Dzięki za materiały, szukałam na własną rękę i doszłam do informacji, zeby po prostu nie zwracać uwagi, zupełnie, to chyba nawet pisałam już. Kurcze, dziwne to. Jeszcze mojej cioci znajoma ma córkę i tez ten problem, tylko, że jej córka ma 5 lat.
Jeśli chodzi o nasze relacje z B. i nasze zachowanie, to raczej każdy zajmuje sie swoimi sprawami niż dochodzi do starcia w formie awantur, więc wykluczam efekt na tym polu, za wyjątkiem może odbioru emocjonalnego, jak ja mam za duzo na głowie i nie mam dobrego nastroju, to i u niej uaktywnia sie demonek...
Z tego co przeczytałam w poście
Wolfii- (dzięki Wolfia) widze jeszcze jedną możliwość. To dziecko nie ma możliwości wybiegania się i wyszalenia fizycznie. Rano do żłobka- 40 minut w tramwaju, po żłobku do domu znów 40 minut w tramwaju, żłobka nie lubi, płacze zawsze jak mam ją tam zostawić, w domu bawi się w pokoju literkami, książeczkami, ogląda bajki, raczej spokojnie, potem posiłek, dobranockq, kąpiel, sen i tak w kółko. Może w żlobku mają jakaś aktywność w formie biegania, ale nie przypuszczam.
Ostatnio mam taki kiepski nastrój, ze nawet nie zapytałam pań w żłobku czy tam obserwują takie zachowania. Kiedyś rozmawiałam i obraz jaki przedstawiła tam pani zupełnie odbiegał od tego jaki mam w domu. W żłobku aniołek, wszystko zjada, ładnie śpi, w domu demon, totalne przeciwieństwo.
Cóż moje dzieko korzystało ze szczebelków w łóżeczku, potem z paska w wózku, teraz z kołdry, misia... Nie wiem gdzie szukac przyczyny. Wzięłam to za normalny etap rozwoju, tymczasem widze, ze nie jest tak, bo Wy macie święty spokój z tym...
Z psycholog rozmawiałam wcześniej przy okazji tych problemów - kazała zająć jej czymś ręce i zakłądać luźne ubranie. Niestety ubranie jej nie przeszkadza w czynnościach i nie daję rady przekierować uwagi bo na mnie krzyczy i bardzo się denerwuje. Przyjęłam taktykę absolutnego niezauważania tego, niestety ciągle w głowie szukam sposobu na pokonanie problemu. Teraz tym bardziej skoro wiem, ze to nie jest tak normalne jak wszyscy mówią...
przepraszam Patri ale zabrzmiał mi twój ostatni post jak prowokacja jakiegoś napalonego pedofila
Choć szanuję prawo każdego do wypowiadania swoich opinii... to całe szczęscie, że tylko Ty jedna widzisz w tym prowokację pedofila... bez komentarza.