reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Gemelo, ja właśnie wciąż im podaję kleik kukurydziany zamiast kaszek i tak się zastanawiam czy dobrze robię... Oprócz tego jedzą normalnie zupki z mięskiem, deserki owocowe itd.

Bura widzę, że szybko dałaś sobie radę ze zmianą harmonogramu :tak: gratuluję.

Gosia, ja z moimi wyszłam na spacer już w drugim tygodniu, ale to był bardzo ciepły wrzesień.
 
reklama
Gemelo zwykłym takim co sie gotuje z ryżu? Czy takim specjalnie dla niemowlat w torebkach? bo znajoma mi mowila ostatnio o takim wlasnie najzwyklejszym, ze sama gotowala..

Gosia nie chce nic mowic zeby nie zapeszac ale u nas tez wczesniej bylo duzo lzej. Dziewczynki kolki zaczely miec po miesiacu ok i zaczelo sie..nie zycze Ci tego!!! a co do spacerku. po 2tyg werandowalismy przez tydzien i po 3 tyg jakos pierwszy spacerek pod koniec stycznia.

Dzisiaj znowu zmeczona jestem..dziewczyny zasnely jakos po 22, jadly o 0.30 pozniej 3.30 i od jedzenia Julka zaczela marudzic, kupke zrobila to przebralam ale jakos chyba jej sie spac nie chcialo i marudzila 2 godz, pozniej majka sie obudzila i tak sobie pospalam..glowa mi peka znowu! Wogole chyba popadam w jakas depresje..czy wy tez tak macie ze nie mozecie juz sluchac placzu dzieci? Bo ja ostatnio jak M wrocil do domu wieczorem wyszlam i pojechalam sie przejechac autem zeby choc chwile ich nie slyszec.Sa strasznei marudne..to chyba nie jest normalne ze spia po 10-20min i budza sie i placza ciagle..jedynie na spacerze jest spokoj. Niech sie zrobi cieplo to cale dni bede spacerowac:)) Wogole jakos inaczej sobie wszystko wyobrazalam i czuje sie teraz z tego zmeczenia strasznie nieszczesliwa..nic mnie nie cieszy i mam dosc czasem!;(
 
Ostatnia edycja:
Gemini, jeśli nie protestują, a dostają inne składniki w posiłkach, to nie masz co rozpaczać, że nie karmisz ich smakowymi kaszkami. Zazwyczaj te kaszki są na kleiku ryżowym. Są z mlekiem już w środku bądź bez. Ale możesz im kleik dawać z dodatkiem deserku. Zmieni im to smak, a i takie owoce są lepsze niż te, które są w kaszkach.
Bura, moi chłopcy też jedzą śniadanie później niż wstają. Widocznie jeszcze im wystarcza do tego czasu kolacja. Albo mają to po mnie, bo ja śniadanie też jem później (jak zjem wcześniej to mam takie ssanie na jedzenie, że aż sama jestem przerażona)
 
Anulka ja mam permanentnego doła od jakichś 5 miesięcy ;) Kocham nad życie moje skarbki, ale czasem doprowadzają mnie do rozpaczy. Ciągłe zmęczenie, stres, brak czasu na odpoczynek, ani chwili dla siebie - wszystko to się kumuluje. bardzo dobrze zrobiłaś, że wyrwałaś się z domu na chwilkę. Ja żeby nie zwariować mam wychodne w każdą sobotę. Mąż zostaje z małymi, a ja się włóczę po mieście. Od razu inaczej patrzę na świat po takim wyjściu!
 
my trzecia noc od dnia urodzin prawie przespana, dzieciaki same się budzą co 2,5 godz. jak w zegarku, zjedzą i dalej spać w końcu z mężem się wysypiamy jestem z nich dumna jak na wcześniaki super szybko uregulowały sobie rytm dnia i nocy. Zjadają różnie, raz zje np. 30 ml., za 2,5 godz. zje 70, dziś rano Dominika i Mateusz oboje po 70ml., a w środę skończą dopiero 3 tyg. także apetyt mają.
QUOTE]

Gosiu oby u ciebie było inaczej ale u mnie tez przez pierwsze 2,5 tygodnia było super, tylko spały i jadły co 2,5-3 godziny ale od tygodnia zaczęły się kolki i dzieci w dzień prawie nie śpią i godzine po karmieniu strasznie się wiją i prężą i tak przez cały dzień. Na noc aplikuje im viburkol i są spokojniejsze. Ale bądź dobrej myśli.
 
