reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

Witajcie dziewczynki,

Sorry, ze tak rzadko tu pisze. U nas duzo sie dzieje i jak zasiade juz przed komputerem to zaraz albo dziecko sie budzi, albo jestem tak zmeczona, ze poczytam tylko chwilke i nie starcza sil na napisanie.
Mamy sie w miare. Julianek wychodzi wlasnie z kolejnego dolka po terapii i wartosci powoli ida w gore. Wlasnie wyszedl mu 8-my zabek i strasznie sie wycierpial biedaczek tym razem.
Za jakies 2 tygodnie mamy przejsc na chemie doustna w zmniejszonych dawkach. Nie wiem jak ja dziecko bedzie tolerowalo, czy nie bedzie sensacji, coz, czas pokaze.
Przez ostatni tydzien walczylismy troche o jego cewnik centralny zylny, bo okazalo sie, ze na cienkiej rureczce jest rysa od ciaglego skrecania sie, bo dziecko podczas terapii podlaczane jest i wlecze za soba kilkumetrowy wezyk, przez ktory podawane sa leki, no i jak wiadomo w tym wieku nie usiedzi spokojnie tylko stale jest w ruchu. Wiec lekarze przez kilka dni probowali go jakos posklejac, by zaoszczedzic nam operacyjnego wyjmowania go i zakladania nowego. No i chyba wreszcie sie udalo. Jak narazie jest drozny i dziala jak nalezy. Uff.
Poza tym, to chcialam Wam juz dawno doniesc, ze Julianek od jakis 2 tygodni regularnie robi po kilka-kilkanascie kroczkow sam. Caly czas nie chce sie rozchodzic. Chyba sie boi. Jak sie zapomni to mu wychodzi to samodzielne chodzenie, ale jak tylko sobie uswiadomi co wlasnie zrobil, to przestaje i dalej raczkuje. Czy ktores jeszcze dziecko tak ma albo mialo? Nie wiem co o tym sadzic, ile to jeszcze potrwa zanim sie na dobre rozchodzi. Flavia w jego wieku juz dawno sama chodzila.

Dziewczynki, calusy dla Waszych pociech, no i oczywiscie dla wszystkich cioteczek od Julianka! xxx
 
reklama
MamoFlavii - myślę, że nie masz się co martwić o to jego dreptanie - jak tylko poczuje się pewniej - zacznie chodzić samodzielnie. Hanka czasami też sobie jeszcze na czterech śmiga.
Zuch z Julianka:-D:-D:tak:

Cały czas o Was myślę ciepło i mocno przytulam:-) a w końcu jest wiadomo, czy guz da się usunąć czy nie - przepraszam, ze pytam, jeśli gdzieś już o tym pisałaś - nie doczytałam:zawstydzona/y:
 
K. jedzie rano w poniedziałek do pracy i wraca w piątek ok 17. i wtedy się zaczyna:wściekła/y: zje obiad i perwsze co to do telewizora bo jego serial się zaczyna ("pierwsza miłość":sorry2:)

:szok::szok::szok:Anius no co Ty :confused:takie filmy ogląda, wyłącz mu ten telewizor, albo wywal przez okno.

MamoFlavii - myślę, że nie masz się co martwić o to jego dreptanie - jak tylko poczuje się pewniej - zacznie chodzić samodzielnie. Hanka czasami też sobie jeszcze na czterech śmiga.
Zuch z Julianka:-D:-D:tak:

mamaflavii też myślę, że nie masz się co martwić tym dreptaniem. u nas tak około miesiąca albo nawet dłużej było, że H robił parę kroczków i to jak się zapomniał. A teraz jak się rozchodził to trudno za nim nadążyć. Buziaczki dla Julianka.

a mi Hubert wczoraj urządził taki koncert w sklepie, że straciłam ochotę na zakupy i poszliśmy do domu. pojechaliśmy do sportowego, postawiłam do na podłodze, a ten do rowerów ciągnie, za koła i co się da wszystkiego dotyka i kręci, jak mi zaczął już wchodzić w sam środek tych rowerów to go na ręce, a ten wrzask i do tego taka złość:szok: przytrzymałam go na rękach i chyba zczaił, że nie da rady się uspokoił trochę, ale tak się przy tym zgrzałam, że przeszliśmy przez sklep i do domu.:baffled: pierwszy raz tak się popisał:baffled::baffled::baffled:
 
mamoflavii - to ostrożne dreptanie to normalne :) jedne dzieci zaczynają od razu biegać inne powoli i ostrożnie po kilka kroczków. Mila też tak właśnie się zachowywała. Najpierw pisałam, że Mila się puszcza :)) a dopiero po jakimś czasie napisałam, że chodzi - tak śmiało... :) pozdrowienia dla Julka!
 
