dominique.p
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2005
- Postów
- 1 746
Nasza Gandzia na żadnym szkoleniu nie była (a szkoda, bo by się jej przydało...), wzięliśmy ją jak już miala 1,5 roku z całym dobrodziejstwem inwentarza od panienki, która z braku czasu, chciała suczkę oddać do schroniska (nie wspomnę już, że napier... ją równo, tak, że do tej pory piesa się cała kurczy, jak wykonujemy jakieś gwałtowne ruchy albo podnosimy ręce do góry, np. żeby otworzyć szafkę, tragedia... ; poza tym potrafiła kilka razy zostawić Gandzię nawet na 2 doby w domu SAMĄ w piwnicy, jak musiała służbowo wyjeżdżać już więcej nie piszę o niej, bo mnie krew zaleje...). Za to bulik mojego brata, Tyson, który teraz mieszka z moją mamą, uczęszczał od 6-go miesiąca na szkolenie na psa towarzyszącego. Trenował go właśnie były policjant. Z nim to była ciężka sprawa, bo od małego przejawiał skłonności do dominacji i agresji dominującej, a w dodatku jest bardzo inteligentny (czasami aż mi się dziwnie robi, że on aż tyle "kuma", jak człowiek normalnie ). Psi psycholog jeden nawet stwierdził, że trzeba go uśpić, bo już nic z niego nie będzie. Ale mój brat i rodzice, o bardzo miękkich sercach, szczególnie dla zwierząt, postanowili z nim pracować i teraz w wieku 1,5 roku jest to zupełnie inny pies - posłuszny, karny i przyjacielski, naprawdę super psiur
To on:
A nasza Gandzia dziś mnie w nocy wkurzyła, choć myślę, że to bardziej P. wina, niż jej. Otóż w środku nocy zrobiła sobie wielgachną kupę przed samym wejściem do łazienki. Obudził mnie niesamowity smród. Patrzę, piesa śpi przy naszym łóżku, co nie jest normalne, bo noce spędza w swoim legowisku w korytarzu. Wyszłam na korytarz i całe szczęście, że zapaliłam światło już w pokoju, bo jak nic bym się nadziała na "minę" : P. był akurat na noc w pracy i dopiero rano, jak wrócił, okazało się, że był przed wyjściem z psem na spacerze tylko 7 minut , bo lało... Ręce opadają...
To on:
A nasza Gandzia dziś mnie w nocy wkurzyła, choć myślę, że to bardziej P. wina, niż jej. Otóż w środku nocy zrobiła sobie wielgachną kupę przed samym wejściem do łazienki. Obudził mnie niesamowity smród. Patrzę, piesa śpi przy naszym łóżku, co nie jest normalne, bo noce spędza w swoim legowisku w korytarzu. Wyszłam na korytarz i całe szczęście, że zapaliłam światło już w pokoju, bo jak nic bym się nadziała na "minę" : P. był akurat na noc w pracy i dopiero rano, jak wrócił, okazało się, że był przed wyjściem z psem na spacerze tylko 7 minut , bo lało... Ręce opadają...