w wierzymy w Waszą siłę!!!!!:tak::tak::tak::tak:
 
Dziewczynywłaśnie wróciliśmy z wakacji. Co za koszmar tam przeżylismy to nasze, jutro pędzimy do pediatry bo z Zosią jest coś nie halo. Od miesiąca słysze że ciężko oddycha, często przy tym piszczy, chrypi, i inne dzwięki. Pimijając fakt że wogóle nie chciała spać w łóżeczku i do drugiej w nocy z nią walczyłam co noc i tak kapitulowałam i kładłam się z nią w łóżku, mąż do drtugiego wyra i nici z romantyzmu:no: Ale wracając do tego koszmaru: mieszkaliśmy w domku letniskowym i pokój mieliśmy na piętrze, na dole bvył salon i tam siedzieliśmy całą rodziną ( moja mama, siostra i szwar\gier i mąż) wieczorami. Było juz koło 22 Zosia sobie spała w łóżku na górze i nagle moja siostra każe być cicho i syszymy dźwięki z góry jakby ktoś trzymał Zosi na szyji ręce i ją dusił, dziecko sie dusiło, harczała. Dziewczyny myślałam że schodów jest tysiąc na to piętro, potknełam się i zbiłam kolano po drodze, mnóstwo krwi mi poleciało ale leciałam i wciąz słysząłam to harczenie. Łzy mi zdąrzyły napłynąć- jak dopadłam pokoju, Zosia była dosłownie fioletowa, miała szeroko rozdziawiona buźkę i widać było że szaleńczo próbuje złapać oddech. Podniosłam ją nawet nie patrzyłam za co łapię i łup po plecach- złpała oddech, a raczej nie odddech ale uderzyła w taki ryk i krzyk jakiego jeszcze nie słyszałam. Mąż wpadł zasapany ( był wtedy na zewnątrz przy grilu) zaczęłam ryczeć, zawodziłąm chyba głośnioej od Zosi, ja bym umarła gdyby ona... rany nie chce mi się myśleć co by było gdyby moja siostra nie miała słuchu odealnego, mogłoby być za późno. Do rana ją przytulałam, nie spałam prawie, pilnowałam. Niczym się nie zachłysnęła, niczego nie połknęła, podejrzewamy astmę i że to był atak, ale to się okaże.
Ale ten widok, sinego dziecka, walczącego o oddech, rany to mi się po nocach będzie śniło
 
a moze przy drugim juz bardziej wyluzujesz, bo bedziesz miala wieksze doświadczenie i z czasem zobaczysz z czym panikowalas niepotrzebnie, a co mialo sens... tak mi sie wydaje :-)

zgadza sie w 100%:tak::tak::tak:

Dziewczynywłaśnie wróciliśmy z wakacji. Co za koszmar tam przeżylismy to nasze, jutro pędzimy do pediatry bo z Zosią jest coś nie halo. Od miesiąca słysze że ciężko oddycha, często przy tym piszczy, chrypi, i inne dzwięki. Pimijając fakt że wogóle nie chciała spać w łóżeczku i do drugiej w nocy z nią walczyłam co noc i tak kapitulowałam i kładłam się z nią w łóżku, mąż do drtugiego wyra i nici z romantyzmu:no: Ale wracając do tego koszmaru: mieszkaliśmy w domku letniskowym i pokój mieliśmy na piętrze, na dole bvył salon i tam siedzieliśmy całą rodziną ( moja mama, siostra i szwar\gier i mąż) wieczorami. Było juz koło 22 Zosia sobie spała w łóżku na górze i nagle moja siostra każe być cicho i syszymy dźwięki z góry jakby ktoś trzymał Zosi na szyji ręce i ją dusił, dziecko sie dusiło, harczała. Dziewczyny myślałam że schodów jest tysiąc na to piętro, potknełam się i zbiłam kolano po drodze, mnóstwo krwi mi poleciało ale leciałam i wciąz słysząłam to harczenie. Łzy mi zdąrzyły napłynąć- jak dopadłam pokoju, Zosia była dosłownie fioletowa, miała szeroko rozdziawiona buźkę i widać było że szaleńczo próbuje złapać oddech. Podniosłam ją nawet nie patrzyłam za co łapię i łup po plecach- złpała oddech, a raczej nie odddech ale uderzyła w taki ryk i krzyk jakiego jeszcze nie słyszałam. Mąż wpadł zasapany ( był wtedy na zewnątrz przy grilu) zaczęłam ryczeć, zawodziłąm chyba głośnioej od Zosi, ja bym umarła gdyby ona... rany nie chce mi się myśleć co by było gdyby moja siostra nie miała słuchu odealnego, mogłoby być za późno. Do rana ją przytulałam, nie spałam prawie, pilnowałam. Niczym się nie zachłysnęła, niczego nie połknęła, podejrzewamy astmę i że to był atak, ale to się okaże.
Ale ten widok, sinego dziecka, walczącego o oddech, rany to mi się po nocach będzie śniło
:szok::szok::szok: az mnie ciarki przeszly jak czytalam.:-( Antar biegusiem do lekarza i mam nadzieje ze z Zosia jest wszystko w porzadku
 
To fakt przy drugim dziecku jest duuzo łatwiej- chyba ze pierwsze bylo bardzo spokojne a drugie odwrotnie( tak mial moj brat i dostali niezla szkołę)

Antar bidulko , mój Domek miał raz drgawki gorączkowe -widok ze z maleństwem cos sie dzieje nad czym nie panujesz jest straszny! Daj znać jak tam Zosia!
A swoja drogą to każdą z nas czeka jeszcze wiele momentów kiedy krew sie ścina.........
 
a moze przy drugim juz bardziej wyluzujesz, bo bedziesz miala wieksze doświadczenie i z czasem zobaczysz z czym panikowalas niepotrzebnie, a co mialo sens... tak mi sie wydaje :-)
a przy trzecim to totalny luz:-D:-D:-D

oj antar to przeżyłaś dramat .Wiesz ja nie jestem pewna ale mogło to być tzw pseudo krup ja to przeżyłam z moim Kamilem miał wtedy 8 m-c i taki robił się siny i tak szczekał jak mały piesek wtedy pamiętam były św wielkanocne i my jako jedyni byliśmy w szpitalu na oddziale .

mamoflavii
wiem że żadne słowa tu nie pomogą ale wszystkie jesteśmy z wami , pamiętamy i ... och nie mogę pisać:-:)-:)-(
 
Antar współczucia:(ja pamiętam jak Miłoszek dostał w szpitalu gorączki i wogle się nie budził też wtedy przeżywałam bardzo bo najważniejszy jest dla mnie on
 
antar pędź do lekarza i dawaj znać co i jak
a co do wyjazdu ja właśnie dlatego nigdzie nie jadę, bo Kalina nawet u mojej mamy w domu nie umie zasnąć w dzień, ze względu na zmianę otoczenia, więc nawet nie pchamy się nigdzie z dzieckiem w tym roku, bo byłoby przekichane.
 
reklama
Do góry