Dziewczyny, mnie przerażała perspektywa pójścia do pracy! Nie samej pracy, ale wiedziałam, że logistycznie to ja będę za wszystko odpowiedzialna. Wstac, ubrać, zawieźć i potem po nie pojechać... Pierwszy tydzień był straszny, zmęczona, zmachana, w ciągłym pędzie i spocona, dzieci płakałay na początku, że nie chcą bez mamy więc i stres i płacz.
Zorganizowałam się jednak! Wieczorem moje ubranie wisi w łazience obok leżą ubrania dla małych, pieluchy. Torba do przedszkola spakowana też wieczorem i leży przy drzwiach wejściowych. Wstaję rano (z reguły koło 5.40) i sama się szykuję, myję, ubieram i maluję. Potem z reguły dziewczyny pare minut po 6 się budzą. Myjemy się, ubieramy i idziemy jeśc śniadanie - z reguły kakao plus kanapka z dżemem lub kaszkę. Potem ubieramy się i pędzimy do przedszkola. Najgorzej w te mrozy było bo musiałam jeszcze rano zanim wstana iśc nagrzać trochę samochód. Nie mogę się teraz doczekac jak już będzie cieplej to i czas na te ubieranie butów czy kurtek będzie krótszy przy tych ich humorach niekiedy!
Po powrocie czeka niekiedy zrobienie obiadu, ale jakoś z reguły się udaje to zrobić za dnia aby juz wieczór był tylko na sprzątniećie walających się zabawek i wykąpanie się i na moment posiedzenie na tyłku. Ale zauważyłam, że jak małe tylko idą spać to mi się tez już oczy zamykają!!!
I zapomniałam dodać - jesli chodzi o opłaty za państwowe przedszkole. Rozmawiałam z mamą bliźniąt, ktora w zeszłym roku posłała dzieci do przedszkola u mnie w mieście. Po tej reformie. Otóż tak:
darmowych jest tylko 5 godzin dziennie. Z reguły 8-13. Za każdą następną płacimy nadliczbowo. Koszt miesięczy od 8-16 wyszedł ją 740 złz jedzeniem a do tego należy jeszcze dodać rytmikę, radę pedagogiczną co tak kto chce... ją wyszło 900zł za państwowe przedszkole.
Dodam, że w prywatnych (z moich obserwacji) wynika, że im starsze dziecko to bardziej samodzielne to i opłata miesięczna jest niższa za opiekę. I ceny państwowych niedługo nie będą tak dużo niższe niż prywatnych!!!