reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze dzieci rozrabiaki

Julka nie daje buzi, tylko chodzi po pokoju i cmoka.
Z tym biciem to głownie wtyedy gdy sie wkurzy, a wkurza sie czesto!
Dzis bylismy w miescie i jedlismy z Bartem batony czekoladowe. Nie dalam jej, to zaczela tak wrzeszczec, rzucac sie w wozku, krzyczeć, łzy jak grochy, gebusia otwarta na ile zawiasy pozwolą i jazda drzec sie na cale gardlo!
A myslalam, ze mam taka grzeczna córeczke, potrafi sama ładnie sie bawić, "czyta" sobie ksiazki, jak sa piosenki to sobie "tańczy", rzucamy piłkę, "ukladamy" wieże z takich gąbkowych kostek, najczesciej ja ukladam, Julcia rozwala.
W kazdym razie po tej scenie popatrzylismy na siebie z Bartem i skandujemy : glosniej Julcia! No dawaj! Głosniej!
Tlumacze jej: Julcia, mama da ciasteczko jak dzidzia przestanie krzyczeć, a dzidzia w polowie mojego slowa zagluszyla mnie wrzaskiem. Zero kontaktu!!! Najsmieszniej jest jak mijamy wystawy i jest cos ciekawego, to ona oglada, ale nie przestaje sie drzec!! :-):tak::-D:-D:-D
Będzie ciekawie coś czuję....
A myslalam, że się oczytałam o wychowaniu dzieci i moje będzie superdzieckiem :-) jak te od Supeniani! O jakże boleśnie się pomyliłam!! ;-) :szok:;-):szok:;-):szok:;-):szok::-p
 
reklama
W kazdym razie po tej scenie popatrzylismy na siebie z Bartem i skandujemy : glosniej Julcia! No dawaj! Głosniej!
Obawiam sie ,ze to tylko zachęci małą do wrzasku,bo dzieci przecież lubią sprawiać radość rodzicom,w ten sposób pokazujecie,że to co robi "jest fajne".:tak:
 
Mam nadzieje, że widzi różnicę pomiedzy usmiechnietą i klaszczacą z radości mamą, a chmurnym czołem rodziców, raczej chmurnymi czolami. To bylo cos strasznego. Bart byl zly.
Mozliwe, ze masz racje, nie wiem. Wydaje mi sie ze w tym momencie nie myslala o robieniu frajdy nikomu, tylko o ciastku, które uda jej sie wywrzeszczec....
Dostala ciasteczko jakis czas po tym jak sie uspokoila.........
Sytuacja sie wymyka.
 
Oj tak Patri sie zaczynają różniaste problemiki z naszymi Bąblami.Ja to sie strasznie boję,by nie popełniać jakichs błędów,ale nie da sie ich uniknąć.Na przykład wczoraj była u mnie dziewczynka,która strasznie głośno mówi,a właściwie krzyczy,no i tez nie wiem skąd jej sie to wzieło,bo rodzice raczej na nia nie krzycza i atmosfera w domu OK.No chyba,że sie mylę i jak nie widzę,to coś sie dzieje:baffled::baffled::baffled:
 
Ale wczesnie wstajesz Rozalka!
Wracając:
Troche sobie nie wyobrazam byc teraz w ciazy, kiedy potrzeba spokoju, opanowania, odpoczynku. Fakt, my z Bartem jestesmy takimi nerwusami, narwancami, i tak szybko sie denerwujemy, i to obydwoje, nie dziwne ze Julka cos dziedziczy........
W takim razie bede postepowac z nią tak jak powinno sie postepowac ze mna, albo moze raczej tak jakbym chciala zeby postepowano ze mna....no wlasnie, to znaczy jak? Bylam strasznie zlosliwym dzieciakiem... Najwieksza frajda to zrobic matce na zlosc. Oj bede miala za swoje!!!!!!!!! Kazdy moj pomysl na zabawe jest odrzucany, ona ma swoje pomysly. reki nie da na spacerze, na rece chce tylko po to , zeby postawic ja z lozka na dywan. Nie przytula sie, nie przychodzi buziaczkowac, jak do niej sie przytule to dostaje po gebie. Drze sie okrutnie jak nie dostanie tego co my jemy, doszlo do tego ze sie chowamy z obiadem, zeby nie miec wrzodow po jedzeniu w takiej atmosferze. To ma 1 rok i 1 miesiac. Czy to ma znaczyc ze juz przez ten rok popelnialam bledy? Nie sądze... Z genami nie wygram, co robic nie wiem. Bede pisac na BB... :-(

Mam kolezanke, urodzila synka okolo 3 lata temu, jak zaczał ząbkowac, a ona karmila piersią, to raz ja ugryzl. A ona mu powiedizla, kochanie nie gryz mamusi, bo mamusie to boli. szczesliwie karmila go dlugo dlugo, az za dlugo, prawie do 2 roku zycia, bez nawet jednego wiecej ugryzienia, albo chocby proby. Moja Julka jakby m byla w tej sytuacji to by mi cycki poodgryzala...
Jak chcial ja uderzyc raz, to powiedziala mu: kochanie a jakby mamusia tak zrobila Tobie? Chcialbys? Wiecej tego nie zrobil. No swiete dziecko normalnie!!!!!!!!!!!!! Jak to dziala? dlaczego na jednych dziala na innych nie? Moja sie bedzie klasyfikowac do wizyty Superniani...................................................
 