Anius ja mam meza codzinnie w domu od 16 bo wtedy jest po pracy, a i tak nie wie jaka kaszke zrobic i musze mu przypominac ile czego ma zrobic. Jak zostawiam ich samych i ide gdzies to musze dac wytyczne - co maly ma zjesc, w co go przebrac po kapieli, o ktorej co ma robic itd. Oni maja chyba krotka pamieac, albo poprostu nie ogarniaja tych wszystkich dzieciecych czynnosci :dry:

no a moj zamiast TV to robi tak z komp, ze po powrocie z pracy idzie od razu na komp zobaczyc czy cos mu sie tam w grze internetowej nie pozmienialo i nie patrzy ze dziecko stesknione i mu sie pod nogami plata. Dopiero jak zwroce mu uwage, ze Maciek czeka, to sie ruszy i nim zajmie.



mama flavii Julianek na pewno niebawem opanuje chodzenie ;-) niektorym maluchom to sporo czasu zajmuje i wola wiecej raczkowac. Z tego co czytalam na forum takie sytuacje zdarzaja sie dosc czaesto, zwlaszcza u maluchow ktore umieja ladnie raczkowac - jest im tak wygodniej :tak:


maltanka czy wy macie rowerek w domu? Malego pewnie ciagnie do kolek, tak samo jak mojego :-p Jak widzi samochody to chcialby wszystkie kola pomacac, a jak widzi jadace samochody to chce za nimi biec :sorry2:
Wlasnie rozmyslam nad kupnem rowerka dla najmlodszych ;-) zeby mial swoj pierwszy pojazd (nie licze wozka bo to nie podobne do auta, rowera czy motoru - a te go najbardziej pasjonuja)

Jesli chodzi o awantury, bo my przedwczoraj mielismy pierwsza publiczna awanture :dry: Strasznie dziwne uczucie :szok::sorry2: Maciek bawil sie z dziadkiem pod blokiem, no i dizadek poszedl do domu na chwile a Maciek zostal ze mna na podwórku. No i mi sie rozplakam widzac odchodzacego dziadka :sorry2: Najpierw biegl za mnie, a jak dziedek zniknol za drzwiami to maly w ryk. Z trudem go uspokoilam i ledwo go utrzymalam na rekach bo mi sie wyrywal :nerd:

ech... ze tez nigdy tak nie reaguje jak ja go zostawiam :-D Serio!!! Maly bardziej placze jak babcia albo dziadek wychodza z domu, a jak ja lub mąz wychodzimy to nam macha tylko "papa" i sie jeszcze śmieje :szok: Tez tak macie? Czy dzieci tesknia za wami?
 
mamamflavii Julianek jest super dzielny, jak już zaczął dreprać to tylko patrzeć jak będzie biegał :-) uściski dla was :-)
nimfi Zuza nie płacze za nikim, czasem za mną, ale to wyjątki. Często za to histeryzuje jak się jej nie da dotknąć czegoś - np przewracać bananów w sklepie.
W temacie mężów, to mój nawet kumaty, ale jak chcę żeby dziecko dobrze ubrane wyszło na spacer, czy zjadło cokolwiek to muszę zostawić na wierzchu i to w widocznym miejscu. Ale jak przychodzi z pracy to czas już spędzamy razem, wygłupia się z Zuzią i dopiero jak ją położymy to siadamy do laptopów (dobrze że mamy 2 :-))
 
mamoflavii Julianek to dzielny chłopczyk ,a tym chodzeniem to normalne .Niko nigdy nie raczkował ,ale teraz też daje parę kroczków i jak się zorientuje ,że idzie sam to rozgląda się i jak widzi kogoś obok to pada jak kłoda ,a jak nikogo nie ma w pobliżu to kuca i siada.