Dziewczyny ja nie nadążam was czytac!!!!:szok: Sprobuje nadrobic zaległości...
GEMELO fajnie jak juz dzieci jedza prawie wszystko, prawda?? Życie jest łatwiejsze:)
BURA gratuluje wykonia misiji zmiany czasu:) Szybko poszło:tak: A ten dół to chyba nie opuszcza mam bliźniaków:((( niestety. Fajnie, że masz wychodne! Nalezy sie takiej mamie:happy: No i głowa do góry! Byle do wiosny:rofl2:
ANULKA dasz rade... nie załamuj sie i uwierz, że z miesiaca na miesiac jest łatwiej... 3maj sie:)
GOSIA my poszłysmy na spacer w 9tym dniu zycia.. ale to był maj...

Ide bo dzieci sie zbudziły. Zaraz dam im II sniadanie i sio na dwór:)))​
 
magda_b rodzilam w Uniwersyteckim. porod wspominal milo. bylo szybko!!! powiedzialabym ekspresowo;) a zamieszanie takie przy blziniakach, ze ich godziny porodu sa podane w przyblizeniu, bo wszyscy sie nimi zaczeli zajmowac i w zasadzie po chwili, ktoras polozna spytala "a popatrzyl ktos na zegarek" ;)

hehe to niezłe zamieszanie było... a pewnie w Uniwersyteckim to często zdarzają się ciąże mnogie... u nas w Olkuszu my byliśmy pierwsi od ok. roku i traktowali nas bardzo wyjątkowo:-) wszyscy się interesowali itp. i nawet harmonogram operacji w dniu mojego porodu był ustalany wg nas :-D
a nadal Cię podziwiam że rodziłaś naturalnie!!! BRAWO!!:-)

Dziewczyny od kiedy należy przepajać dzieci? Słyszałam że już się tego nie praktykuje, a tu widzę że wy dopajacie:confused:
ja zaczęłam od ok. miesiąca... kupiłam im herbatkę z hippa z kopru włoskiego... później zaczęły się trochę kolki więc robiłam im wodę z kminkiem, a ostatnio daję im przegotowaną wodę mineralną:-)

Nie wiem co sie moim malym stalo ale takie sa marudne ostatnio. Jakby te kropelki niemieckie przestaly dzialac..moze sie na nie uodpornily..ciagle te brzuszki widac je bola. W dzien zasna na 5-10min i zaraz znowu placz i prezenie..nawet jak jedza to sie wyginaja i zjesc spokojnie nie moga. Dzisiaj od 5 rano sie mecza zeby kupke zrobic i placza caly dzien..ja sie wykoncze!!! Ratunku!!!!!!

Anulka!!! podziwiam Cię że przy tak marudnych dzieciach znajdujesz jeszcze czas na forum:-)
u nas przy kolkach (napewno w mniejszym stopniu niż u Ciebie) pomogła woda z kminkiem do picia, termoforki na brzuszki i zmiana mleka!! Jakie im podajesz?

anulka ja też szczerze podziwiam takie mamy. Sama próbowałam karmić ale dla mnie to jest niewykonalne! Jak karmię jedną to wisi ona na cycu jakieś 30-40 min a i tak potem domaga się butli. W tym czasie druga grze się w niebogłosy, więc jak już odstawię od cycka tę pierwszą to muszę w te pędy szykować butlę dla drugiej. Nie wyobrażam sobie jednoczesnego karmienia (niektóre mamy tak potrafią). Jestem zmęczona karmieniem dwójki niemowląt butlą, a cyc wymaga większego zaangażowania. Przy butli zawsze tatuś może wspomóc, a cyc pozostaje już tylko w gestii mamusi.
Szacun dla mam karmiących bliźniaki piersią! :)

Ja też próbowałam... przez pierwszy miesiąc w ciągu dnia karmiłam je wyłącznie piersią, a tylko w nocy podawaliśmy butelki! Ale niestety moje królewny tak ulewały że zaczęłam odciągać pokarm i podawać im butelką zagęszczony! u mnie Emilka lubiała sobie "powisieć na cycu", a Amelka zjadła co miała zjeść i zasypiała!
My też z mężem karmimy wspólnie... i co karmienie zamieniamy się dziećmi:-p

