reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

witajcie
tak zgadzam się,że przydałby się taki wątek, rady doświadczonych mam będą cenne
powiem jak wygląda to u mnie, dzieciaki nie nawidzą jak ktoś im znika z pola widzenia, zostały tak przyzwyczajone jak miały pi...kolki, ręce i wieczna zagajanie,aby tylko nie krzyczały, teraz jest problem, mała jeszcze czasem sama poleży, ale Mati ni w ząb. Bawię dwójkę na raz kładę na kanapie, raz robię z siebie durnia, raz daje im grzechotki, zabawki, hitem jest balon im bardziej kolorowy tym lepiej z helem,żeby mogły go ciągać a on wzbijać do góry, co impreza w mieście matka warjatka leci po balon, sprzedawcy mnie już znają pytają jak bliźniaki hi hi. W związku z tym, że darem Bożym mam mamę blisko jak znudzi się zabawa bierzemy na kolanka,rączki itp. i tak w kółko. Co do karmienia jak jest mąż karmimy razem, jak jest w pracy pomaga mi mama, przyzwyczajone są do wspólnego jedzenia, nie jedzą po tyle samo, ale zawsze o takich samych porach dzięki temu mam spokój jak wyjątkowo czasem zasną razem.

Przechwaliłam,ze ciut lepiej, wiecie ile moje dziecko dzis spało w ciągu całego dnia rano pól godziny, 3 godziny na podwórku i dopiero teraz zasnęło po kąpieli, karmieniu. Normalnie mam wrażenie,że jest jedynym dzieckiem na swiecie dla którego oprócz pica największą karą jest sen.

Onna wcześniactwo cóż,jest na to wiele teorii, wszyscy bynajmniej lekarze do których ja chodziłam wiek dziecko przyjmowali miesiac do tyłu.
Co do kapieli, jedzenia u nas od urodzenia schemat ze szpitala najpierw kąpiel potem jedzenie czekam na ta chwile cały dzień maluchy zasypiają jeszcze w trakcie butelki, czasem pomarudzą ale chwilę i ida spać, a ja moge wreszcie odpocząć. Postaraj sie zmienić czas jedzenia wydłuz lub skróć godziny,zeby je przestawić mi bez problemu wyszła zmiana godzin z 7 razy karmienia mam 6 i one chętniej jedzą, dzis mała wciągnęła 2 razy po 200ml. Onna te table sa podane poprzez średnią, jak powiedziała mi pani doktor,ze przecież nie kazdy dorosły zjada kilogram ziamniaków, ważne aby nie traciły na wadze.

Co do skoków cóż mogę czasem poskładać cały pierwszy rok, generealnie nie mam czasu,żeby się nudzić

kochane miłego wieczoru, idę leżeć z nadzieją,że mały nie wstanie o 23, że mąż od poniedziałku pójdzie w końcu na urlop:)pa
 
reklama
Yenefer zabkowanie calkiem spokojnie. Julka zanim pierwszy zabek nie wyszedl byla marudna ale jak zaczal wychodzic to juz inne dziecko..drugi wyszedl pare dni po pierwszym i nawet nie zauwazylam zeby cos odczula..Majka kupy robi co chwile ale tez nie jest zle.

Widze ze piszecie o skokach..tez ostatnio poczytalam i zrozumialam nagle moje dzieci..to ten lek separacyjny..tez tak mam ze jak stoje nad nimi jest ok, ale jak odejde..nie moge nawet na 5 min bo placz straszny, nic zrobic nie moge. Wogole zrobily sie takei ruchliwe ze boje sie jak wieczorem zanim zasna krzywde sobie zrobia w tych lozeczkach..kreca sie przewracaja.. i w nocy tak jak zawsze spaly spokojnie teraz nawet chlodniej dzisiaj bylo a one sie budza poplakuja cos..wody nei chca pic,herbatka nie pomaga, tylko mleko ale na chwile..

Dzisiaj jestesmy zarejestrowani na badanie sluchu, znajoma byla ze swoimi blizniaczkami i mi dala namiary i pojdziemy tak profilaktycznie.
 
Moje Dziewczyny to istny kosmos ostatnio. Maja budzi się z takim krzykiem, że umarłego by obudziła. A do tej pory... wstawała - widziała miśki nad sobą i gadała do nich. Po tym wiedziałam że nie śpi. Normalnie nauczyłam sie robić mleko w pare sekund żeby tylko jak najszybciej zamknąć buzię i aby nie obudziła Julki.

