reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze dzieci rozrabiaki

reklama
Kasia udało się:tak:Poczatkowo chusteczkami do monitora-efekt słaby, poźniej P. szorował monitor strasznie mocno ręką i gumką do ścieraia az zeszło:-) Chociaz minimalny ślad (wgniecenie?)w jednym miejsu jest. Na szczescie da sie normalnie korzystac.:tak:
u nas ołówkiem i kredka świecową lcd był potraktowany..szmata,ścierki spray do lcd i szorowanie i zeszło ale nie powiem miałam :cool: a to było zaraz po tym jak Kondzio Tyciowy zepsuł ich;-):cool2:
 
Kurczę, a ja mam problem z plamą po oranżadzie na wełnianym dywanie, znane mi metody nie zadziałały (vanish do dywanów i odplamiacz), wino czerwone przy tym to pikuś. Chorobcia, może gdybym Wiki nakryła na tej zbrodni, to taka świeża plama by zeszła, a to minęło dobrych kilka minut:wściekła/y:Artur padnie trupem jak to zobaczy:eek::shocked2:
 
Kurczę, a ja mam problem z plamą po oranżadzie na wełnianym dywanie, znane mi metody nie zadziałały (vanish do dywanów i odplamiacz), wino czerwone przy tym to pikuś. Chorobcia, może gdybym Wiki nakryła na tej zbrodni, to taka świeża plama by zeszła, a to minęło dobrych kilka minut:wściekła/y:Artur padnie trupem jak to zobaczy:eek::shocked2:

Kurcze , nie wiem co na to. Nie wiedzialam ze po oranżadzie ciezko plamy schodza.
 
Byłam dziś w urzędzie i jak wróciłam zrobiłam pranie poszłam rozwieszać a tego wczorajszego nie było i się zdziwiłam że już wyschło bo było deszczowo :shocked2: pomyślałam sobie że mama mi zdjęła a Emilka do mnie że ona mi pomogła i pranie zdjęła :sorry:wiec powiesiłam co miałam powiesić i myślałam ze tylko tak gada poszłam do pokoju patrzę pranie na łóżku i całe mokre :zawstydzona/y: pomocne te moje dziecko ale szkoda że mokre pranie zdejmuje :sorry:

no i dziś spakowała sobie jeszcze jak mnie nie było 3 torby ciuszków z komody bo ona jedzie na wakacje do cioci na wieś (usłyszała że ciocia do nas przyjeżdża)

a potem sobie zadzwoniła do jeszcze innej cioci że przyjeżdza :sorry:


ładnie ją babcia pilnuje :cool::rofl2:
 
Hehe, ale Emilka narobiła. Ja nie znoszę, jak mi Oliwka zciąga mokre pranie, na szczęście są to zawsze pojedyncze rzeczy, a nie cała zawartość suszarki.​
 
Byłam dziś w urzędzie i jak wróciłam zrobiłam pranie poszłam rozwieszać a tego wczorajszego nie było i się zdziwiłam że już wyschło bo było deszczowo :shocked2: pomyślałam sobie że mama mi zdjęła a Emilka do mnie że ona mi pomogła i pranie zdjęła :sorry:wiec powiesiłam co miałam powiesić i myślałam ze tylko tak gada poszłam do pokoju patrzę pranie na łóżku i całe mokre :zawstydzona/y: pomocne te moje dziecko ale szkoda że mokre pranie zdejmuje :sorry:



ładnie ją babcia pilnuje :cool::rofl2:
:-D:-D:-D
Jenni mi pare dni temu zrobila podobny numer ale czyste i suche pranie co juz poskladalam znalazlam w koszu na pranie miedzy brudami :rofl2:
 
Rety dziewczyny, pomocy, bo ja już nie ogarniam :-( Oli tak strasznie męczy zwierzęta, że już nie wiem co robić. Koty ciągnie za sierść, albo trzyma na siłę, psu zakłada co chwilę coś na szyję. Zwierzaki autentycznie boją się Oliwki, tylko Lulek ma do niej trochę więcej cierpliwości, ale nawet i jemu czasem się zdarzy Oliwkę udrapnąć. Pies to już w ogóle spiernicza przed Oliwką, a ona się cieszy jak on na nią warczy. Najgorsze jest to, że prośba nie pomaga, krzyk nie pomaga, nawet parę razy nie wytrzymałam, bo żal mi zwierząt, że próbowałam Oliwce pokazać jak boli zwierzaki, jak je trzyma na siłę - guzik, też nie pomaga, jeszcze gorzej, bo robi się bardziej agrwesywna. Może mi podpowiecie jak dotrzeć do takiego dziecka, bo nie mogę przecież pozwolić Oliwce na znęcanie się nad zwierzętami, gdy wiem, że je to boli :eek:
 
reklama
Oj Kasiad trudny orzech do zgryzienia.Jedyne,co mi w tej sytuacji przychodzi na myśl,to izolowanie Oli w sytuacjach,gdy nie słucha,że nie ma męczyc zwierząt.Zrobiłabym plakat i napisała,narysowała,co nie wolno "robic "zwierzętom i codziennie jej czytała przy śniadaniu.A jak uparcie,by coś "wywijała",to bym zaprowadzała ja do pokoju,tłumaczą,że "to jest też domek kotka,pieska i chcą sie dobrze czuć w tym domku",a jak Oli im przeszkadza,to musi iść do pokoju(albo nie wiem co,karny jeżyk,kąt....):crazy:
 
Do góry