reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

nasze malenstwa a zwierzaki:)

felqua....jesli chodzi o te kupki...chodzi o to ze mozesz sie zarazic toksoplazmoza...dlatego musisz uwazac! sama mam kota....kuwete sprzatam w grubych rekawiczkach..
 
reklama
ja odkąd wiedziałam ze jestem w ciązy (z Piotrkiem) zaczęłam bardziej pilnować termninów odrobaczen i szczepień, a poza tym Piotrek je psu z miski żarcie - koszmar, kuchnię musze zamykać, i pamietać by od czasu do czasu wpuścić tam psa ;)
 
monika_pk pisze:
felqua....jesli chodzi o te kupki...chodzi o to ze mozesz sie zarazic toksoplazmoza...dlatego musisz uwazac! sama mam kota....kuwete sprzatam w grubych rekawiczkach..

toksoplazmoza mozna zarazic sie tylko od kotow (znaczy nie tylko, ale jesli chodzi o zwierzeta ;)) a felqua mowi o szczeniaku...psy nie sa nosicielami.
 
potwierdzam co napisała ara,
ja miałam podejrzenie tokso w poprzedniej ciaży, nawet brałam juz antybiotyki (ale stres) i pytałam się weterynarza, a mam fachowca - powiedział ze nie możliwe jest zarazenie sie od psa. tylko koty sa nosicielami, i zarazy siedzą w ich kupach, co sugeruje że wikszość miesjsc na ziemi jest zakażona, bo kociaki sa wszędzie.
 
Nie przesadzajmy. Mam w domu 2 psy,kota,krolika miniaturowego. Toksoplazmoza przede wszystkim mozna sie zarazic jedzac surowe mieso-tatar. A kuwete warto sprzatac w rekawiczkach,ja robie to bez. Przez torebke foliowa. Moj gin powiedzial,ze to bajki lub sporadyczne przypadki,zeby ktos mogl sie zarazic od kota,jesli jest szczepiony i zadbany.
 
Zapomnialam dodac,ze popieram Was dziewczyny,milosniczki zwierzat. Moje sa wszystkie przygarniete z ulicy i nie wyobrazam sobie zebym ktoregos mogla sie pozbyc. Nienawidze ludzi ktorzy biora zwierzeta a potem oddaja lub wyrzucaja. Uwazam,ze dzieci lepiej sie wychowuja ze zwierzetami a co do alergii,to wiele lat pracowalam ze znana pania alergolog i mam na to swoj poglad.
 
ja nigdy kota nie miałam, a tokso przeszłam ;)
piaskownice, mieso, trawniki, plaże... to wszedzie można napatoczyć się na jaja zostawione przez dachowce.
a dobrze że przeszłam, teraz jestem odporna ;)
 
Przeciez wystarczy przebadac sie i kota,jesli wychodzi na dwor i kupuje mu surowizne. Z piaskownicami swieta racja,tam najpredzej mozna cos zlapac.
 
reklama
W ktoryms z ostatnich numerow "Mojego Psa" byl artykul o badaniach poswieconych wplywowi obecnosci zwierzat w domu na zdrowie dzieci. Badania robiono przez kilka lat na 3 kontynentach na 11 tysiacach osob. No i wyszly takie wyniki: najzdrowsze sa te dzieci, w ktorych domach zwierzeta byly jeszcze przed ich urodzeniem (no i potem tez), na drugim miejscu pod wzgledem odpornosci sa te dzieci, ktorych rodzice postarali sie o zwierzaka do domu juz jak dzieci byly na swiecie. Natomiast najmniej odporne okazaly sie dzieci, w ktorych domach w ogole nie ma zwierzat.
Od dawna tez wiadomo, ze nadmierna higiena zminiejsza odpornosc. Wg badan amerykanskich naukowcow dzieci powinny przejsc robaczyce (czyli zarazic sie jakims robalkiem) zeby ich uklad odpornosciowy mogl zaczac normalnie pracowac- w przeciwnym razie w wielu przypadkach w pozniejszym wieku dochodzi do autoagresji organizmu i powaznych chorob z tego wynikajacych.
 
Do góry