Nimfi u mnie tak jest jak wychodzi brat Eryk .My możemy iść i nawet nie zauważy ,a jak ęryk wychodzi to płacz,lament i krzyk
 
brawa dla naszego dzielnego Julianka :tak: julka też tak nieśmiało zaczęła dreptać trwało to może z dwa tygodnie :tak:

Nimfi u nas nie ma takich krzyków jak ktoś wychodzi :no:
 
Anius ja mam meza codzinnie w domu od 16 bo wtedy jest po pracy, a i tak nie wie jaka kaszke zrobic i musze mu przypominac ile czego ma zrobic.

maltanka czy wy macie rowerek w domu? Malego pewnie ciagnie do kolek, tak samo jak mojego :-p Jak widzi samochody to chcialby wszystkie kola pomacac, a jak widzi jadace samochody to chce za nimi biec :sorry2:

mój też codziennie od 16.00 w domu, ale na codzień zawsze ja małemu robię jedzenie, pewnie zrobiłby jakby musiał, ale instrukcja obsługi małego musiałaby być:tak:

nimfii nie mamy rowerka, przymierzaliśmy go wczoraj w sklepie do takiego najmniejszego, ale za krótkie nóżki jeszcze ma. Muszę poszukać jakie w ogóle są, też się zastanawiam.

u nas nie ma histerii jak ktoś wychodzi bardziej właśnie jak go zabieram, np. z piaski, a on nie chce.

nimfi Zuza nie płacze za nikim, czasem za mną, ale to wyjątki. Często za to histeryzuje jak się jej nie da dotknąć czegoś - np przewracać bananów w sklepie.

Ale jak przychodzi z pracy to czas już spędzamy razem, wygłupia się z Zuzią i dopiero jak ją położymy to siadamy do laptopów (dobrze że mamy 2 :-))

jakbym widziała H z tymi bananami, tylko on wszystko chce przewracać.

BTW mój teraz też włącza komputer jak mały już pójdzie spać.
 
reklama
Poza tym, to chcialam Wam juz dawno doniesc, ze Julianek od jakis 2 tygodni regularnie robi po kilka-kilkanascie kroczkow sam. Caly czas nie chce sie rozchodzic. Chyba sie boi. Jak sie zapomni to mu wychodzi to samodzielne chodzenie, ale jak tylko sobie uswiadomi co wlasnie zrobil, to przestaje i dalej raczkuje. Czy ktores jeszcze dziecko tak ma albo mialo? Nie wiem co o tym sadzic, ile to jeszcze potrwa zanim sie na dobre rozchodzi. Flavia w jego wieku juz dawno sama chodzila.

Dziewczynki, calusy dla Waszych pociech, no i oczywiscie dla wszystkich cioteczek od Julianka! xxx

Witaj mamoflavii :-) Milo Cie 'widziec' . Bardzo sie ciesze, ze obylo sie dodatkowych zabiegow. Dobrze, ze lekarze zrobia wszystko ,aby zaoszczedzic Juliankowi przykrych doznan:tak:

Kaja robi bardzo podobnie - mianowicie stoi sama i czasami zrobi dwa ,trzy kroczki i to wszystko ...siada na pupe i raczkuje jak rakieta! Widac tak jej wygodnie:-). Kiedy wychodze na spacer z 'pchaczem' odstawiam go kawalek dalej i chce aby do niego podeszla - to potrafi stac 3 minuty , ale sama kroczka nie zrobi:-p. Ewidentnie boi sie sama chodzic , ale jak poczuje chocby moja dlon na plecach lub zobaczy(dotchnie) palec to idzie jak przeciag:-)
Nie przejmuj sie;-) lada chwila bede biegac:-D:-D:-D. Kuba chodzil tez szybko (mial skonczone 10 m-cy) za to malo raczkowal . Z Kaja jest wszystko inaczej;-)
Caluje Cie bardzo mocno!!! I sciskamy Juliankowa buziunie...CMOK!:-D

Po za tym u nas od dwoch dni stan podgoraczkowy, mam nadzieje ,ze to zeby ...i nic nie podlapala od Kuby:baffled:. Dziaslo na dole mocno opuchniete .
 
Do góry