Antar to prawda, w takich chwilach duma rozpiera niesamowicie
Wercia już praktycznie zdrowa, nawet szyjką prawie bez problemów rusza - tylko do tyłu jeszcze trochę ją blokuje. I wiecie, zaczęło nam się jakieś totalne kongo z zasypianiem i spaniem. Nie wiem czy to brzuszek zaczyna ją boleć po antybiotyku? Na początku myślałam, że to przzwyczajenie, bo przecież spała ze mną w trakcie choroby, ale jak w końcu się poddałam i chciałam przespać choć trochę nocy, to u nas w łóżku i tak się kręci, płacze i ze spaniem kiepsko. Zasypianie to też udręka, zasypiała już ładnie sama w łóżeczku, teraz nie, na rękach też nie, gdy się z nią położę u nas na łóżku (bo w trakcie choroby tak właśnie zasypiała) to przez chwilę nawet próbuje zasnąć, a po chwili już chce złazić z łóżka. Mam nadzieję, że to przejściowe i niedługo wrócą dobre czasy w spaniu. Do tego jeszcze w trakcie choroby przyzwyczaiła się bardzo do smoczka, że teraz jak tylko go zobaczy, to wrzask i awantura, dopóki nie dostanie, w dzień więc jest głęboko schowany, choć i tak czasami chodzi za nami, popłakuje i pokazuje, że chce mońka.
Prawie całe święta było u nas ładnie, więc urządzaliśmy sobie spacerki. Ze święconką też byłyśmy na nóżkach, a właściwie na rączkach mamy. Bo ta moja mała diablica, za cholerę nie chce chodzić za rękę i jej droga jest zawsze w przeciwnym kierunku niż moja ;-)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Wercia już praktycznie zdrowa, nawet szyjką prawie bez problemów rusza - tylko do tyłu jeszcze trochę ją blokuje. I wiecie, zaczęło nam się jakieś totalne kongo z zasypianiem i spaniem. Nie wiem czy to brzuszek zaczyna ją boleć po antybiotyku? Na początku myślałam, że to przzwyczajenie, bo przecież spała ze mną w trakcie choroby, ale jak w końcu się poddałam i chciałam przespać choć trochę nocy, to u nas w łóżku i tak się kręci, płacze i ze spaniem kiepsko. Zasypianie to też udręka, zasypiała już ładnie sama w łóżeczku, teraz nie, na rękach też nie, gdy się z nią położę u nas na łóżku (bo w trakcie choroby tak właśnie zasypiała) to przez chwilę nawet próbuje zasnąć, a po chwili już chce złazić z łóżka. Mam nadzieję, że to przejściowe i niedługo wrócą dobre czasy w spaniu. Do tego jeszcze w trakcie choroby przyzwyczaiła się bardzo do smoczka, że teraz jak tylko go zobaczy, to wrzask i awantura, dopóki nie dostanie, w dzień więc jest głęboko schowany, choć i tak czasami chodzi za nami, popłakuje i pokazuje, że chce mońka.
Prawie całe święta było u nas ładnie, więc urządzaliśmy sobie spacerki. Ze święconką też byłyśmy na nóżkach, a właściwie na rączkach mamy. Bo ta moja mała diablica, za cholerę nie chce chodzić za rękę i jej droga jest zawsze w przeciwnym kierunku niż moja ;-)