reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

moje niby też wiedzą że gorące i nie podchodzą, ale ja mimo tego boję się, bo często ja siedze w kuchni a one w salonie i nie mam ich "na oku".

Może już niedługo wiosna przyjdzie i nasze kieszenie odsapną:tak:

A ty teraz jesteś w pracy czy na zwolnieniu w domu?
 
reklama
Witajcie, w temacie chorób to ja mam też dużo do powiedzenia, bo od początku roku nic tylko choroby. Szpital tez zaliczyłyśmy z Ninką. Miała zapalenie ucha, gardło anginowe i bardzo wysoką, długo utrzymującą się temperaturę. No ale zanim trafiłysmy do szpitala, to leczenie w przychodni polegało na pobieżnym badaniu i przepisaniu antybiotyku. A tu powinna była miec wymaz zarówno z ucha jak i gardła, a posiew to już w ogóle jakis kosmos dla lekarza pierwszego kontaktu. Tez mnie to wkurza. Yenefer, jak moje dziewczyny miały zapalenie drog moczowych, to tez nikt nie wpadł na to, żeby dać skierowanie na posiew. Masakra jakaś.
Jakby tego było mało, to ja też chora jestem teraz.
 
Masakra z tymi chorobami widze! U nas dziewczyny po chorobie zaczely na mrozy wychodzic i katar znowu jakis maja:/ mam nadzieje ze na tym sie skonczy. Kupilam dzisiaj w aptece tran Moller'sa cytrynowy, podobno dobry jest na odpornosc i pediatra nasze mowi ze od pazdziernika do marca powinno sie dawac maluchom bo potrzebuja wtedy wit. D i ogolnie same korzysci z tego plyna. Chociaz ten miesiac jeszcze bede i dawac. Do tego mnie tez boli gardlo i przeziebiona:/
Jutro wybieramy sie na BILANS DWULATKA, bo przez chorobe przelozylismy na teraz.

Kasia, Iwona z tymi lekarzami to wszedzie chyba porazka! Podam glupi przyklad..Moja kolezanka co ma blizniaczki, jak tylko zaczela im sie choroba zaczela chodzic na przemian do rodzinnej i pediatry prywatnie i obie tyle pomogly ze dziewczynki po ponad 2 tyg choroby nabawily sie zapalenia pluc! Moje dziewczynki zalapaly od nich i ja nie bylam z nimi wogole u lekarza, sama je leczylam, bo stwierdzilam ze to nie ma sensu chodzic i narazac je na inne zarazki jeszcze w gabinetach..glownie to walczylismy z tym strasznym kaszlem i wlasnie inhalacje z soli fizjologicznej pomogly i wyczytalam tez ze duzo dzieci powinny pic bo wtedy wydzielina sie odrywa a moje ciagle chodza i piciu wolaja wiec kaszel szybko przeszedl. Dawalam im tez Eurespal na recepte z poprzedniej choroby mi zostal, pozniej Flegamine na odksztuszenie jak sie skonczyl.Kupilam tez stodal ale wyczytalam ze dziala przeciwkaszlowo a nie wolno dawac syropow przeciwkaszlowych na taki charczacy kaszel. Wazne ze przeszlo:)

Zdrowka dla wszystkich:)
 
Ostatnia edycja:
ojj Gemini - współczuję Wam serdecznie, szczególnie tego szpitala - ja też czuję się coraz gorzej, do tego moje dziewczyny przeżywają apogeum buntu dwulatka. Zrobiłam się przez to nerwowa, ciągle na nie krzyczę.
Wrzeszczę na nie ale to jest jak rzucanie grochem o ścianę. Nie ma żadnej reakcji. Co mnie wkurza najabrdziej to bawienie się jedzeniem, wyrzucanie na podłogę wszystkiego z talerza. Ile można? Przeciez takie dwuletnie dziewczynki to powinny już coś rozumieć? Ludzie, dlaczego trafiły mi się takie dwa egzemplarze. Jestem już tym wszystkim zmęczona...

Ania, my też mamy ten tran ale o smaku owocowym i moje dziewczyny go uwielbiają. Tylko czekają na niego,a potem Maja mówi "dobre dobre".
 
Ostatnia edycja:
Oj Kasiu kochana nie jestes jedyna z tymi egzemplarzami ciezkimi:-D ja wczoraj np pojechalam z dziewczynami do sklepu na zakupy i tak jest taki kacik dla dzieci, puscilam je zeby sie pobawily, sciagnelam im buty bo trzeba..i zaczelo sie latanie po calym sklepie bez butow, uciekaly na te auta na monety, od jednego do drugiego a ja jak glupia je ganialam..ostatnio je pochwalilam ze juz tak nie uciekaja i mam! skonczylo sie tym ze uciekly mi na market, musialam zostawic wozek z zakupami torebka na srodku i je dogonic, mialam ochote je rozszarpac wyobraz sobie..jeszcze ochroniarz przygladajacy sie calemu zdarzeniu mowi: ZA TAKA DWOJKA TO SIE TRZEBA NALATAC..:wściekła/y:
Wczoraj wogole jakis dzien byl..pozniej Julka sobie na rowerek stanela i zbila butelke whisky bo nasz barek juz przestawilam wyzej ale niestety dla nich nie ma przeszkod..czasem to poprostu mozna wyjsc z siebie! I uwierz ze ja tez duzo krzycze ostatnimi czasy..
Najgorsze ze tak jak u Ciebie udaja gluche..do tego jeszcze ostatnio robia taki zlewajacy gest rekoma i mowia NIE MAM CZASU:D rece opadaja:D
 
Ostatnia edycja:
No to i ja sie dolacze:-) U nas od przedwczoraj jakis katar sie przyplatal, przez co nie spalam dwa dni do 5 rano_O 7 pobudka bo Max do szkoly.