Hej Laski:)
Miałam weekend wolności:) Bez męza, bez dzieci... z kartą płatniczą w ręku:)) Ale radocha... W końcu udało mi się zrelaksować i odpocząć.
Sorki, że Wam nie odpisuje ale wpadłam tylko na chwilkę i jutro poczytam co naskrobałyście:)
PS U NAS ZNOWU ZIMA!!! WROCŁAW ZASYPANY... MASAKRA:(

Zgadzam się z Tobą!! Już mam po dziurki w nosie tej zimy!! Ale pocieszam się tym że przez większą jej część (pod koniec ciąży) leżakowałam w domu albo w szpitalu:-)
Samotny weekend!!!! Marzę chociaż o samotnym dniu... ale z drugiej strony żal mi dzieci zostawiać na tak długo!! Jeszcze mam takie skrupuły, ale pewnie niebawem przejdą:-p
za to mamy z mężem w piątek "wychodne" bo mąż ma urodziny i załatwiłam teściową do dzieci, a my gdzieś uciekamy na parę godzin:-)

my dziś lecimy na bioderka.

P.s ponoc wiosna idzie, wedlug pogody na weekend ma być 12 stopni.

Po jakim czasie wyszłyście na pierwszy spacerek?

Gratuluję spokojnych dzieci:-) ja też właściwie nie mogę narzekać na moje... dają nam pospać... wstają tylko raz w nocy na jedzenie a potem dopiero koło 6-7.
Daj znać jak po bioderkach!
Nooo ja też słyszałam tą pozytywną prognozę pogody i już się doczekać nie mogę:-D
Pierwszy spacerek... po 2 tygodniach zaczęłam werandowanie, a po kolejnym tygodniu wyszliśmy na pierwszy spacer... początek lutego! Od tego czasu nie ma dnia bez wyjścia z domu... przy fatalnej pogodzie chociaż 15-20 minut na balkon, a przy ładnej spacer nawet 2 godzinny!
 
no kobity to się nacieszyłam mam nadzieję,że sielanka dalej potrwa bo na początku było ciężko jak cholerka,
kurcze poszłabym na spacerek, ale wózek jeszcze nie doszedł, ale myślę,że w okolicach świąt sie wybierzemy.
A propos kolek własnie położne mówiły,ze trzeba dopasować mleko i to jest najważniejsze, mam nadzieję,że nas ominie "zaszczyt" kolek.
ja też marzę czasem o chwili samotności, a może bardziej całej przespanej nocy
doszłam do wniosku,że ktoś kto ma jedno dziecko i narzeka,że jest mu ciężko to poprostu nie docenia tego faktu,źe przy singlu zero praktycznie roboty, mozna odpocząć siedzieć na forum i robić milion innych rzeczy, nawet podrzucić do dziadków jest łatwiej, zresztą Ja np. nie wiem kiedy się odważę zostawić dziadkom maluchy jakoś nie mogę co najwyzej zostają z mężem jak musze coś załatwić
pozdrawiam, dam znać wieczorem miłego dnia
 
reklama
gosia o tym samym rozmawialiśmy z mężem. Jedno dziecko to lajcik, wydaje się że nie ma przy nim praktycznie wcale roboty. Skoro my dajemy rade z bliźniakami, a wiele z nas oprócz bliźniąt ma jeszcze inne dzieci, to narzekanie "pojedynczych" mam wydaje się być nie na miejscu :)

Ja też chcę już na spacerek!! Ale po pierwsze nie mamy jeszcze wózka (oby był w tym tygodniu),a po drugie znów spadł śnieg, potem będzie się topił a ja mieszkam przy nieutwardzonej drodze - będzie mega błoto! Ale jestem skłonna założyć sobie ten bliźniaczy wózek na plecy żeby wyjść wreszcie z domu, bo świra dostanę!

Dziewczyny czy zdarzyły się u waszych dzieci wymioty? Nie takie zwykłe ulewanie, ale takie chluśnięcie dużą ilością mleczka? Moja Maja wymiotowała i troszkę się przestraszyłam :(
 
Do góry