Dziewczyny zaczynam świrować. Moja Zuzia znowu ma napady histerycznego płaczu z wrzaskiem. Nie wiem co je powoduje. Czasami zaczyna się po przebudzeniu w wózku na dworze (po krótkiej drzemce). Czasami w domu. Dzisiaj zaczęło się gdy ją przebierałam, (kupka przeciekła). Zawsze się bawimy podczas przewijania i teraz też były uśmiechy i piski i nagle buzia w podkówkę i płacz. Najgorsze jest to że odnoszę wrażenie, że gdy biorę ją na ręce aby przytulić to jej atak się nasila. Dochodzi do tego, że nie może złapać tchu, odbija połknięte powietrze. Najgorszy jest ten przeraźliwie rozpaczliwy wrzask. Kołyszę ją w pionie bo w poziomie to jest istna furia. Nucę, mówię spokojnym głębokim tonem, ale to nic nie daje. Do piersi nie ma szans jej przystawić w takim szale. Czasami trwa to do 30 minut.
Nie sądzę aby miała kolkę, gdyż nigdy jej nie miała a ja diety nie zmieniłam.
Nie wiem co się dzieje, co robię nie tak, serce mi się kraje. Czemu nie działam na nią kojąco.... Nie wiem co robię źle.... Jestem zrozpaczona...:-
-
-(
Nie sądzę aby miała kolkę, gdyż nigdy jej nie miała a ja diety nie zmieniłam.
Nie wiem co się dzieje, co robię nie tak, serce mi się kraje. Czemu nie działam na nią kojąco.... Nie wiem co robię źle.... Jestem zrozpaczona...:-