O buntach i rozrabianiu to juz nie wspomne:-( U mnie potrojnie.Hanka mnie nie slucha wogole tylko sie usmiecha jak cos broi, Zoska wszystko musi miec i wrzeszczy tak dlugo az dostanie.Max lata jak by go ktos nakrecil a te razem za nim.Efektem sa ciagle guzy i krew to z wargi, to z nosa.Osiwieje normalnie...

Dziewczyny ja daje tram Maxowi, a takim maluchom jak moje tez juz mozna?
 
Gosia nasza pediatra mowila ze mozna, a nawet trzeba:) wogole pisze na nim ze do 6 mies pol lyzeczki a po 6 mies to juz cala jak doroslym mozna.
My sie wlasnie szykujemy na 11 na biland dwulatka, ciekawe co tam beda robic..
 
Kasiu - ja w pracy. Wczoraj tylko wziełam wolny dzień bo chce doleczyć Majkę - niby już nie kaszle ale jeszcze te inhalację dziś zrobimy i jutro może je puszczę do przedszkola żeby nie zdziczały. Ostatni raz były 23 grudnia!!!! Potem zobaczymy jak z piątkiem. Ja tak lawiruję troszkę. Skorzystałam w styczniu, że mój tata zmienał pracę i miał wolny styczeń to on siedział z dziewczynkami sporo (przeszedł szkołę przetrwania!). Czasem teściowa przyjedzie jak akurat ma wolny dzień, a to ja pójdę w sobotę do pracy żeby potem miec wolny dzień w tygodniu jak wczoraj. Jakoś mam nadzieje, że do wiosny dotrwamy i te choroby się od nas odczepią! Dziś teściowa z rana posiedzi a potem mąż wyjdzie wcześniej (wczoraj wrócił z pracy o 23! - myślałam, że rozszarpię).
Wczoraj Julia jak kominek zgasł to przylatuje do kuchni do mnie i "asął". Ja mówie "kto zasnął?" a ona pokazuje że nie ma ognia i "zgasnął!". Ale ta matka niekumata!!!

A co do wrzaśnięcia/krzyknięcia na dzieci - to mi się tez zdarza. Zauważyłam, że w sumie to ja potrafię na nie krzyknąć a reszta rodziny jakoś mniej (może mniej z nimi przebywają i one tez sobie mniej pozwalają przy innych) to one tez udają że nie słyszą albo dużo sobie z tego nie robią. Przy innych jakoś bardziej karne są! A matce to wejść na głowę! No ale jak nikogo tez traktuja mamę. Jak widzą, że mama smutna albo krzyknę i potem mam łzy w oczach to podchodza obie i głaszczą mnie po policzku mówiąc cacy i z całej siły obejmuja za szyję i tulą!

Aniu - my tran pijemy od listopada! Czy działa nie wiem bo chorują!
 
Dziewcyzny, jak mi się lepiej zrobiło że wasze dzieci to też małe potwory:-)

Ja już czasami wysiadam psychicznie. Mąż teraz ciągle w pracy, a jak wróci do domu to też siedzi przed kompem i pracuje. Wiem że on zarabia, ma przecież nas na utrzymaniu ale normalnie czasami wariuję. No i nerwy trochę mnie ponoszą. Potem też mam wyrzuty sumienia że krzyczalam na dziewczynki.

Musze je jednak trochę dyscyplinować bo to są jedyne dzieci w naszej rodzinie i wszyscy noszą je na rękach, są uwielbiane, wycałowane, rozpieszczone, obsypywane prezentami, ciągle mają mówione że są śliczne, że sa grzeczne. Przeciez tak nie można dzieci wychowywać! Oczywiście ja jestem tym złym policjantem który ciągle krzyczy:-(

Co do tranu to chyba to jest bardziej dawka witaminy A+D niż jakaś gwarancja odporności. Nie ma się co oszukiwać jak wirus atakuje to trzeba sie zaopatrzyć w leki i chusteczki.
 
reklama
Ja daję tran bo wiem ze to tez jakas dawka witamin, ale wiem tez że jego działanie jest opóźnione i nalezy brac go długo i konsekwentnie zanim rzeczywiście będzie widać efekty. Staram się byc dobrej mysli choc ja to juz popadłam chyba w paranoję z tymi chorobami i najmniejsze kichnięcie czy kaszlnięcie to wiąże się z zawałem matki i myslami że znowu szpital! :) Muszę się uspokoic i przygotować, że co mam byc to będzie. Najsmieszniejsze (odpukac oczywiście!), że mając w domu szpital i będąc w szpitalu ja ani razu nie byłam chora! Ale widac złego licho nie bierze! :)
 
Do góry