Ja karmię po kolei. Jak jest mąż to jednocześnie. Tylko marchewkę czy jablko daję jednoczesnie. Ostatni jednak w nocy - nie chciałam budzić męża bo miał cięzki dzień to karmiłam jednocześnie butlami. Jeszcze pare milimetrów jakby sie przesunęły to nie starczyloby mi ręki. No ale to pojedyncza sytuacja.

U nas Małe wieczorem coraz wcześniej zmęczone. Kiedyś kąpaliśmy prze 21 i jadły i lulu a teraz. przed 19 jest wrzask - niekiedy histeria Majki - i trzeba myć. Czasem płaczą - ni to z głodu ni to ze zmęczenia. Dostają butle i zasypiają. Choć niby takie senne a czasem dopiero po pół godzinie. Maja potrafi się obudzić po godzinie i chce jej się gadać.
Dzis w nocy znowu był sajgon. Majka w płacz o 1 - jeść. Dałam 180 jak nigdy i wydoiła wszystko. Za dnia nawet nie tknie tylu. A o 5.12 (z zegarkiem w ręku ostatnio) znowu głód. Nie mam zdrowia.

Mimo momentów Majki to ona jest grzeczniejsza. Umie się sobą zająć. Poznaje swoje uszy - zgina, wygina. Gada do zabawek, w rękach międoli. Nauczyla się przekręcać na brzuch z pleców. Juli się szybko nudzi. Ją trzeba animować.Mata na moment, grzechotki w rękach na sekunde. Najlepszy jest widok mamy nad głową.
 
Ostatnia edycja:
MILENKA buziaki dla Twoich maluchów.

Czas przy dzieciach strasznie szybko leci. A ja się muszę pochwalić, że moje niunie piją soczki z kubeczków i o dziwo bardzo szybko złapały o co chodzi z tym piciem. Kupiliśmy kubeczek lovi 360 - czyli ten bez dzióbka i był to strzał w dziesiątkę, polecam.
 
Ostatnia edycja:
Luckaa ja mrożę w woreczkach albo w pudełkach po lodach. W woreczkach płynne, a w pudełkach sypkie rzeczy - np. ugotowane i rozdrobnione mięso (kiedy nasypię je delikatnie i tak zamrożę, to potem bez większego problemu wyciągam potrzebną ilość, łyżką albo krusząc). Wszystko mam pozamykane, woreczki powiązane.
A powiedz, udało Ci się przygotować odpowiednią konsystencję? Bo ciągle mam wyrzuty sumienia, że poradziłam Ci coś, co się nie sprawdziło...

Milenka 100lat dla Twoich Panów! :)

Onna moje dziewczynki są nauczone samodzielnej zabawy. Ja jestem z nimi od początku sama, bez żadnej pomocy i chyba bym osiwiała, gdybym musiała non stop się nimi zajmować. Mają swój bezpieczny pokoik i tam się bawią. Zamontowaliśmy w drzwiach bramkę, żeby nie uciekały - polecam! W koncie stoi pudło z zabawkami, wyjmują sobie co tam akurat chcą i jest względny spokój przez cały dzień. Oczywiście to nie znaczy, że się z nimi nie bawię ;) Po prostu jest czas z dziećmi i bez dzieci. W domu przecież jest co robić, a chwila dla siebie też się musi znaleźć. A specjalistą od wspólnych zabaw i tak jest tatuś - cały wieczór spędza z nimi.
Oczywiście to wszystko tylko tak pięknie brzmi :) W rzeczywistości ciągle słyszę płacz: bo siostra zabrała zabawkę, bo szarpie za włosy, bo wstałam i się przewróciłam (moje utrapienie największe!) itd itd. Czekam aż trochę podrosną i zmądrzeją i mam nadzieję, że nie wydłubią sobie do tego czasu oczu. Bo piorą się strasznie!

A co do karmienia, to rano dostają kaszkę z butli i przeważnie karmię je "na dwie ręce". Obiadek jedzą osobno. Uwielbiam tą porę dnia, bo to taki nasz czas we dwójkę. Biorę sobie jedną malutką do drugiego pokoju i wcinamy. Siostra w tym czasie bawi się sama - to też jest potrzebne. Później w karmieniu pomaga tata.

