reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze dzieci rozrabiaki

reklama
Masturbacja, która zdarza się u niemowląt i małych dzieci, nie ma nic wspólnego z przedwczesnym rozbudzeniem seksualnym. To zachowanie bliższe jest raczej czynnościom samouspokajającym w rodzaju kołysania się lub uderzania główką w szczebelki łóżka. Pod koniec pierwszego roku życia silnie zaznacza się postawa badawcza. Poznając świat, swoje ciało, maluch odkrywa także istnienie narządów płciowych - tak jak odkrywa istnienie paluszków u rąk i nóg. Dotykając bogato unerwionych narządów płciowych, zauważa, że jest to przyjemniejsze niż dotykanie innych części ciała.

A może się nudzi?
Niektóre mamy trzymają dzieci ciągle w łóżeczku w przesadnej obawie o czystość lub by mieć spokój. Nie puszczają malca na podłogę, uniemożliwiając mu aktywność ruchową. Zdarza się, że dziecko nie mając okazji do raczkowania, pozbawione odpowiednich, zachęcających do manipulowania zabawek, zaczyna się masturbować.
Zatem u podstaw zachowania, które określa się jako dziecięcą masturbację, leży po prostu zwykła ciekawość dziecka, niezaspokojenie potrzeby ruchu, niepokój, a także brak poczucia bezpieczeństwa lub zaburzenia w kontakcie z matką.
Nie tylko fakt onanizowania się budzi niepokój rodziców. Niektóre dzieci często dotykają narządów płciowych, przy czym czynność ta ma charakter nieświadomy. W tym przypadku proszenie lub zwracanie dziecku uwagi, by tego nie robiło, nie ma najmniejszego sensu.

Dlaczego to robi?
Rodzice dość często popełniają błąd, traktując onanizm jako pierwotną przyczynę kłopotów wynikających z nadpobudliwości. Tymczasem jest on tylko jednym z jej objawów i zdarza się częściej u dzieci przeżywających długotrwałe napięcie i lęk. Dlatego nie można zwalczać go, lecz starać się wniknąć głębiej w dziecięcą psychikę, by znaleźć przyczynę emocjonalnych kłopotów. Czasami nie można ich uchwycić, a pomimo to onanizm znika tak niespodziewanie, jak się pojawił.
Masturbacja, która występuje w okresie dojrzewania, jest wynikiem uświadomienia sobie seksualnych potrzeb i wiąże się z wyobrażeniami erotycznymi. Różni się ona zasadniczo od onanizmu wczesnodziecięcego.

Nie krzycz, nie zawstydzaj
Błędy wychowawcze w stosunku do masturbujących się dzieci są popełniane nagminnie. Nieodpowiedni stosunek do tych problemów wykazują nie tylko rodzice, ale i osoby zawodowo zajmujące się dziećmi. Zdarza się, że malec, u którego przedszkolanka zauważy takie zachowanie, jest publicznie karany i zawstydzany. Obserwowałam kłopoty, jakie sprawiał pięcioletni chłopiec (jest dzieckiem adoptowanym) uczęszczający do prywatnego przedszkola. Wydawało się, że publicznie uprawiany onanizm jest już tak nasilony, że trudno będzie spowodować jego wygaśnięcie. Jednak stało się inaczej. Indywidualna opieka, częste pochwały, zwolnienie dziecka z obowiązkowego leżakowania, umożliwienie rozwijania w przedszkolu swoich zainteresowań i otoczenie serdecznością sprawiły, że ten inteligentny chłopiec przestał się masturbować.

Czy trzeba iść do lekarza?
Często rodzice onanizującego się dziecka szukają porady pediatry, domagając się środków uspokajających. Jednak żadne leczenie farmakologiczne nie jest tu potrzebne. Najlepszym sposobem pomocy będzie wypełnienie dziecku dnia interesującymi zajęciami. Najskuteczniejsza terapia to otoczenie malca serdeczną opieką, pełna jego akceptacja, a przede wszystkim wiara, że nawyk ten z biegiem czasu przeminie.
Onanizm wczesnodziecięcy nie jest naturalnym etapem rozwoju erotycznego ani nie świadczy, że dziecko obserwowało współżycie seksualne rodziców. Trzeba podkreślić, że nie jest też zagrożeniem dla zdrowia psychicznego i fizycznego malucha, jak to sobie wyobrażają rodzice. Nieodpowiednie i nieprzemyślane sposoby jego zwalczania wywołujące u dziecka poczucie winy i strach przed karą, mogą doprowadzić do tego, że malec o słabszym systemie nerwowym zacznie cierpieć na zaburzenia nerwicowe.

Jak pomóc dziecku?
- Spróbuj zredukować w jego życiu wszystkie większe stresy.
- Nie mów, że martwisz się tym, co robi.
- Okazuj jak najwięcej miłości, ciepła i poświęcaj wiele uwagi.
- Nie kładź go spać zbyt wcześnie.
- Zanim zaśnie, posiedź przy nim i opowiedz spokojną bajeczkę.
- Podsuwaj pomysły interesujących zabaw i staraj się w nich uczestniczyć.
- Staraj się nie przywiązywać do problemu onanizmu nadmiernej wagi.
 
Oliwce zdarzyło się parę razy jak biegała w domu na golasa, że zainteresowała się swoim kroczem, jak kierowała tam paluszki, to wystarczyło jej ubrać majtki. Natomiast nigdy nie ocierała się o nic.