Ach ja tez nie mam za wesolo kazde z moich dzieci ma inny charakterek a najstarsza to przebija wszystkich i znajomi tez mi to mowia od urodzenia przez pierwsze 3 lata dala mi tak w kosc ze szkoda nawet pisac bo bym chyba dzis nieskonczyla:-D
 
Jak to przezylas Irtasia, i jak to sie stalo ze zdecydowalas sie na nastepne "pociechy :-) W nadziei , że beda grzeczniejsze? Jak ja bym sobie zafundowala takiego drugiego demona, to nie wiem, w alkoholizm bym wpadla chyba... ;-)
Pisz pisz Irtasia o swoich przebojach!
Szczerze sie ciesze, że ten watek powstal :-) Jak czytalam na przyklad "Mamo patrz co juz potrafie" to normalnie aniołki chodzące , zdolne, wspaniale usmiechniete! A ja znak zapytania miedzy brwiami i pytanie : CO JEST GRANE!! MOJA TAKA NIE JEST!
 
Najbardziej to pamietam jak od urodzenia potrafila plakac po 2-3 godziny bo cos tam sobie ubzdurala i obojetnie ktora to godzina byla noc czy dzien musiala to miec i koniec jak nie to larmo takie ze caly blok ja slyszal :baffled: z reszta to ma do dzis tylko ze juz placze ciszej i krucej:-D . Doprowadzila mnie do takiego stanu ze balam sie gdziekolwiek wychodzic sklep czy plac zabaw obojetnie, o byle bzdure kladla mi sie na chodniku czy w sklepie walila nogami i rekami i przerazliwie sie darla a ja jedyne co moglam zrobic to stac i patrzec a ludzie razem ze mna ale po 1,5 rocznym cyrku mialam juz dosyc i jak bylam z nia np. w sklepie to bralam ja za fraki do przebieralni i tam dostala wyszczelane i dzieki bogu pomoglo a nie zapomne tego nigdy jak mialam juz syna mial moze jakis miesiac a ona 3 lata i wracalam z nia ze sklepu i malym i nagle jej cos odbilo i bach na ziemie obok chodnika prosto w bloto i tam sie tazala i darla ludzie tak byli zszokowani ze az stawali autami zeby popatrzec a w domu dostala taki wcierep ze od tamtej chwili mam spokoj a syn nalerzal do bardzo spokojnych dzieci tez ma swoje za uszami bo lubi cos zmajstrowac np. jakos o 4 rano odkrecil kran i zatkal go w rezultacie zalane mieszkanie i klatka schodowac az do piwnicy cudem mieszkania ocalaly bo mamy spad na przedpokoju i ta woda wylatywala na klatke sasiedzi dali sobie reczniki pod drzwi a my sprzatali:baffled: albo wziol zolta farbe i malowal nam futryny lustra plytki muszle klozetowa co bylo pod reka:-D i dlugo by tak szlo:-D
 
Patri, geny genami, ale agresywne zachowania dzieci między 1 a 2 rokiem życia są czymś normalnym. Dzieci sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić. Choć to bardzo ciężko, to jeśli nie pomaga stanowcze "nie" (które trzeba teraz eksponować dziecku, bo się właśnie uczy, co mu wolno a czego nie) to nie ma wyjścia, trzeba odwrócić uwagę dziecka w innym kierunku. A ataki złości, histerii trzeba poprostu zignorować, pokazać dziecku, że nie robią na nas wrażenia (choćby się gotowało nam w środku). Trochę potrwa ten okres buntu, niestety będzie jeszcze gorzej, ale warto pokazać teraz dziecku, że takimi metodami nic u nas nie wywalczy, bo jak minie już ten okres, to dzieciak będzie nauczony, że tak manipulować rodzicami nie da rady.
Oczywiście próby manipulowania rodzicami trwają całe życie w większym lub mniejszym stopniu :tak: Są różne dzieci, jedne bardziej dają w kość, inne mniej, niemniej zupełnie bez kłopotów się nie obędzie u nikogo :no:
I na koniec może Was nie pocieszę, ale takie ataki złości, agresji i histerii jakie nas czekają w najbliższym roku, są niczym w porównaniu z "pomysłowością" nastolatka jak usrać życie rodzicom :dry: Takiemu już nie odwrócisz uwagi, nie dasz po pupie, czasem jak coś zrobi lub powie, to ręce opadają i zastanawiasz się skąd mu się to bierze, przecież jest wychowywany inaczej :confused: Ale i to trzeba przeżyć, bo przecież nie zabijesz :baffled:
 
reklama
Do góry