No i kąpiel - tego też nie podaruję i zawsze kąpię sama. To są babskie sprawy, nie dla taty ;) Tatuś ma wtedy czas, żeby pobyć z drugą córeczką sam na sam.
Czasem kąpiemy je razem, żeby miały większą frajdę, ale dla nas to nie jest za wygodne - mamy malutką łazienkę i ciągle się o siebie obijamy. A lepiej zawsze jak są dwie osoby podczas takiej podwójnej kąpieli, bo małe szaleją i trzeba uważać, żeby nie nabiły guza w wannie.
I to chyba tyle. W sumie każdy dzień jest do siebie podobny, mamy bardzo uporządkowany plan dnia. I to jest chyba połowa sukcesu ;)
 
Obiadek jedzą osobno. Uwielbiam tą porę dnia, bo to taki nasz czas we dwójkę. Biorę sobie jedną malutką do drugiego pokoju i wcinamy. Siostra w tym czasie bawi się sama - to też jest potrzebne.


No i kąpiel - tego też nie podaruję i zawsze kąpię sama. To są babskie sprawy, nie dla taty ;) I to chyba tyle. W sumie każdy dzień jest do siebie podobny, mamy bardzo uporządkowany plan dnia. I to jest chyba połowa sukcesu ;)

Super to karmienie. Też planuję - jak troszke podrosną i nie będę niezbędna w bliskiej odległości - zacząć robić część czynności zupełnie oddzielnie żeby wiedziały że trójka nas to nie jest jeden organizm tylko one są dwie różne i można część rzeczy robić tylko z mamą a nie też z siostrą.


A u nas kąpanie - jak Dziewczyny były małe - to była domena taty. On kąpał, wycierał, smarował a mama karmiła - teraz robimy kąpiemy oboje. On bierze jedną - ja drugą (na zmianę) i od razu karmimy głodomory.
 
MILENKA buziaki dla Twoich maluchów.

Czas przy dzieciach strasznie szybko leci. A ja się muszę pochwalić, że moje niunie piją soczki z kubeczków i o dziwo bardzo szybko złapały o co chodzi z tym piciem. Kupiliśmy kubeczek lovi 360 - czyli ten bez dziubka i był to strzał w dziesiątkę, polecam.
Widziałam kiedyś te kubeczki i nawet zastanawiałam się nad kupnem. Ale czy z nich faktycznie nic się nie wylewa?
Ja mam zwykłe kubki z dzióbkiem, ale strasznie się z nich leje. Nauczyłam też pić małe przez rurkę, ale to bardziej dla zabawy, nie żeby się napić ;)

Super to karmienie. Też planuję - jak troszke podrosną i nie będę niezbędna w bliskiej odległości - zacząć robić część czynności zupełnie oddzielnie żeby wiedziały że trójka nas to nie jest jeden organizm tylko one są dwie różne i można część rzeczy robić tylko z mamą a nie też z siostrą.


A u nas kąpanie - jak Dziewczyny były małe - to była domena taty. On kąpał, wycierał, smarował a mama karmiła - teraz robimy kąpiemy oboje. On bierze jedną - ja drugą (na zmianę) i od razu karmimy głodomory.
Myślę, że dla bliźniaków to ważne, żeby je czasem rozdzielać. Tak jak piszesz - nie mogą się czuć jak jeden organizm. I każde dziecko potrzebuje mieć mamę czy tatę na wyłączność, choćby przez chwilę :)
Planujemy też w najbliższym czasie uskutecznić pojedyncze spacery. Może w weekendy, o ile nie będziemy gdzieś wyjeżdżać.
 
reklama
Bardzo chciałabym tez jak juz będą chodzić (patrząc jak ten czas pędzi to niedługo :) ) zobaczyc czym sie interesują i pojedynczo tylko we dwoje - mama-córka, tata-córka je zachęcać do swojego "hobby". Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce w tym zabieganym świecie. :) Ale sie postaram przynajmniej. Mój M juz sie nie może doczekac zimy (wtedy powinny jakoś pierwsze kroki stawiać) i sanek i tego jak ulepią bałwana i oczywiście rzucą mamę w śnieg i natrą :)
 
Do góry