Mam wrażenie Patri, że Julka odreagowuje w ten sposób stres związany z napięciami między Wami :-( Znam taką parę (wiecznie się kłócącą), której córka onanizowała się publicznie w przebieralni w przedszkolu, ale pewnie już Wam o tym pisałam. Jak postępować :confused: WolfiA wkleiła bardzo fajne wiadomości na temat dziecięcej masturbacji :tak: Myślę, że więcej nie trzeba nic dodawać.
 
Mi tez sie wydaje,że nalezy zajmowac ja wtedy super ciekawa rzecza:sorry2:.
Konrad podobnie jak Hubek nieraz pomietosi siusiaka gdy chce mu sie siusiu lub gdy po kapieli ubieram go w pizamie.Na razie niegroznie:no: .
 
Patri, ja tez nie spotkałam się z takim przypadkiem :no:
Może spróbuj porozmawiać na ten temat z pschylogiem żłobkowym-masz profesjonalistę na wyciągnięcię ręki, wystarczy sie tylko umowić:tak:
 
Dzięki za materiały, szukałam na własną rękę i doszłam do informacji, zeby po prostu nie zwracać uwagi, zupełnie, to chyba nawet pisałam już. Kurcze, dziwne to. Jeszcze mojej cioci znajoma ma córkę i tez ten problem, tylko, że jej córka ma 5 lat.

Jeśli chodzi o nasze relacje z B. i nasze zachowanie, to raczej każdy zajmuje sie swoimi sprawami niż dochodzi do starcia w formie awantur, więc wykluczam efekt na tym polu, za wyjątkiem może odbioru emocjonalnego, jak ja mam za duzo na głowie i nie mam dobrego nastroju, to i u niej uaktywnia sie demonek...

Z tego co przeczytałam w poście Wolfii- (dzięki Wolfia) widze jeszcze jedną możliwość. To dziecko nie ma możliwości wybiegania się i wyszalenia fizycznie. Rano do żłobka- 40 minut w tramwaju, po żłobku do domu znów 40 minut w tramwaju, żłobka nie lubi, płacze zawsze jak mam ją tam zostawić, w domu bawi się w pokoju literkami, książeczkami, ogląda bajki, raczej spokojnie, potem posiłek, dobranockq, kąpiel, sen i tak w kółko. Może w żlobku mają jakaś aktywność w formie biegania, ale nie przypuszczam.

Ostatnio mam taki kiepski nastrój, ze nawet nie zapytałam pań w żłobku czy tam obserwują takie zachowania. Kiedyś rozmawiałam i obraz jaki przedstawiła tam pani zupełnie odbiegał od tego jaki mam w domu. W żłobku aniołek, wszystko zjada, ładnie śpi, w domu demon, totalne przeciwieństwo.

Cóż moje dzieko korzystało ze szczebelków w łóżeczku, potem z paska w wózku, teraz z kołdry, misia... Nie wiem gdzie szukac przyczyny. Wzięłam to za normalny etap rozwoju, tymczasem widze, ze nie jest tak, bo Wy macie święty spokój z tym...

Z psycholog rozmawiałam wcześniej przy okazji tych problemów - kazała zająć jej czymś ręce i zakłądać luźne ubranie. Niestety ubranie jej nie przeszkadza w czynnościach i nie daję rady przekierować uwagi bo na mnie krzyczy i bardzo się denerwuje. Przyjęłam taktykę absolutnego niezauważania tego, niestety ciągle w głowie szukam sposobu na pokonanie problemu. Teraz tym bardziej skoro wiem, ze to nie jest tak normalne jak wszyscy mówią...

przepraszam Patri ale zabrzmiał mi twój ostatni post jak prowokacja jakiegoś napalonego pedofila

Choć szanuję prawo każdego do wypowiadania swoich opinii... to całe szczęscie, że tylko Ty jedna widzisz w tym prowokację pedofila... bez komentarza.
 
Ostatnia edycja:
Dzięki dziewczyny za wsparcie, tak czy siak muszę wybrnać z tego sama.
Problem jest jeszcze taki, że ona bardzo sie denerwuje.
I myśle, że pierwszy miesiąc jej życia nie pozostaje bez wpływu na to wszystko... kiepski start w życie.
 
Patri cieszę się, że mogłam jakoś pomóc;-) Wierzę, że uda Wam się wyjść szybko z tego etapu, co by nie było dość krępującego:sorry2: Myślę, że to faktycznie udziela się dzieciom bardzo inteligentnym, a przecież Julcia do takich należy:tak: Nie zależnie co jest tego przyczyną, warto zastanowić się jak jej ten kiepski start wynagrodzić i pomóc wyjść na prostą, bo teraz to jeszcze można nad tym popracować... im wcześniej tym lepiej:tak: Powodzenia - trzymam kciuki:happy2:
 
Patri ciekawe z tym żłobkiem,ale wiem,że większośc takich placówek przestrzega tego by były zajęcia ruchowe,hmmm...zapytałabym panie.
A może w drugą stronę,może coś sie dzieje w złobku właśnie i mała odreagowuje,a panie nie sa szczere z Tobą...
 
reklama
Oliwka po żłobku jest wręcz spokojniejsza, mniej broi, bo tam się wyżywa, mają naprawdę dużo eksploatujących zajęć, widać po niej, że się zawsze wyszaleje. Ale Oli żłobek naprawdę lubi, panie mówią, że bardzo aktywnie uczestniczy we wszystkich zabawach. Może Julcia nie lubi żłobka i stoi na uboczu :confused:
 
Do góry